Artykuły

Takie większe wesele

Czy o Polsce i Polakach można mówić wyłącznie językiem i stylem "Wesela"? Wygląda, że tak. A to "Popiół i diament", a to "Miazga", a to "Rzecz listopadowa"... A to, niestety, kabarecik Olgi Lipińskiej, który coraz bardziej z woli reżyserki pogrąża się w artystyczny niebyt, oferując dowcipy albo nieświeże, albo garnizonowe (TVP1, ubiegła sobota). Już parę razy w tym miejscu wzdychałem sobie smętnie za dawną świetnością tego programu i teraz wiem z całą pewnością: trzeba umieć wyjść w porę nawet z najbardziej rozkręconego bankietu.

Więc o Polsce i Polakach mówi się "Weselem". Możliwości są nieograniczone: można prozą, można do rymu. Można rzecz całą wepchnąć w scenerię ślubu partyjnego notabla, można też zamknąć w jakimś M-3, gdzie akurat w czasie imienin gospodarza zepsuło się światło. Dziś już wiadomo, kto może być Stańczykiem, kto Wemyhorą, a kto Chochołem. Lepper na Chochoła - czy to nie piękne? Aluzje coraz bardziej prostackie, treści niewiele, ale forma szlachetna, narodowa. Któż się powstrzyma od takiej okazji?

Zachęcony wspaniałymi recenzjami ("Jeden z najważniejszych dramatów o Polakach ostatniej dekady, nazywany Weselem lat 90.") zasiadłem tedy w poniedziałkowy wieczór, jak przed laty, by obejrzeć spektakl Teatru Telewizji. Pokazano "Pielgrzymów" Marka Pruchniewskiego w reżyserii Macieja Dejczera. I dramaturg - słusznie uchodzący za wschodzącą gwiazdę - i reżyser mieli mi zapewnić wreszcie sensowne oglądanie telewizji.

Ale nic z tego. Być może się nie znam, być może coś mi wyżarło i mózg, i duszę narodową - ale się nie zachwyciłem. Chaotyczna, rozlazła, a w finale wręcz rozciamkana w metafizyczno-patriotycznych pouczkach historia ludzi, którzy udali się w pielgrzymkę po europejskich sanktuariach rozlatującym się autobusem i z właścicielem turystycznego biura, który myśli tylko o szmalu i o szwabieniu rodaków wpisuje się w najgorszą linię naśladownictw arcydzieła Wyspiańskiego. Taką z Brylla właśnie. Natrętnie rysowane figury, paskudnie nachalne sytuacje (ksiądz-grzesznik, święta-kurtyzana itd), kompletny brak pomysłu, jak nagromadzone konflikty rozładować (najlepiej ognistym kazaniem - coś ze Skargi, coś z Popieluszki) - i już lista płac.

To prawda, że sporo tu dobrego aktorstwa, kryjącego scenarius­zowe luki (np. świetna Halina Wyrodek i równie dobry Witold Dębicki jako mocno podejrzany Major), ale osobiście wolałbym tych aktorów w rolach zawierających więcej treści i pytań. W spektaklu Dejczera i Pruchniewskiego mieli po prostu do wypowiedzenia pewne silnie podlane propagandowym sosem kwestie. Owszem, ładne są i wzruszające dialogi księdza i zakonnika (Cezary Kosiński), ale pochodzą raczej z innej bajki: trochę z Iwaszkiewicza, trochę z Standhala.

Zastanawiałem się, skąd bierze się klęska podobnych pomysłów? Ano, zapewne ze zbyt rozbuchanego wyobrażenia, że wystarczy paru Polaków zebrać w jednym miejscu, trochę ich pokłócić, trochę rozsentymentalnić - a już wyjdzie z nich cała narodowa dusza. A to nieprawda. To są wyobrażenia z ubiegłego stulecia, bowiem dziś nawet wódka, nawet religijne uniesienie nie odkryją prawdy o nas samych. Ta prawda jest zbyt skomplikowana, by rozpisać ją na głosy, nawet świetnych - aktorów. Ani groteska, ani tragedia - taka jest kondycja współczesnej Polski i jej lokatorów. Ani grzech, ani cnota. Ani obrzydlistwo, ani wzlot w religijne otchłanie. Dziś roz­dawanie etykietek na nic się nie zda. Dlatego tak trudno jest napisać dramat o Polsce - i jeszcze trudniej wystawić go w największym polskim teatrze: Teatrze Telewizji, który sąsiaduje z "Big Brother", rozmaitymi "wyspami" pani dyrektor Terentiew oraz "Tour de Maryla".

Niestety, w szarych, zadresionych podkrakowskich osiedlach w poniedziałkowy wieczór oglądano zupełnie coś innego: np. "Braveheart" (Polsat), "Przeczucie zbrodni" (TVN) lub "HBO na sto­jaka" (HBO). Na spektakl Dejczera zostali zaproszeni tylko zgorzk­niali, złajdaczeni w wyścigu szczurów i podstarzali intelektualiści.

Oni zawsze mają za złe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji