Artykuły

Zostać czy wyjechać?

- Pochodzę z Gdańska, w Rzeszowie mieszkam od 10 lat. Rynek pracy dla aktora jest tu dość wąski. To są minusy. Ale są i plusy. Dobrą stroną jest przede wszystkim bycie w teatrze i stały kontakt ze sceną, ale też współpraca ze świetnymi reżyserami. Czy zamierzam wyjechać? Gdybym wygrał dużo pieniędzy, nic bym nie zmieniał w swoim życiu - mówi GRZEGORZ PAWŁOWSKI, aktor Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.

- Pochodzę z Gdańska, w Rzeszowie mieszkam od 10 lat. Rynek pracy dla aktora jest tu dość wąski. Nie ma większych możliwości filmowo-radiowo-telewizyjno- dubbingowych. To miasto nie spełnia warunków ośrodka kulturalnego: jest jeden teatr, jedno radio, w którym bardzo rzadko pojawiają się możliwości nawiązania współpracy. Szanse rozwoju poza teatrem są nikłe. Także wyjeżdżanie stąd na castingi, zdjęcia próbne jest trudne, bo oznaczałoby to nieobecność na próbach, a tym samym konieczność zrezygnowania z etatu. To są minusy. Ale są i plusy. Dobrą stroną jest przede wszystkim bycie w teatrze i stały kontakt ze sceną, ale też współpraca ze świetnymi reżyserami: Tomaszem Dutkiewiczem, Bartłomiejem Wyszomirskim czy Jerzym Bończakiem. Ta strona działalności w teatrze jest fantastyczna. W dodatku Rzeszów ma znakomity zespół aktorski, który w ubiegłym roku został powiększony o cztery osoby tuż po studiach w Krakowie. To dopływ świeżej krwi.

Po raz pierwszy byłem w Rzeszowie na przełomie 1983 i 84 roku. Wtedy to miasto było szare, ponure i zaniedbane. W ciągu ostatnich 10 lat bardzo się zmieniło na korzyść: zrobiło się bardziej kolorowe, nowoczesne, ulice zostały przebudowane. Jak mówimy my, aktorzy, jest tu "fresh", oddech, coś fajnego. Do Rzeszowa miło wracać. Niedawno byłem w Sosnowcu: wracałem tu jak z głębokiego socjalizmu do Europy. W dodatku co dla mnie ważne: stąd jest blisko na narty, nie tylko do Strzyżowa, Weremienia czy Karlikowa, ale też bliżej niż z Gdańska - do Włoch czy Austrii.

Kiedyś bardzo długo byłem związany z Gdańskiem, przez 15 lat mieszkałem w Warszawie, teraz Rzeszów stał się moim rodzinnym miastem: tu mam żonę i dzieci. Czy zamierzam wyjechać? Gdybym wygrał dużo pieniędzy, nic bym nie zmieniał w swoim życiu. Tylko kupił dwupoziomowe mieszkanie i z przyjemnością chodził do pracy, zostawiając sobie możliwość wyboru interesujących mnie ról.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji