Artykuły

Po raz pierwszy na swoim

- Chciałbym, żeby udało się wypracować taki model finansowania festiwalu, który pozwoli nam spokojnie myśleć o "zakupach" najlepszych przedstawień z dużym wyprzedzeniem. Bo renomowane teatry już się do Bydgoszczy przyjeżdżać nie boją. Tylko z dużym wyprzedzeniem trzeba je do tego festiwalu zapraszać - mówi MACIEJ FIGAS, dyrektor Opery Nova i Bydgoskiego Festiwalu Operowego.

Marek K. Jankowiak: Niektórzy mówią tak: poprzedni festiwal musiał być dobry, bo "trzynastka" nie mogła przynieść pecha. Za rok będzie piętnasty, to trzeba przygotować lepszy repertuar. Ten czternasty może więc być byle jaki. Mają rację? Maciej Figas: - Nie mają. Każdy festiwal jest po trosze wypadkową tego, co jest w zasięgu ręki i tego, na co nas stać. Festiwal ma jednak promować nie tylko przedstawienia nośne, znane, ale także spektakle ambitne. Tak samo wartościowe, ale może rzadziej grane i pokazywane. Dlatego rzeczywiście w tegorocznym festiwalu jest kilka tytułów, które przysłowiowemu przeciętnemu zjadaczowi chleba niewiele mówią. Na przykład - "Kawaler srebrnej róży" Straussa, "Hagith" Szymanowskiego czy nawet "Rusałka" Dworzaka, która jest może znana, ale bardzo rzadko grywana. I to rzeczywiście nie są tak nośne tytuły, jak "Traviata", "Nabucco" czy "Tosca". Ale z drugiej strony - "Kawaler..." czy "Hagith", to naprawdę są rodzynki. I gdybyśmy tego na festiwalu nie mieli pokazać, to zarzucałbym sobie, że nie dochowałem staranności przy doborze repertuaru.

Jak powstaje projekt festiwalu? Opada kurtyna ostatniego spektaklu kolejnego festiwalu i... zaczyna pan marzyć o tym, co chciałby mieć na następnym?

- Najpierw wszyscy odreagowujemy stres i wysiłek związany z przygotowaniem imprezy. Ale oczywiście nie trwa to pół roku. Przymiarki do kolejnej edycji festiwalu zaczynamy dość szybko. Najpierw robimy rozeznanie, co ciekawego pojawiło się lub lada moment pojawi się na rynku? Potem sprawdzamy, co jest do wzięcia za w miarę przystępne pieniądze. Bardzo ważna jest też kwestia wolnych terminów. No bo powiedzmy, że mamy trochę więcej pieniędzy i marzy nam się na BFO obecność artystów z niemieckiego Mannheim albo z zaprzyjaźnionej z Bydgoszczą francuskiej Tuluzy! Proszę bardzo, mówią tamtejsi dyrektorzy. Ale nie wcześniej niż w... 2010 roku. Do tego czasu mamy zajęte wszystkie terminy. Na szczęście festiwal ma już dobrą reputację i prestiż w Europie, no i zdarzają się takie sytuacje, jak w tym roku, że teatr w Brnie odwołuje swoje abonamentowe przedstawienie "Rusałki" i decyduje się w tym samym terminie na przyjazd z nim do Bydgoszczy. Między innymi dlatego, że wcześniej gościli na festiwalu w Bydgoszczy artyści z Pragi i to oni dali tej imprezie najlepsze referencje. Nie musieli zbyt długo przekonywać kolegów z Brna, że warto się na tej imprezie pokazać. Naturalnie, takie gesty dodają nam skrzydeł.

A zdarza się też i tak, że to inni dyrektorzy dzwonią do pana i zabiegają o to, by dzieło z ich teatru znalazło się w programie festiwalu?

- Coraz częściej. Nie ukrywam, że jest to wtedy mocny argument do przetargu. Bo czasem oferują tytuł, którego ja nie chcę, a ja wtedy proponuję zamianę na inny. Komu naprawdę zależy - ustępuje i przywozi. Oczywiście, tak dobrze, że to zawsze ja stawiam warunki - jeszcze nie jest.

Ma pan za sobą trzynaście lat doświadczeń. Nie tylko dobrych. Nie pojawia się czasem zniechęcenie?

- Zniechęcenia nie ma. Nie mamy przecież żadnych ograniczeń repertuarowych. Co ma na przykład powiedzieć dyrektor Festiwalu Mozartowskiego? On nie ma wielkiego pola do popisu, a przy festiwalu trwa. My to pole mamy, stąd raczej pojawiają się myśli, żeby imprezę rozwijać. Czasem wyrzucam sobie, że może za mało energicznie dotąd walczyłem o to, by zmienić sposób finansowania festiwalu. Tu zdecydowanie powinniśmy wejść półkę wyżej. Zerwać z tym, że na wiosnę mamy gotowy projekt festiwalu, a wciąż do końca nie wiemy, ile pieniędzy i od kogo uda nam się uzyskać...

No to ucieszyła pana zapowiedź z Urzędu Marszałkowskiego, że Bydgoski Festiwal Operowy, jako sztandarowa impreza Bydgoszczy, powinna otrzymywać przynajmniej tyle samo, co festiwal teatralny Kontakt, równie sztandarowa impreza Torunia.

- Ucieszyła, nie kryję. Ale chciałbym, żeby udało się wypracować taki model finansowania festiwalu, który pozwoli nam spokojnie myśleć o "zakupach" najlepszych przedstawień z dużym wyprzedzeniem. Bo renomowane teatry już się do Bydgoszczy przyjeżdżać nie boją. Tylko z dużym wyprzedzeniem trzeba je do tego festiwalu zapraszać. Chciałbym też, żeby miasto zmieniło swój stosunek do festiwalu. Niechęć prezydenta do dyrektora nie powinna się przekładać na niechęć do instytucji, jaką już bez wątpienia jest Bydgoski Festiwal Operowy. Prezydent Zaleski w Toruniu daje na Kontakt 215 tysięcy złotych, gdy tymczasem prezydent Dombrowicz w Bydgoszczy, choć niemal w każdym wydawnictwie ratuszowym chwali się imprezą pn. Bydgoski Festiwal Operowy, przekazuje na jego organizację zaledwie 42 tysiące złotych. To pieniądze tak małe, że w tym roku nawet nie złożyłem wniosku do prezydenta o finansowe wsparcie. A potem w wydziale kultury i promocji UM mówiono: szkoda, bo dyrektor Figas miał szansę pieniądze dostać. A ja myślę sobie tak: szansę to ja miałem w roku 1994. Ówczesny prezydent miasta, Edwin Warczak, gdy po raz pierwszy prosiłem o finansową pomoc dla nowej inicjatywy, dał mi więcej niż dziś chce dać prezydent Dombrowicz. I nieskromnie myślę, że tamtą szansę wykorzystałem na tyle dobrze, że dziś już o kolejną szansę prosić prezydenta nie muszę. Dziwne, że o takiej szansie nie mówią mi sponsorzy, którzy od lat wspierają festiwal. I to głównie dzięki nim z roku na rok jakoś dopinam ten festiwalowy budżet.

Czternasty BFO będzie zarazem pierwszym w całkowicie wykończonym i oddanym do użytku, gmachu Opery Nova. Można zatem powiedzieć, że będzie to pierwszy normalny festiwal?

- Te normalne już mamy za sobą. Powiedziałbym raczej, że to będzie pierwszy festiwal - na swoim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji