Artykuły

Żeby Janek został Jankiem

JAN PIETRZAK jest nie tylko moim przyjacielem, ale też wspaniałym przewodnikiem po życiu obywatelskim. Kabaret Pod Egidą jest dla mnie miejscem, w którym mogę zareagować na otaczającą nas rzeczywistość - mówi Ewa Dałkowska, aktorka Teatru Powszechnego w Warszawie.

Legenda polskiego kabaretu marzy, by zostać... dziadkiem

Jubilat podjął nas w swoim domu w podwarszawskim Wilanowie. Był serdeczny i otwarty. Rozmawialiśmy o... kobietach, winie i emeryturze.

70 lat to piękny wiek. Nie ma pan czasem ochoty odpocząć i przejść na emeryturę? I na przykład zacząć zwiedzać świat?

- Emeryturę już dostaję: 1450 złotych. A w życiu zaliczyłem tyle podróży, że mam ich serdecznie dość. O typowej emeryturze nie myślę, bo mam jeszcze dużo pracy: skoro nie ma przeciwwskazań, to dlaczego mam przestać robić to, co lubię i za co lubią mnie?

Jest pan artystą, a wiadomo, ludzie w tym fachu mają skłonność do nadużywania alkoholu. Jak to było u pana?

- W kabarecie często ludzie stawiali jakiś koniaczek, ale potrafiłem nad tym panować. Najgorzej było w Stanach, gdzie od razu przechodzą na ty, mówią: "Janek, ty ze mną nie wypijesz?", i stawiają ogromne ilości alkoholu. Tam ciężko było odmówić. Moim kompanem bywał Jacek Kaczmarski. Za kołnierz nie wylewaliśmy. Jacek lubił wypić i często wpadał w alkoholowy ciąg. Musiałem go wtedy powstrzymywać. Teraz wolę wypić lampkę wina z południowej Ameryki lub Afryki. Ale nie jestem antyalkoholowym bojownikiem. Wkurzają mnie polskie przepisy. Złapali mnie kiedyś po piwku, miałem 0,3 promila, a zrobili straszną awanturę. Gdyby we Francji wprowadzić takie ostre zasady, nikt nie prowadziłby samochodu.

Panie Janku, jest pan kobieciarzem?

- Bez przesady. Kobieciarzem? Niespecjalnie. Chociaż w młodości miewałem przelotne romanse i zauroczenia.

Trzy zauroczenia zakończyły się małżeństwem! A jak wiele kobiet, które dobijały się do pańskich drzwi, odeszło z kwitkiem?

One się nie dobijały! To raczej ja się dobijałem! Jeśli któraś była fascynująca i mnie intrygowała, to starałem się o jej względy.

Przyszła jednak pora, aby się ustatkować: jestem szczęśliwym mężem swojej żony od blisko 30 lat.

Kto rządzi w domu?

- Oczywiście żona! Kasia jest urodzoną poznanianką i bardzo pilnuje porządku. Gdy zauważy bałagan, to od razu nas strofuje. Poddaję się jej rygorom, bo uważam je za słuszne. To jest moja trzecia żona, więc trochę już się nauczyłem być mężem.

Pański najmłodszy syn ma 13 lat. Czy zdarza się panu wybrać z nim na wycieczkę rowerową?

- Tak. Kupiłem mu deskę. Sam nie próbowałem jeździć, bo jestem już za gruby i za stary. Bałem się, że się wywalę i połamię. Czasem chodzimy ze Staśkiem do kina lub na pizzę - on lubi, ja nie bardzo.

Czego można życzyć jubilatowi?

- Marzę, żeby wreszcie zostać dziadkiem.

***

Jan Pietrzak

Urodził się 26 kwietnia 1937 w Warszawie. Satyryk, felietonista, autor piosenek. Ukończył szkołę kadetów, w wojsku był oficerem radiolokacji. Twórca i lider kabaretów Hybrydy i Pod Egidą. Spośród licznych piosenek, które napisał, dwie stały się wielkimi przebojami: "Żeby Polska była Polską" i "Czy te oczy mogą kłamać".

Z okazji 40-lecia kabaretu Pod Egidą uhonorowany złotym medalem Zasłużony Kulturze - Gloria Artis.

