40 lat na scenie
- Po powrocie do garderoby zawsze muszę posiedzieć kilka minut i "zrzucić" z siebie rolę. Młodsi aktorzy z reguły wychodzą szybciej. Ale to chyba kwestia wieku - mówi IRENEUSZ KASKIEWICZ, aktor Nowego Teatru w Słupsku, obchodzący jubileusz 40-lecia pracy na scenie.
Rozmowa z Ireneuszem Kaskiewiczem [na zdjęciu], aktorem słupskiego Nowego Teatru:
Skąd pomysł na aktorstwo?
- Od dzieciństwa ciągnęło mnie do sceny. Gdy miałem dziewięć lat, zacząłem tańczyć w zespole ludowym. Potem były konkursy recytatorskie. W końcu kolega brata namówił mnie, bym zdawał do łódzkiej szkoły teatralnej.
Ma pan niezwykle rzadki głos - bas profondo. Nie marzył pan o karierze śpiewaka?
- Marzyłem. Zdaję sobie sprawę, że do szkoły teatralnej dostałem się głównie z powodu głosu, bo aktorsko byłem bardzo surowy. Po skończeniu szkoły poszedłem nawet na studia muzyczne. Ale po dwóch latach zrezygnowałem. Do dziś mam o to żal do siebie.
Od trzech lat gra pan w Słupsku. Na spektakle z pana udziałem ciągną tłumy. Czuje pan, że ma na scenie misję do spełnienia?
- Widać, że w nawale techniki ludziom potrzebne jest spotkanie ze sceną. Przeżywają ból brzucha za śmiechu, płaczą ze wzruszenia, czasem zmuszamy widzów do refleksji. Ale nie czuję się z tego powodu misjonarzem. Po prostu cieszę się, gdy uda mi się wzbudzić u widza emocje.
Po spektaklu szybko wraca pan do "cywilnego" życia czy musi odreagować rolę?
- Po powrocie do garderoby zawsze muszę posiedzieć kilka minut i "zrzucić" z siebie rolę. Młodsi aktorzy z reguły wychodzą szybciej. Ale to chyba kwestia wieku.
W Słupsku mieszka pan w pokoju w budynku teatru. Dom rodzinny ma pan w Łodzi. Trudno jest pogodzić panu obowiązki zawodowe i rodzinne?
- W Łodzi mieszka tylko moja żona, bo obie córki wyjechały za granicę. Na szczęście ona mnie rozumie, bo sama pracuje w teatrze. Staram się wracać do domu, jak tylko mam taką możliwość.
* * *
Ireneusz Kaskiewicz zadebiutował w spektaklu pt. "Ogniem i mieczem" w 1967 roku w Łodzi. Zagrał 160 ról teatralnycłi i 20 filmowych. Wystąpił ogółem w kilku tysiącach przedstawień. Pracował w teatrach w Łodzi, Krakowie i Koszalinie. Od trzech lat jest gwiazdą słupskiego Nowego Teatru. Tu zagrał m.in. w takich hitach, jak: "Okno na parlament', "Sceny miłosne dla dorosłych', "Testosteron", "Romeo i Julia". O jego niezwykłym wokalu mogą się przekonać widzowie musicalu pt. "Skrzypek na dachu" [na zdjęciu].