Artykuły

Pstryczek w nos dramaturgów?

Werdykt jury konkursu (mającego przecież promować i wspomagać dramaturgię współczesną) odebrałem jako przekreślenie dorobku i poszukiwań autorów, reżyserów i aktorów z ostatnich kilku lat. Dorobku faktycznie może nie imponującego, ale niezwykle ważnego dla przyszłości polskiego teatru - po II Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni pisze Mirosław Baran z Gazety Wyborczej - Trójmiasto.

Ciągle nie mogę zrozumieć decyzji jury II Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port, które przyznało główną nagrodę Wierszalinowi. Zgodzę się z opinią, że na imprezie nie było widowiska doskonałego, a kilka spektakli prezentowało zbliżony poziom. Dlaczego jednak wygrał "Bóg Niżyński" [na zdjęciu], od doskonałości daleki, zrealizowany archaicznie i wtórnie, operujący wyświechtaną symboliką, wymagający skrócenia przynajmniej o połowę? Czyżby to przeciętne widowisko naprawdę rzuciło jurorów na kolana? Mnie historia życia rosyjskiego tancerza o kondycji współczesnego człowieka powiedziała mniej niż "Damy i huzary" hrabiego Fredry. Wszak - statystycznie rzecz biorąc - zakochujemy się częściej, niż popadamy w szaleństwo. A może miał to być pstryczek w nos rodzimych dramaturgów piszących dla scen repertuarowych, gest odrzucenia ich najnowszej twórczości? W takim razie rozsądne wydałoby się nie przyznanie nagrody głównej, a jedynie wyróżnień.

Werdykt jury konkursu (mającego przecież promować i wspomagać dramaturgię współczesną) odebrałem jako przekreślenie dorobku i poszukiwań autorów, reżyserów i aktorów z ostatnich kilku lat. Dorobku faktycznie może nie imponującego, ale niezwykle ważnego dla przyszłości polskiego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji