Artykuły

Szarpnąć się na festiwal każdy głupi potrafi

Nawet jeśli film nie wygra, ale po projekcji ludzie zaczną o nim rozmawiać i wyrażać swoje opinie, już wtedy osiągnie sukces - opowiada Przemysław Wojcieszek, pomysłodawca i główny inicjator rozpoczynającego się w czwartek w Łaźni Nowej w Krakowie festiwalu Slamdance on the Road.

Mariusz Wiatrak: Dlaczego postanowiłeś reaktywować Slamdance akurat w Krakowie?

Przemysław Wojcieszek: Dlatego, że nie ma lepszej ekipy w Polsce, która mogłaby się tego podjąć. Mam wrażenie, że poza Bartkiem [Szydłowskim, szefem Łaźni Nowej i Slamdance on the Road - przyp. MWI] i jego Łaźnią Nową nie ma takiej drugiej osoby i takiego drugiego miejsca, które potrafiłoby ten festiwal sprawnie i profesjonalnie przygotować. Bo szarpnąć się na festiwal to każdy głupi potrafi. Zresztą pierwszy festiwal sam zorganizowałem we Wrocławiu, a później zabrakło mi energii i czasu. Osoba Bartka daje pewną gwarancję i nadzieję, że to się może udać, i co najważniejsze - że będzie to impreza cykliczna. Pomysł jest fajny i szkoda byłoby go porzucić. Mam nadzieję, że Slamdance on the Road stanie się imprezą, która na stałe wpisze się do kalendarza polskich festiwali filmowych.

Jak powinien wyglądać film, który poza tym, że wygra polską edycję Slamdance on the Road, osiągnie jeszcze jakiś sukces na oryginalnym festiwalu w Stanach Zjednoczonych?

- Nie mam pojęcia. Werdykt jurorów zawsze jest oceną subiektywną. Staram się unikać wartościowania czyjegoś dzieła. Kino ma bawić. Najlepiej, kiedy robi to w miarę mądrze. Na pewno warto robić rzeczy ciekawe - nie na festiwal filmowy, tylko dla siebie. Opowiadać historie tylko dlatego, że są warte opowiedzenia. Ale nawet jeśli film nie wygra, natomiast po projekcji ludzie zaczną o nim rozmawiać i wyrażać swoje opinie, już wtedy osiągnie sukces.

Czy rzeczywiście jest tak - jak niektórzy twierdzą - że amerykański Slamdance i środowiska filmowe wokół niego skupione posiadają ogromną siłę sprawczą i wpływy w branży filmowej?

- Tak, ale to wymaga poświęcenia także z drugiej strony. Jeżeli ktoś chce zrobić karierę w USA oraz żeby Slamdance w jakiś sposób mu pomógł, musi się tam przeprowadzić. Nie sposób jednocześnie działać poza Ameryką i robić w niej karierę. Nikt przecież nie będzie z tobą współpracował korespondencyjnie. Znam chłopaka z Polski, który dostał na Slamdance wyróżnienie. Po nim postanowił zostać w Stanach i tam spróbować szczęścia. Rok temu spotkałem go w Los Angeles i z tego, co wiem, udało mu się umówić na jakieś ważne spotkanie. Wygrana na takim festiwalu sprawia, że przestajesz być dla tych ludzi z branży anonimowy. Natomiast nic nie da wycieczka tam i z powrotem. Wtedy korzyść jest jedynie taka, że masz szansę przyjrzeć się kinu niezależnemu z USA z bliska. To jest bardzo inspirujące doświadczenie, a poza tym jest to fajna przygoda. Z tego chociażby powodu warto zaryzykować.

A tobie w jaki sposób pomógł Slamdance?

- Przede wszystkim dał mi kupę energii. Kiedy wróciłem z tego festiwalu, miałem niewesołą sytuację. Mojego filmu ["Głośniej od bomb" - przyp. MWI] nie było w ogóle w dystrybucji. Po powrocie ze Slamdance'u stwierdziłem, że to nic strasznego i że mogę sam założyć firmę i pobawić się trochę w dystrybucję. To mi uratowało tyłek - film trafił do kin, mówiło się o nim, obejrzeli go ludzie. To dodało mi wiary w siebie. To jest w tym wszystkim ważne, jeśli nie najważniejsze.

Program festiwalu Slamdance on the Road na stronie www.laznianowa.pl/slamdance

*Przemysław Wojcieszek - reżyser filmowy i teatralny, scenarzysta. Jest uważany za czołowego twórcę polskiego kina niezależnego. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W roku 2002 na festiwalu Slamdance w USA zaprezentował swój film "Głośniej od bomb", za który operatorka Jolanta Dylewska dostała nagrodę za najlepsze zdjęcia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji