Artykuły

Prawda nie tylko o aktorze

Choć monodram Janusza Łagodzińskiego przedstawia sytuację konkretnego człowieka, aktora, może być ostrzeżeniem nie tylko dla tych, którzy na co dzień stoją na scenie lub śnią o niej od dzieciństwa - o "Oczekiwaniu" w Teatrze Janusza Łagodzińskiego pisze Katarzyna Zielińska z Nowej Siły Krytycznej.

Przez długi czas mam wrażenie - nie wiem, na ile zgodne z prawdą - że widownia się broni. Uśmiecha się grzecznościowo, odpowiada na pytania aktora (Janusz Łagodziński), choć nie musi. Ale tak naprawdę, choć maleńka widownia ma przed sobą maleńką scenę, a aktor jest na wyciągnięcie ręki - czuć między nami dystans. Dlaczego mamy się dać wciągnąć w jego kabotyńskie historyjki? On, choć w początkowym monologu jako więzień z "Recydywisty" Vonneguta mówi o sobie jak najgorzej, jest pokorny tylko w słowach. W wymowie, w postawie jest narcyzem, upajającym się samym mówieniem o sobie. Nagle wstaje, wypada z roli, przeprasza - przedstawienie się nie odbędzie. Wybiega gdzieś - ale tylko na chwilkę. Kurczy się w przeprosinach i tłumaczeniach. Błaga o cierpliwość - musimy zaczekać na przybycie pewnych ważnych osób. Usiłuje kupić widownię przymilnymi uśmiechami. Żeby zabić czas, odgrywa nawet rolę komicznego dyrektora swojego poprzedniego teatru. A ja i tak myślę: co mnie to obchodzi? Nie kupuję tego.

I chyba właśnie tak ma być, tak mamy się czuć. Wraz z upływem czasu coraz wyraźniej widzimy wyuczoną wirtuozeryjność - bo prawdziwa wirtuozeria to nie jest -wykonawcy, dwojącego się i trojącego na scenie, a gdzieś między wierszami przemykają pojedyncze, przemawiające na niekorzyść aktora fakciki: a to w decydującej chwili upuścił na scenie skrzypce, a to widownia świeci pustkami Denerwujący sztucznymi, pełnymi strachu uśmiechami konferansjer z początkowej części spektaklu zmienia się w tragikomiczną postać, której odmiany losu odsłaniają prawdziwą twarz (a właściwie wielość twarzy). Gdy tylko znajduje się na dnie, pełen pretensji szafuje frazesami o prawdziwym teatrze, wymagającym uczciwości, lojalności, pasji. Gdy nieszczęście się odwraca - niemal płynie w powietrzu, niesiony kojącymi perspektywami przemysłu serialowego.

Po jakimś czasie dystans między nim a nami trochę się zmniejsza, ale i tak coraz lepiej widzimy, jak żałosny jest odgrywany przez Łagodzińskiego aktor. Bezwolny, strachliwy, całkowicie uzależniony od innych - reżyserów, krytyków, kolegów, pracowników teatru. Może się w nim rozpoznać każdy, kto choć raz rozpaczliwie szukał pracy i był zmuszony z dnia na dzień zmieniać twarz wobec potencjalnych pracodawców. To już nie jest samodzielny człowiek, a przymilny piesek, tańczący tak, jak mu zagrają. Własnoręcznie wyzbyty z godności, w jego sytuacji mogącej być tylko balastem.

Ma to swoje konsekwencje - bohater Łagodzińskiego kończy jak pies pobity i wyrzucony z domu. Chciałoby się napisać, że ten monodram powinni obejrzeć wszyscy przebierający nogami na myśl o karierze aktorskiej, a już szczególnie ci, których motywacją jest pycha, narcyzm i pragnienie, by skoncentrowały się na nich spojrzenia całego świata, nawet jeśli nie mają temu światu kompletnie nic do powiedzenia. Jednak "Oczekiwanie" jest też przestrogą dla wszystkich innych, którym przychodzi do głowy pomysł, że może lepiej i korzystniej byłoby dla nich przykroić swoją osobowość do jakichś mglistych wymogów, pozbyć się niezależności i poczucia własnej wartości. Z tej drogi może nie być odwrotu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji