Artykuły

Michalski o Michalskim

Marszałek Marek Woźniak, który pojawił się w Kaliszu razem z Igorem Michalskim, nowym dyrektorem Teatru im. Bogusławskiego chętnie odpowiadał na wszelkie pytania dziennikarzy. Uchylając się od odpowiedzi tylko na jedno, kto mu zarekomendował tę kandydaturę. I tak nie dowiedzieliśmy się, kto jest "ojcem chrzestnym" następcy Roberta Czechowskiego - pisze Bożena Szal w Ziemi Kaliskiej.

Za to w tym samym dniu pokazał się w teatralnych kuluarach najprawdziwszy tatuś nowego szefa kaliskiej sceny - Stanisław Michalski [na zdjęciu], znakomity aktor i wieloletni dyrektor Teatru Wybrzeże w Gdańsku, który tak ocenił decyzję swego syna:

- On jest mądrzejszy od mnie, bo dopiero teraz się za to bierze, kiedy ma już spory dorobek aktorski. Ale ja mu to wywróżylem. Kiedyś w rozmowie z Igorem i jego żoną Dorotką Kolak (aktorką), pokłóciliśmy się o jakieś teatralne sprawy. I wtedy powiedziałem Igorowi: - Będziesz dyrektorem, to zobaczysz, jak to jest! A kiedy już otrzymał tę propozycję z Kalisza, radziłem mu bez wahania: - Bierz ten Kalisz! Spróbuj, najwyżej się potkniesz... Gdyby to był inny teatr, pewnie trochę bym odradzał. Ale wrócić do miejsca gdzie się startowało, to jest wspaniała rzecz! Na razie widzę, że Igor jest rozpromieniony. Podobno zespól go zaakceptował. Wierzę, że da sobie radę, bo jest rozsądny i spokojny. A doradzić mu mogę tylko tyle: - Rób, co chcesz, ale dbaj o aktorów! No i oczywiście o publiczność, bo ona jest w teatrze najważniejsza (od lat 5 do 150). A Kalisz ma wspaniałą publiczność! Wiem coś na ten temat, bo bywam tutaj od pierwszego festiwalu...

Spuśćmy już kurtynę!

Lech Dymarski, przewodniczący wielkopolskiego sejmiku samorządowego, który odwiedził Kalisz z okazji nominacji Igora Michalskiego na dyrektora tutejszego teatru, pozwolił sobie także na chwilę osobistych wspomnień związanych z kaliską sceną: - Byłem wtedy studentem i dorabiałem jako statysta w teatrze. Na tej scenie grałem w spektaklu "Kordian", wyreżyserowanym przez Romka Kordzińskiego. Występowałem tam jako... naród!

Dymarski nie chciał być jednak głosem narodu, kiedy pytano go o ocenę poprzedniej dyrekcji kaliskiego teatru. Najpierw uciekł w ogólnikowe stwierdzenia, a potem zaproponował sensownie: - Spuśćmy już tę kurtynę!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji