Artykuły

Skąd te kompleksy?

- W Krakowie zawsze poczucie wyjątkowości mieszało się z kompleksem. Krakowianie uważają, że są najlepsi, często słusznie... Ale nigdy do końca nie mają pewności, czy to prawda. I dlatego wszelkie przejawy krytyki urastają tutaj do niebotycznych rozmiarów - mówi KRZYSZTOF ORZECHOWSKI, dyrektor Teatru im. Juliusza Słowackiego w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej.

Jak ocenia Pan stan krakowskiego teatru?

- Być może panią zaskoczę, ale wysoko! Chociaż trudno w tej chwili mówić o kondycji teatru, nie tylko krakowskiego, ale polskiego w ogóle. Znaleźliśmy się wbardzo niestabilnej rzeczywistości, rozrywani przez dramatyczne niepotrzebne niepotrzebne podziały, przede wszystkim pokoleniowe.

Spór młodych ze starymi istnieje od zawsze!

- Ale nigdy nie był aż tak agresywny! Dzisiaj jedna i druga strona tego sporu odnosi się do siebie z niszczącą pogardą, co z sukcesem podsycają niektóre media, również branżowe. Bez skrupułów feruje się wyroki na artystów myślących inaczej i triumfalnie ogłasza ich klęskę, tworzy grupy wzajemnej adoracji, klasyfikuje teatry jako jedynie słuszne i jedynie niesłuszne. Szkoda, bo w innej, zdrowszej, rzeczywistości moglibyśmy być dumni z tego, że np. w Starym Teatrze dają premiery młodzi "eksperymentatorzy", a w Słowackim reżyserują nieco starsi "tradycjonaliści". Dzięki temu publiczność może dokonywać wyboru, według własnego gustu i uznania.

A teraz nie możemy być z tego dumni?

- Kraków też jest podzielony. Królujące tu antagonizmy nie pozwalają cieszyć się sztuką. Do rzadkości należy bezstronny i fachowy opis przedstawienia, który uwzględniałby estetykę, w jakiej ono powstało. Spektakle ocenia się według zasady "nie, bo nie", lub "tak, bo tak", często bez merytorycznego uzasadnienia.

Może to wynika ze specyfiki krakowskiego światka? Dusimy się we własnym sosie, więc antagonizmy są tym bardziej zauważalne.

- W Krakowie zawsze poczucie wyjątkowości mieszało się z kompleksem. Krakowianie uważają, że są najlepsi, często słusznie... Ale nigdy do końca nie mają pewności, czy to prawda. I dlatego wszelkie przejawy krytyki urastają tutaj do niebotycznych rozmiarów. Jednocześnie budzą agresję. Młodzi w większości tego nie wytrzymują. Chociaż nie zgadzam się z opinią, że to miasto niszczy młodych. Proszę spojrzeć na historię ostatnich 30-40 lat, ile wspaniałych talentów teatralnych tutaj wybuchło!

Wybuchło, a potem wyjechało...

- To nic nadzwyczajnego! O zdolnych artystów walczą już nie tylko polskie miasta, ale i europejskie stolice, takie jak Berlin czy Paryż. Proszę pamiętać, że żyjemy w globalnej wiosce, gdzie wyjazdy i powroty twórców są normą.

A nie ma Pan wrażenia, że Kra ków pozostaje przez to teatralnym zaściankiem? Ja jednak chciałabym oglądać tu spektakle najgłośniejszych...

- W Starym Teatrze powstają nowe spektakle Klaty, Kleczewskiej, czy Zadary. Krzysztof Warlikowski (we współpracy z Teatrem Rozmaitości) wyreżyserował tam "Kruma". Co najmniej raz na dwa lata oglądamy nowe dzieło Krystiana Lupy. W Słowackim w tym roku spektakle zrobią Magda Piekorz, reżyserka głośnego filmu "Pręgi" i przedstawiciel najmłodszego pokolenia, świetnie się zapowiadający Wiktor Rubin, który wyreżyseruje "Wesele". Współpracuje z nami Agata Duda-Gracz. A przecież są jeszcze inne teatry, choćby świetna Groteska, interesująca scena Bagateli na Sarego... Prężnie działa Łaźnia, uznany ośrodek poszukiwań teatralnych najmłodszej generacji twórców. W Krakowie pojawiają się wszyscy młodzi, którzy coś sobą reprezentują. To skąd te kompleksy?

Co jakiś czas pojawiają się projekty, które miałyby jeszcze bardziej wywindować Kraków na kulturalnej polce, jak np. dyrektura opery dla Mariusza Trelińskiego czy utworzenie w dawnej fabryce Schindlera filii Muzeum Guggenheima. Czy stać nas na to?

- Czy nas na to stać, nie wiem. Dobrze byłoby mieć w Krakowie filię Muzeum Guggenheima, ale to nie zależy tylko od naszych pobożnych życzeń. A Treliński to najwyższa światowa półka. Trudno oczekiwać, żeby pracował z samej miłości do Krakowa, bez zapewnienia mu odpowiedniej bazy finansowej, technicznej i artystycznej. Tymczasem idealistyczny sposób myślenia nadal pokutuje w naszym mieście, mimo że, na szczęście, zaczyna się pozytywnie zmieniać. Jeszcze nie tak dawno przy próbach pozyskania dodatkowych pieniędzy, aby móc zaprosić znany zespół zagraniczny, usłyszałem: a dlaczego to tyle kosztuje? Przecież to im powinno zależeć, żeby wystąpić w Krakowie!

To absurd! Z czego to wynika?

- Z niezrozumienia, że kultura to, również wymiana myśli i doświadczeń. Kultura kosztuje coraz więcej, ale jest inwestycją! Niestety, ciągle spotykam się z poglądami, że przedstawienie da się zrobić za parę złotych, bo przecież prawdziwie utalentowani artyści dadzą sobie radę. Taki mit "Janków muzykantów"! W Krakowie powstają nowe placówki kulturalne, ale stanowczo za mało inwestuje się w istniejącą bazę. Dysponenci finansów często nie dostrzegają, że świat poszedł dalej, a technika i efekty specjalne są ważnym elementem widowiska: Przestarzałe głośniki i wysłużone reflektory powodują, że od razu spadamy o klasę niżej, nie tylko w stosunku do stolic światowych, ale i innych większych miast Polski, przede wszystkim Warszawy. I to również jest czynnik, który zniechęca artystów.

Artystów, ale chybał też i widzów...

- Tych krakowskich, ale i przyjezdnych, a przecież turystyka kulturalna napędza koniunkturę miasta! Tymczasem w Krakowie obserwuję pewne niezdecydowanie co do tego, czym to miasto miałoby być: czy perłą kultury, czy zagłębiem gastronomicznym, czy też centrum biznesu. Najbliższe memu sercu jest, by Kraków stał się stolicą kultury na skalę europejską. Do Opery Krakowskiej powinno się przyjeżdżać nie tylko dla ewentualnej dyrektury Mariusza Trelińskiego, ale również dla znakomicie zrealizowanego, efektownego widowiska artystycznego. Bo właśnie widowisko jest dziś tym, co -obok wspaniałych śpiewaków i aktorów - najczęściej przyciąga do sztuki operowej i teatralnej nie tylko młodych widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji