Artykuły

Święty czy potępiony?

"Bóg Niżyński" w reż. Piotra Tomaszuka z Teatru Wierszalin w Supraślu na XV Alternatywnych Spotkaniach Teatralnych Klamra w Toruniu. Pisze Tomasz Bielicki w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.

W sobotni wieczór klub Od Nowa zamienił się w szpitalną kaplicę. Na zakończenie festiwalu Teatr Wierszalin zaprezentował w nim "Boga Niżyńskiego".

Aby obejrzeć ten spektakl na toruńskiej scenie, widzowie musieli trochę poczekać. Pierwotnie był prezentowany podczas Międzynarodowych Toruńskich Spotkań Teatrów Lalek w listopadzie ubiegłego roku. Zdobył wówczas główną nagrodę. Niestety, z uwagi na żałobę narodową obejrzało go tylko jury. Teraz można było nadrobić zaległości. - Są takie spektakle, które chciałoby się obejrzeć jeszcze raz - mówili widzowie po jego zakończeniu.

I mieli rację. W ostatnim czasie w Toruniu jest granych bardzo mało sztuk, które potrafią tak mocno zapaść w pamięć. Spektakli, które tak bardzo są w stanie przykuć uwagę widza. I to nie tylko ze względu na doskonałe aktorstwo.

Tytułowy Wacław Niżyński to postać rozdarta między świętością a potępieniem. Najwybitniejszy tancerz baletowy wszech czasów, który cierpi na schizofrenię. Przy pomocy pacjentów odprawia w szpitalnej kaplicy panichidę, czyli prawosławne nabożeństwo żałobne za duszę swego dawnego kochanka i promotora Sergiusza Diagilewa.

"Diagilew nie żyje" powtarza jak mantrę obłąkany tancerz. Jest w tym nie tylko rozpacz po stracie kochanka, ale także pretensja do Boga. Niżyński przywołuje duchy bliskich i odgrywa, a właściwie tańczy całe swoje życie, a nawet śmierć. Grający go Rafał Gąsowski raz jest kapłanem, aby za moment zmienić się pełnego obłędu szamana, świętego szaleńca.

W "Bogu Niżyńskim" ważny jest każdy ruch i gest. Ten nastrój panującego podczas spektaklu mistycyzmu potęguję muzyka Piotra Nazaruka oraz quasi-cerkiewne zaśpiewy aktorów z Supraśla. Nieco plebejska scenografia oraz sekwencje aktorów przywodzą na myśl malarstwo Hieronima Boscha. A wszystkie rozgrywa się między grzechem a świętością.

W tym roku po raz pierwszy w historii festiwalu "Klamra" przyznano nagrodę. Zwycięzcę wybrano w plebiscycie publiczności. Zaskoczenia nie było. Nagrodzono właśnie "Boga Niżyńskiego" w reżyserii Piotra Tomaszuka. W nagrodę grupa z Supraśla będzie mogła zaprezentować się na kolejnej Klamrze. Ale to dopiero za rok.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji