Kordian dobry, bo polski
- W teatrze trudno jest zbliżyć "Kordiana" do widza i stworzyć przestrzeń spotkania. Tekst Słowackiego jest żywy, kiedy się go mówi, nie słucha. Przez rozwój mediów, zbiorowe mówienie odeszło w niepamięć - mówi reżyser PAWEŁ PASSINI.
Monika Wasilewska: Czym jest według Pana patriotyzm?
Paweł Passini*, pomysłodawca Manewrów Patriotycznych: To pojęcie zdewaluowało się, bo rządzący Polską wycierają sobie nim usta bez ograniczeń. Autorytarnie dyktują ramy, w których mieści się polskość. A to powoduje odwrót od niej. Patriotyzm nie zamyka się w kolorach bandery i hymnie. My działamy w innej sferze.
Jakiej?
- Żywej. Dramat romantyczny naprawdę może wpływać na rzeczywistość. Wystarczy wspomnieć "Dziady" Dejmka...
Czy dziś literatura może być równie żywa? Przecież nie ma już zaborców, cenzury...
- Dziś grozi nam, że rozpuścimy się w bylejakości i bez-charakterze. Zaraz będziemy wpół-Anglikami, ćwierć-Niemcami i post-Rosjanami. Wcielamy się w społeczność UE, więc żeby się w Unii nie roztopić, musimy wziąć się do roboty i zwrócić się ku własnej tradycji. Stąd "manewry", bo wojskowa nomenklatura najlepiej oddaje rolę poezji w czasach największych zagrożeń dla Polski.
Dlaczego już nie wystarczy pokazywanie "Kordiana" w teatrze?
- W teatrze trudno jest zbliżyć "Kordiana" do widza i stworzyć przestrzeń spotkania. Tekst Słowackiego jest żywy, kiedy się go mówi, nie słucha. Przez rozwój mediów, zbiorowe mówienie odeszło w niepamięć. Staliśmy się jedynie słuchaczami. Może grupa podchmielonych panów zaśpiewa pieśń legionową i to wszystko. A przecież "Kordian" był pisany z wściekłości, w buncie. To jest protest song.
A może potrzeba wspólnego krzyku umarła, może politycy zmonopolizowali patriotyczne pokrzykiwanie?
- Sukcesy naszych sportowców i aktywność polskich kibiców każą myśleć, że właśnie ze zbiorowego krzyku czerpiemy największą radość. Nadchodzi moment, kiedy najlepiej będzie się wywrzeszczeć tekstem romantycznym.
Jakiej reakcji łodzian Pan oczekuje?
- Współudziału. Manewry to szansa głębokiego odczucia literatury, która na co dzień wydaje się pusto-patetyczna. Nie przekonamy się, że jest inaczej, póki się z nią nie zmierzymy.
Dlaczego ten projekt miałby się udać?
- Bo jesteśmy zrywnym narodem i lubimy takie akcje. Gdybym siedział w domu i usłyszał, że ktoś na ulicy krzyczy romantyczny monolog, poczułbym się wspaniale. I też chciałbym z nimi pokrzyczeć. Romantycznie, bardzo po polsku. Zatruć się nie sposób, bo to jest nasz towar. Nie przyjechał z Chin, nie jest z plastiku. Jest ze zdrowej polskiej materii.
* Paweł Passini - (ur. w 1977 r.) warszawski reżyser teatralny, członek Chorei, pomysłodawca i koordynator Manewrów.
Łodź, niedziela, godz. 13. Fabryka Sztuki - instytucja kultury powołana z początkiem roku przez Stowarzyszenie Teatralne Chorea, Łódź Art Center i UMŁ przeprowadzą akcję "Manewrów patriotycznych", czyli zbiorowego skandowania tekstów lektur szkolnych. Uczestnicy spotkają się w pofabrycznych budynkach na ul. Tymienieckiego 3 i przemaszerują na pasaż Rubinsteina, by tam wykrzyczeć monolog z "Kordiana" Juliusza Słowackiego. W drodze towarzyszyć im będą bębniarze, którzy wystukając rytm wygrają mazura i poloneza. Impreza jest otwarta dla wszystkich chętnych.