Trzykrotnie żonaty, tata czterech synów: Mikołaja, Jakuba, Jacka i Stanisława oraz córki Joanny.

Marzi

***

40 lat Pod Egidą w pigułce

Kabaret Pod Egidą rozpoczął działalność w 1967 roku. Założyli go członkowie kabaretu Hybrydy, wśród nich Jan Pietrzak. Przez Egidę przewinęło się wielu znanych artystów, m.in.: Barbara Kraftówna (79 l.), Danuta Rinn ( 70 l.), Edyta Geppert (53 l.), Marcin Daniec (50 l.) i Piotr Fronczewski (61 l.). Występował w nim również Jacek Kaczmarski ( 47 l.). W czasach PRL-u jak wszyscy twórcy, także Pietrzak i jego koledzy z kabaretu musieli zmagać się z cenzurą. Co nie zmienia faktu, że szczyt popularności Egidy to był przełom lat 70. i 80., kiedy na przedstawieniach kabaretu popularnego "pana Janeczka" pojawiali się właściwie wszyscy - od elity kulturalnej po elity polityczne (m.in. M.F. Rakowski). Po sierpniu 1980 pieśni "Żeby Polska była Polską" Pietrzaka i "Mury" Kaczmarskiego szczególnie silnie brzmiały właśnie ze sceny Egidy, a po 13 grudnia stały się nieformalnymi hymnami Solidarości.

Przemiany po 1989 roku spowodowały, że Pod Egidą nie był już tak popularny i nawet na kilka lat musiał się wynieść do Bytomia.

PL

***

Czy wiesz, że...

Jan Pietrzak był cytowany przez brytyjską królową Elżbietę II? 26 marca 1996 roku podczas przemówienia w polskim Sejmie królowa powiedziała po polsku "Żeby Polska była Polską". - Jeden z moich znajomych powiedział, że od tej pory będzie mówił do mnie sir - wspomina ze śmiechem Pietrzak.

Lider kabaretu Pod Egidą startował w wyborach prezydenckich w 1995 roku?

- Potraktowałem tę sprawę całkowicie na serio. Liczyłem, że uda mi się zgromadzić 3-4 proc. elektoratu i zbudować zaplecze polityczne - opowiada Pietrzak. Niestety, jego wynik był niższy od oczekiwań. Z niewiele ponadjednoprocentowym poparciem satyryk uplasował się dopiero na 10. pozycji.

Niewiele brakowało, aby pod koniec lat 70. Pietrzak wyemigrował do Kanady.

Mieszkała tam już jego żona i dzieci. - Już szykowałem się do wyjazdu, ale akurat powstała Solidarność. Dzięki temu uznałem, że będę potrzebny tu, na miejscu, w kraju. Poza tym ten ruch od początku mnie zafascynował - zdradza.

PL

***

Ewa Dałkowska (60 l.), aktorka: - Występuję w Egidzie już ponad 25 lat! To kawał czasu. Jan Pietrzak jest nie tylko moim przyjacielem, ale też wspaniałym przewodnikiem po życiu obywatelskim. Kabaret Pod Egidą jest dla mnie miejscem, w którym mogę zareagować na otaczającą nas rzeczywistość. Poza tym bardzo lubię piosenki Janka. Śpiewam m.in. jego utwór "Nadzieja", do którego napisał muzykę i słowa.

Marcin Daniec (50 l.), satyryk: - Zadebiutowałem w Opolu dzięki Janowi Pietrzakowi. Miałem wtedy już 36 lat! Granie w Egidzie zawsze było dla mnie czymś więcej niż uprawianiem zawodu. Traktowałem je jako wypełnienie resztek komórek próżności. Nie ukrywam, że występy obok Janka są dla mnie wielkim zaszczytem. Uważam, że wszystko co najpiękniejsze związane jest z kabaretem Pod Egidą.

Maciej Płażyński (49 l.), były marszałek Sejmu: - Jestem z pokolenia Solidarności, a jednym z głosów tego ruchu był Jan Pietrzak i kabaret Pod Egidą. Oglądanie Egidy dzisiaj to dla mnie powrót wspomnień i emocji, które przeżywało się naprawdę bardzo mocno. Dzisiaj kabaret prezentuje ostre teksty polityczne, ale mi one pasują. Uważam, że jest teraz czas na tego typu humor.

PL

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji