Artykuły

Po prostu kochał ludzi

W roku 1940 przypadek sprawił, że ze statysty stał się aktorem. Na dwa dni przed premierą w Teatrze Lutnia w Wilnie zachorował wykonawca głównej roli w "Królowej przedmieścia". Zastąpił go przystojny statysta ZYGMUNT KĘSTOWICZ, który okazał się niezwykle utalentowanym młodzieńcem. I tak się zaczęła jego aktorska kariera.

Coraz ciaśniej robi się po tamtej stronie. Odchodzą ostatni moi koledzy, przedstawiciele dawnego teatru. Dziś przyszło mi żegnać Zygmusia Kęstowicza, wspaniałego człowieka i wybitnego aktora. Pracowałem z nim przed laty w Teatrze Klasycznym (teraz Studio) i Rozmaitości, za dyrekcji Jurka Kaliszewskiego. Graliśmy razem w "Niepokoju przed podróżą" Jerzego Broszkiewicza i w "Łaźni" Majakowskiego. Zaprzyjaźniliśmy się. W 2002 roku pomogłem mu wydać książkę "Na obrotowej scenie życia" opartą na listach Pana Z. K. do Pani K. Z., czyli Zygmunta Kęstowicza do Krystyny Zbijewskiej. Był człowiekiem pogodnym, ciepłym, pełnym uroku o cudownym rozbrajającym uśmiechu. Życzliwym, uczynnym i serdecznym. Po prostu kochał ludzi, a ludzie odwzajemniali tę miłość. Życie osobiste i zawodowe ułożyło mu się znakomicie. Nawet u schyłku życia nie stracił popularności. Grając od lat w serialu "Klan" najstarszego z rodu Władysława Lubicza, zdobył sobie nowych wielbicieli. Miał wspaniałą żonę Janeczkę, którą uwielbiał. Byli cudownie dobraną i kochającą się parą. Nie mieli dzieci, ale opiekowali się dziećmi chorymi i niepełnosprawnymi. Kochali je jak swoje. To z ich inicjatywy powstał w Białymstoku przy Szpitalu Miejskim Ośrodek Rehabilitacji dla Dzieci Upośledzonych.

Urodził się w Szakach koło Kowna w zamożnej, szanowanej rodzinie z patriotycznym rodowodem. Jego pradziad był oficerem napoleońskim, babcia sanitariuszką w powstaniu styczniowym, ojciec - magistrem farmacji. Prowadził aptekę w Postawach niedaleko Wilna. W aptece tej ukrywał się Józef Piłsudski, gdy szukała go ochrana. Ten fragment z życia Marszałka upamiętniała na murze budynku tablica. Kiedy w roku 1939 na tereny te wkroczyli bolszewicy, ojca Zygmunta aresztowano i wywieziono, bo nie zdjęto w porę tablicy. Maturę zdawał w Wilnie na krótko przed wybuchem wojny. Zapisał się na Uniwersytet im. Stefana Batorego, ale wybuchła wojna. W roku 1940 przypadek sprawił, że ze statysty stał się aktorem. Na dwa dni przed premierą w Teatrze Lutnia w Wilnie zachorował wykonawca głównej roli w "Królowej przedmieścia". Zastąpił go przystojny statysta Zygmunt Kęstowicz, który okazał się niezwykle utalentowanym młodzieńcem. I tak się zaczęła jego aktorska kariera znaczona później wieloma świetnymi rolami. Tam zetknął się z Hanką Ordonówna, Stanisławą Perzanowską, Ludwikiem Sempolińskim, Michałem Meliną i z wieloma innymi wielkimi osobowościami teatru. Miał zresztą szczęście i później, pracował z wybitnymi reżyserami i kolegami. W teatrze wileńskim poznał swoją przyszłą żonę Janeczkę, która śpiewała w chórze. Wzięli ślub i przeżyli z sobą szczęśliwie całe życie. W Warszawie mieszkali na osiedlu Praga-Południe wśród życzliwych i uwielbiających ich sąsiadów. Szczególnie Zygmunt cieszył się ich sympatią, bo śledzili jego losy jako telewizyjnego Władysława Lubicza w "Klanie". Byli dumni, że mieszka w ich domu, że znają go osobiście i że mogą być z nim blisko. Niejednokrotnie, kiedy bywałem u nich, byłem świadkiem tego uwielbienia. A dzieciaki za nim przepadały, i to one obdarowały go zaszczytnym tytułem Kawalera Orderu Uśmiechu. Dla nich przez lata występował w głośnych programach telewizyjnych "Kącik wujka Zygmunta", "Piątek z Pankracym" i "Pora na Telesfora". A cała dorosła Polska latami słuchała jego głosu na antenie Polskiego Radia w słuchowisku radiowym "W Jezioranach", gdzie wcielał się w postać Stefana Jabłońskiego. Zimy spędzali w Warszawie, a wiosnę i lato w ukochanych Gibach na Suwalszczyźnie niedaleko graniczy z Litwą. Mają tam drewniany dom w lesie.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Wilna oboje z żoną w roku 1945 w ramach repatriacji przyjechali do Białegostoku. Tam w Teatrze Miejskim Zygmunt grał mnóstwo ról, a wśród nich Zbyszka w "Moralności pani Dulskiej" G. Zapolskiej, Studenta w "Ptaku" J. Szaniawskiego i Armanda w "Damie kameliowej" Dumasa. W roku 1947 przeniósł się do Krakowa. Miał tam znakomity okres. Nie schodził ze sceny. Był ulubieńcem krakowskiej publiczności. Podziwiali go jako Figara w "Weselu Figara", Kirkora w "Balladynie" Mashama w "Szklance wody" Screbe'a, Rizzia w "Marii Stuart" J. Słowackiego, Motylińskiego w "Klubie kawalerów" Bałuckiego i jako Teodora w "Psie ogrodnika" Lope de Vegi, a także w wielu innych znakomitych rolach.

Do Warszawy przyjechał w roku 1951 na zaproszenie dyr. Bronisława Dąbrowskiego, który objął dyrekcję Teatru Polskiego. Inne teatry warszawskie, z którymi był związany to Narodowy, Ludowy, Komedia, Współczesny, Klasyczny (dziś Studio), Rozmaitości, Dramatyczny, Ateneum i Teatr Ochota. Wśród ogromnej liczby ról na tych scenach w mojej pamięci pozostał jako Karol Grandet w "Eugenii Grandet" Balzaka, Eben w sztuce O'Neilla "Pożądanie w cieniu wiązów", Grabiec w "Balladynie" Juliusza Słowackiego, Scypion w "Irydionie" Zygmunta Krasińskiego, Chlestakow w "Płaszczu" Gogola, Tomy Owens w "Cieniu bohatera" Sean 0'Casey, Rafael w "Huzarach" Brela, Karol w "Ciotce Karola", Kantek w "Królowej przedmieścia", Wacław w "Zemście" Fredry, Piotr Kmita w "Kronikach królewskich" Stanisława Wyspiańskiego, Oront w "Mizantropie" Moliera, Lapidus w "Caliguli" Camusa, Hektor w "Wojny trojańskiej nie będzie" Giraudoux, Ekdal w "Dzikiej kaczce" Ibsena, tytułowy Pan Nikt w "Jaśnie pan Nikt" Lope de Vegi, Poloniusz w "Hamlecie" Szekspira i Porfiry w "Zbrodni i karze" Dostojewskiego. To tylko część z jego bogatego dorobku teatralnego. Pozostawił po sobie liczne role telewizyjne w Teatrze Telewizji i role radiowe w Teatrze Polskiego Radia. Nakręcił mnóstwo filmów i seriali telewizyjnych. Ważniejsze role filmowe grał w "Cieniu" u Kawalerowicza, w "Bazie ludzi umarłych" u Petelskich, w "Dwóch żebrach Adama" u Morgensterna, a także w "Janosiku", "Czarnych chmurach", "Stawce większej niż życie" i w wielu innych. Nie mówię Ci żegnaj, Zygmusiu, tylko do zobaczenia. Wierzę, że wkrótce się spotkamy. Załatw mi tam, proszę, jakiś dobry teatr wśród życzliwych ludzi, których już tam mnóstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji