Artykuły

Piękna przemiana w robaka

Ten spektakl zniewala przede wszystkim urodą obrazu. Subtel­ną, wyrafinowaną, liryczną urodą, którą widownia chłonie w całko­witym urzeczeniu. Zdawałoby się, że estetyczny zachwyt jest ostatnią rzeczą, jakiej można by się spo­dziewać po inscenizacji "Przemia­ny" {#au#590}Kafki{/#} - ponurej fantasmagorii o człowieku przemienionym w ro­baka. A jednak...

W ciemnościach płyną dźwięki melodii granej na pianinie. Potem stopniowo rozświetla się prosto­kąt sceny i widzimy... scenę z nie­mego filmu. Do pokoju wkracza mężczyzna, jego sylwetka rysuje się w drżącym świetle, imitującym smugę ze staroświeckiego proje­ktora. Scenę oddziela od widowni przezroczysty prospekt, który rów­nocześnie spłaszcza obraz i zara­zem dziwnie go odrealnia.

Z czasem okaże się, że tylną ścianę widocznego na pierwszym planie pokoju stanowi kolejny pro­spekt - gdy i tamten zostanie prze­świetlony, w głębi ukaże się kolej­ne wnętrze, to, w którym rezyduje przerażona "przemianą" rodzina Gregora Samsy (Jarosław Gaje­wski). Matka (Ewa Żukowska) po­chylona nad antyczną maszyną do szycia, okrutny Ojciec (Michał Pawlicki), który przemierza prze­strzeń wielkimi krokami, dziew­częca Greta (Agnieszka Kotlar­ska) ze skrzypcami w ręku. Nie­rzeczywiste figury, ucharakte­ryzowane zgodnie z estetyką ekspresjonistycznego filmu, po­ruszają się w zaiste zjawiskowej przestrzeni o rozmytych kontu­rach i ciepłych barwach sepii, jak na starej fotografii.

Te czarujące obrazy mają jed­nak walor nie tylko estetyczny. Mroczne, niepokojące opowia­danie Kafki, przeniesione w sferę teatralnego konkretu, siłą rzeczy nabiera niebezpiecznej jednoznaczności. Wizualne efe­kty zastosowane w spektaklu neutralizują to niebezpieczeń­stwo - dzięki nim całość zyskuje wymiar poetyckiej metafory. Pełzający na czworakach Gregor nie wydaje się ani groteskowy, ani odpychający - może wzbudzić współczucie widowni. To zaś jest warunkiem niezbędnym, żeby uwiarygodnić przesłanie przed­stawienia. Przesłanie, którego istotą jest postawa aprobaty wo­bec każdej, nawet najbardziej szokującej odmienności.

"Mimo upływu osiemdziesię­ciu lat i paru epok 'Przemiana' nadal jest opowieścią wstrząsa­jącą" - pisze Jarosław Komoro­wski w programie do spektaklu. "Znaczeniowo wielowymiaro­wa, jak każde dzieło wybitne po­zwala na wciąż nowe poszukiwa­nia interpretacyjne. Nie ma po­wodu, by odżegnywać się na przykład od myśli, że historia Gregora dziś mogłaby się zacząć nie od owadziej metamorfozy, lecz od zawiadomienia o pozy­tywnym wyniku testu..."

Doprawdy niezmiernie rzadko zdarza się widywać w teatrze przedstawienia tak gruntownie przemyślane, powstałe na podsta­wie całkowicie spójnej i konse­kwentnej koncepcji artystycznej. Koncepcji, która jest tyleż orygi­nalna i efektowna, co nośna zna­czeniowo. To spektakl na­prawdę wart obejrzenia!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji