Artykuły

Rossini w domu wariatów?

Nie ulega wątpliwości, że łódzkie przedstawienie "Cyrulika sewilskiego" od strony muzyczno-wokalnej mogłoby przynieść odbiorcom sporo artystycznej satysfakcji, a także szczerej radości, bo bardzo dobry był hrabia Almaviva w interpretacji Leszka Świdzińskiego - obdarzonego szlachetnie brzmiącym tenorem i dzielnie radzącego sobie z koloraturowymi pasażami cavatiny Ecco ridente, jak też dźwięczny baryton Przemysława Reznera w partii sprytnego Figara i partia Rozyny wręcz brawurowo zaśpiewana przez Joannę Woś (świetny m.in. duet z Figarem w pierwszym akcie opery); dalej zaś obdarzony dużą vis comica Piotr Miciński w roli doktora Bartolo oraz ujmujący pięknie wyrównanym we wszystkich rejestrach głosem Krzysztof Witkowski jako Don Basilio (co prawda w tej akurat partii chciałoby się słyszeć głos o głębszym brzmieniu basowym), przy dyrygenckim pulpicie zaś jeden z nielicznych u nas rasowych kapelmistrzów operowych - Tadeusz Kozłowski, prowadzący całe przedstawienie z urzekającą lekkością i wdziękiem, a zarazem imponującą precyzją. Mógłby to więc być zaiste świetny wieczór operowy.

Mógłby - gdyby tych muzycznych kreacji nie zakłócał konsekwentnie reżyser, któremu zamarzyło się umieścić akcję opery Rossiniego w... nowoczesnym "spa", czyli salonie odnowy biologicznej (gdzie w treści opery znalazł najskromniejszą choćby aluzję sugerującą taki zabieg - to jego tajemnica) i rozpocząć działania owego zakładu oraz jego ruchliwego i hałaśliwego personelu już na tle uwertury, skutecznie przeszkadzając w należytym jej odbiorze (a szkoda, gdyż zagrana była bardzo ładnie, a podejmujące drugi temat solówki waltorni i w repryzie fagotu - wręcz ślicznie!).

W trakcie właściwego spektaklu także panował na scenie chaos i harmider - jak to bywa w takich salonach. Miejsce logicznie biegnącej akcji zajęły luźne, nieskoordynowane epizody, artyści zmuszeni zostali do wykonywania rozmaitych ewolucji oraz przyjmowania pozycji z pewnością nie sprzyjających emitowaniu pięknej frazy. Wszystko razem zaś upstrzone zostało "oryginalnymi" pomysłami reżysera, których opisywania oszczędzę Czytelnikowi, są bowiem przeważnie mało zabawne, chwilami wulgarne, czasem - wręcz niesmaczne. Pośród względnie nieszkodliwych "kwiatków" wymienić można m.in. ubranie Almavivy, który właśnie udawać ma pijanego żołnierza, w trykotową białą koszulkę bez rękawów, "uzbrojenie" Don Basilia w potężny helikon (rodzaj tuby basowej używanej w orkiestrach dętych), schodzenie dyrygenta w szlafroku kąpielowym do kanału orkiestrowego oraz prezentowanie bosych nóg Rozyny i Bartola, jako że oboje poddawani są właśnie upiększającym zabiegom. Dodajmy jeszcze, że Marcelina

(lub Berta), służąca w domu Bartola, uległa w tym spektaklu rozdwojeniu - partię jej wykonują bowiem dwie śpiewaczki - oraz że burzy stanowiącej istotny epizod drugiego aktu opery, w spektaklu tym właściwie nie ma...

Łódzkie przedstawienie "Cyrulika sewilskiego" potwierdza wyraziście prawdę, iż człowiek, który biorąc na warsztat jedną z najświetniejszych komedii muzycznych wszystkich czasów próbuje ją dodatkowo "uśmiesznić" według własnego pomysłu, musi ponieść klęskę. Jeżeli zaś fragmenty kapitalnego libretta Cesarego Sterbiniego (ślicznie przełożonego ongiś przez Ignacego Ziółkowskiego) zastępuje polskimi dialogami własnego autorstwa, wykazuje się wyjątkowym zarozumialstwem, jeśli nie bezczelnością. A kiedy na dodatek prowadzi sceniczną "akcję" nie oglądając się na to, co wynika z partytury i treści libretta i pozwala przy tym zagłuszać smakowite owej partytury detale, to daje dowód zwyczajnego braku kultury muzycznej.

"Biorę z historii (...) świetną muzykę - powiada w programie przedstawienia jego reżyser Henryk Baranowski - i kontrastuję ze standardem współczesności, bezdusznym, natrętnym (...) głupawym nawet. Sam jestem ciekaw tej zabawy...".

Otóż jeżeli taki ma być owej zabawy rezultat, to wolałbym, aby p. Baranowski zabrał swoje zabawki i poszedł bawić się na swoje podwórko, a Rossiniego zostawił w spokoju, pozwalając mu bawić nas po swojemu. Bawilibyśmy się wtedy z pewnością o wiele lepiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji