Artykuły

Warszawa. Zapasiewicz czyta "Lwy mojego podwórka"

Zbigniew Zapasiewicz czyta "Lwy mojego podwórka" Jarosława Abramowa-Newerlego.

"Mieszkałem w Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, którą budowała i zamieszkiwała lewica społeczna, przeważnie z Polskiej Partii Socjalistycznej, tworząc dzielnicę samorządną i samowystarczalną, z własnym przedszkolem, szkołą, gimnazjum, kinem, teatrem" - pisał w "Zostało z uczty bogów" Igor Newerly. Jego syn Jarosław Abramow-Newerly po latach we własnej autobiografii sportretował ten ledwie wspomniany przez ojca Żoliborz: "Nie sądziłem, że mój dom przy Krasińskiego 16 na Żoliborzu jest niezwykły.

Mało który dom może się pochwalić tak wieloma osobistościami: politykami, naukowcami i artystami. I taką liczbą ukrywających się w czasie wojny Żydów. Żoliborskie Szklane Domy WSM-u były pod tym względem swoistą oazą i w nieludzkich czasach z człowieczeństwa zdały egzamin na piątkę".

Gdy wybucha wojna, Abramow ma sześć lat. Wielu rzeczy nie rozumie: "Ojciec mojego kolegi Szarka, twórca Szklanych Domów Adam Próchnik, był po prostu zabawnym grubaskiem, który człapał przez moje podwórko w przykusym paletku i za dużych kaloszach. Rękę z teczką zawsze trzymał zgiętą w łokciu".

Dopiero po wojnie autor dowie się, ile znanych osób mieszkało obok. Woźną w przedszkolu była Janina Bierutowa, żona późniejszego wodza narodu. Mama Jarka przed ślubem wynajmowała od niej pokój w II Kolonii. Bierutowa wstawiała się po wojnie za rotmistrzem Witoldem Pileckim. Podczas wojny do "Majora" zgłaszano się z problemami. O tym, że skazano go na karę śmierci w1948 roku, Jarek dowiedział się z "Przekroju". Oboje z matką zawdzięczają Pileckiemu życie - uwolnił ich od szmalcownika. W czasie wojny Jarek dowiaduje się, że jest pół-Żydem. Jego matka była wychowanką Domu Sierot przy Krochmalnej, który prowadził Janusz Korczak. To dzięki Korczakowi poznali się jego rodzice -ojciec był sekretarzem wybitnego pedagoga. Dzięki ojcu nie poszli do getta - Jarek mógł spędzać czas na swoim podwórku. Gdy wybuchło powstanie, chłopcy stworzyli kompanię szturmową i autor, jako jedenastoletni "podporucznik", próbował zaciągnąć się do wojska. Wojnę przeżyli tylko najmłodsi z podwórka. Prawie wszyscy starsi zginęli. W powstaniu walczyli jak lwy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji