Artykuły

Wspomnienie o Mariuszu Sabiniewiczu

- To Korin zrobił ze mnie dojrzałego aktora - mówił w jednym z wywiadów. Ta przemiana zaczęła się od roli okrutnego Borodina w "Czerwonych nosach". W Teatrze Nowym wykreował m. in. takie postaci, jak Syfon w "Ferdydurke", Kittel w "Ghetcie", Hrabia w "Pięknej Lucyndzie", Wacław w "Fredrze dla dorosłych", Händel w "Kolacji na cztery ręce", Lord Hastings w "Królu Ryszardzie III" - MARIUSZA SABINIEWICZA, poznańskiego aktora wspomina Stefan Drajewski.

Kiedy na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu mówił Wielką Improwizację, na widowni panowała absolutna cisza. Wypowiadając słynne: "Czym jest me czucie? Ach, iskrą tylko! Czym jest me życie? Ach, jedną chwilką!" - nie przypuszczał, że w jego prywatnym życiu będzie ona trwała zaledwie 44 lata.

Wczoraj w Poznaniu zmarł Mariusz Sabiniewicz. W wywiadzie opublikowanym w "Głosie Wielkopolskim" 12 stycznia tego roku mówił: - Od dwudziestu lat jestem aktorem. Po kolejnej wygranej z chorobą, udało mi się wrócić do pracy w teatrze i filmie. Czuję się człowiekiem szczęśliwym.

Na krótko, jak się okazało. Choroba była silniejsza.

Urodził się 21 stycznia 1963 roku w Poznaniu. Po ukończeniu łódzkiej PWSFTviT wrócił do rodzinnego miasta. Zaangażował się do Teatru Polskiego, w którym spędził cztery lata. Na początku drogi zawodowej wcielił się w postać Konrada w "Dziadach". Zagrał rewelacyjnie. Trudno się więc dziwić, że tłumy wielbicielek chodziły na romantyczny dramat niczym na koncert rockowy. Wkrótce stał się etatowym amantem Teatru Polskiego. Zagrał tam m.in. Pankracego w "Nie-boskiej Komedii" Zygmunta Krasińskiego, Artura w "Tangu" Sławomira Mrożka, rolę tytułową w "Szelmostwach Skapena" Moliera, Gustawa w "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry. W 1987 roku był rewelacyjnym Witoldem w telewizyjnej realizacji "Kosmosu" Witolda Gombrowicza, a w 1995 roku Fryderykiem w "Szkole uczuć" Gustawa Flauberta.

Sabiniewicz zmienił się w Teatrze Nowym w Poznaniu, do którego zaangażował się w 1990 roku. - To Korin zrobił ze mnie dojrzałego aktora - mówił w rozmowie z Ewą Piasecką-Obrębowską. Ta przemiana zaczęła się od roli okrutnego Borodina w "Czerwonych nosach". Na tej scenie wykreował m. in. takie postaci, jak Syfon w "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, Kittel w "Ghetcie" Joshui Sobola, Burski w "Świat się zmienia, czyli Polityka" Włodzimierza Perzyńskiego, bohater tytułowy w molierowskim "Don Juanie", Hrabia, Adam Faworski w "Pięknej Lucyndzie" Mariana Hemara, Wacław w "Fredrze dla dorosłych według "Męża i żony" Aleksandra Fredry, Porfiry w "Snach" według "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego, Händel w "Kolacji na cztery ręce" Paula Barza, Lord Hastings w "Królu Ryszardzie III" Williama Shakespeare'a,

Popularność przyniósł mu udział w serialu "M jak miłość", w którym występował jako Norbert Wojciechowski. Wcześniej wystąpił w "Pograniczu z ogniem", "Deszczowym żołnierzu", "Bożej podszewce", "Kryminalnych". W każdy poniedziałek przed telewizorem zasiadają miliony widzów, by obejrzeć "M jak miłość". Prawdopodobnie ich ulubieniec - Norbert Wojciechowski, prywatnie Mariusz Sabiniewicz - jeszcze przez kilka odcinków będzie z nimi. Niestety, nie spotka się on już więcej z miłośnikami teatru.

Na zdjęciu: Mariusz Sabiniewicz i Mirosław Kropielnicki w "Namiętności", reż. Krystyna Janda, Teatr Nowy, Poznań 2005 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji