Artykuły

Klasyka Polska. Dzień trzeci

Myśleć Witkacym, nie zapominać o Witkiewiczu - o spektaklu "Dzień dobry Państwu - Witkacy" z Teatru im. Witkiewicza w Zakopanem na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych "Klasyka Polska" pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.

W trzecim dniu Opolskich Konfrontacji Teatralnych publiczność doczekała się w końcu spotkania z głęboką myślą filozoficzną i z rodzajem metafizyki. Można było nareszcie po wyjściu z teatru pomyśleć o tym, co się na scenie zdarzyło i poddać to własnej refleksji. Wszystko to za sprawą myśli Witkacego, na której Andrzej Dziuk oparł swoje przedstawienie "Dzień dobry Państwu - Witkacy". Wydaje się, że zakopiański zespół sięgając do "Bezimiennego dzieła" Stanisława Ignacego Witkiewicza mniej skupił się nad istniejącą w tym tekście, dość abstrakcyjną, fabułą, a znacznie bardziej na przesłaniach całej filozofii autora, na wytworzeniu "witkacowskiej" atmosfery, aż po ciekawe aktorskie zmagania z formą. I mimo że Dziuk żadnego przewrotu w teatralnym myśleniu o Witkacym tu nie wprowadza, że nie jesteśmy świadkami nowatorskich rozwiązań, udało się stworzyć przedstawienie wciągające i intrygująco-urzekające zarazem.

Uwagę widza pochłania w pierwszym momencie przede wszystkim plastyczność pojawiających się na scenie obrazów, które za pomocą strumieni światła stopniowo wyłaniane są z gęstej ciemności. Wszystko to sprawia, że czujemy się jakby wchłonięci w jakąś oniryczną, bliżej nieokreśloną przestrzeń. Wrażenie to z pewnością wzmacniają jeszcze dodatkowo fantazyjne (a może nawet fantastyczne) kostiumy (Rafał Zawistowski) i aktorskie kreacje zbudowane na granicy groteski i ironii, gestów niemal mechanicznych i kontrastowych. Do całej tej składanki dochodzą jeszcze emocje wywołane przeszywającą muzyką autorstwa Jerzego Chruścińskiego, która niczego jednak w tym przedstawieniu nie ilustruje, ale podsyca dramaturgię przesłania zwiastując jednocześnie nieuchronne spełnienie katastroficznej wizji.

Zbudowane w przedstawieniu Dziuka wrażenie snu, nie opuści nas do samego końca, jednak im dłużej będziemy "śnić" z zakopiańskim zespołem, tym większy to będzie koszmar. Katastrofista Witkacy, przemawiający poprzez ten spektakl, nie pozwoli nam zapomnieć o tragicznej (a wcale nam nie obcej) wizji rozpadającego się świata, o niszczącej sile panowania i dehumanizacji wynikającej z podporządkowania. Złowieszczo brzmi dźwięk trąbki poprzedzający refleksję nad społeczną rolą artysty i niemal niewidoczną granicą między tworzeniem a niszczeniem. Nadchodzi kres człowieka. Umarła osobowość i indywidualizm. Pozostała jedynie "jednolita, szara, lepka, śmierdząca, potworna masa". Dreszcz przeszedł po plecach widzów, którzy po założeniu rozdanych przez aktorów identycznych masek, na chwilę tą właśnie masą się stali.

W przedstawieniu "Dzień dobry Państwu - Witkacy" najsilniejsze wrażenie robi chyba estetyczna strona. Niezwykle istotne jest jednak to, że nad spektaklem unosi się Witkiewiczowska aura, podobna do tej, którą możemy odczuwać, kiedy "myślimy Witkacym" czytając jego dzieło, nie tylko to bezimienne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji