Artykuły

Czy wyleją Rybkę?

Teatr im. W. Siemaszkowej wygląda obecnie imponująco. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że to jeden z najpiękniej wyremontowanych rzeszowskich budynków. Kiedy jednak zaglądniemy do środka, wcale nie jest już tak sympatycznie, chociaż wnętrza gmachu również lśnią nowością. W ostatnich tygodniach najwięcej bowiem mówi się tu nie o sztuce, ale o dziwnych rozgrywkach personalnych - pisz Łukasz Sikora w Super Nowościach.

Zaczęło się od donosu - podpisanego imieniem i nazwiskiem byłego pracownika teatru, który to dokument otrzymał marszałek województwa Zygmunt Cholewiński. W donosie opisano rzekome prze-kręty i zaniedbania, jakie ponoć miały mieć miejsce przy trwającym od 2004 r. remoncie "Siemaszki". - To wszystko bzdury, a donos wyśmiany był nawet w Urzędzie Marszałkowskim, gdzie szefa wezwano na kontrolę - mówi nam (prosząc o anonimowość) jeden z pracowników Siemaszkowej. Dodaje, że opisane w donosie "nieprawidłowości" miały być przedmiotem kontroli, którą miał przysłać do teatru marszałek Cholewiński. - Do dzisiaj tej kontroli nie było - stwierdza nasz rozmówca. Okazało się jednak, że sprawa napęczniała, bo do Siemaszkowej dotarły już wieści, że marszałek chce Zbigniewa Rybkę odwołać. - Marszałek zwrócił się o opinię na mój temat do związków zawodowych oraz ZASP-u - oznajmił Zbigniew Rybka, który przyznaje, że wiadomości o jego rychłym zwolnieniu już do niego dotarły. - Jeśli takowe miałoby miejsce, to na pewno przesłanki mojego odwołania nie są merytoryczne - uważa szef Siemaszkowej. Podkreśla, że w ostatnich pięciu latach jego dyrektorowania teatr zanotował rekordowe wyniki finansowe, wydobył się z zadłużenia, pracuje nad nowymi spektaklami i nawet zwiększył zatrudnienie.

Marszałek odpowie, ale na piśmie

"Na mieście" zaczęto już jednak spekulować o personaliach nowego szefa rzeszowskiej sceny. Z kilku źródeł dowiedzieliśmy się, że numerem jeden na liście marszałka Cholewińskiego jest Przemysław Tejkowski, jeszcze parę lat temu aktor "Siemaszki", później występujący m.in. w krakowskiej "Bagateli". - Też słyszałem "na mieście", że mam być nowym dyrektorem Siemaszkowej - przyznał tajemniczo Przemysław Tejkowski, ale nie chciał dalej rozwijać wątku swojej zawodowej przyszłości. - Przemek Tejkowski zasłużył się dla obecnie rządzącej opcji, bo pomagał PiS-owi podczas kampanii wyborczej - stwierdza jedna z osób z zespołu aktorskiego Siemaszkowej (prosi o niepodawanie nazwiska). Dodaje, że tajemnicą poliszynela jest to, że Rybka i Tejkowski nie przepadają za sobą.

Dodajmy, że do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło wczoraj pismo sygnowane m.in. przez rektorów i wykładowców polskich uczelni artystycznych, znanych ludzi sceny i szefów różnych instytucji kulturalnych, w którym to sygnatariusze stają w obronie Zbigniewa Rybki. Autorzy pisma, podkreślając zasługi obecnego szefa rzeszowskiego teatru, domagają się pozostawienia go na stanowisku. - Nie sądzę, aby to pomogło, bo decyzja już jest podjęta, tylko na razie nieoficjalnie - stwierdza z rezygnacją jeden z pracowników Siemaszkowej. Marszałek województwa nie chciał wczoraj rozmawiać z nami o przyszłości dyrekcji rzeszowskiego teatru i poprosił o przesłanie pytań na piśmie. - Nie wypowiadam się przez telefon, bo jeszcze coś poprzekręcacie - oznajmił naszemu reporterowi. Pytania wysłaliśmy faksem. Do sprawy powrócimy.

ZBIGNIEW RYBKA:

- Jeśli zostanę przez marszałka Cholewińskiego odwołany, o czym już doszły mnie słuchy, to na pewno nie z przyczyn merytorycznych. Przemawiają za mną wyniki finansowe teatru, a także coraz większa liczba premier oraz widzów.

PRZEMYSŁAW TEJKOWSKI:

- Słyszałem "na mieście", że mam być nowym dyrektorem Siemaszkowej. Nie będę nic więcej dodawał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji