Artykuły

Już nie dziewczyna

Dla MAŁGORZATY KOŻUCHOWSKIEJ scena to nie tylko miejsce, w którym może zmierzyć się z innymi bohaterkami niż przed kamerą. To także swoista ostoja. - Teatr ustawia kręgosłup. I myślenie, i głowę. Uczy pokory - podkreśla aktorka.

Ma 35 lat i zaczęła inaczej podchodzić do życia. Chce więcej czasu poświęcać sobie samej. Uważa, że za dużo pracuje, a jednak nie potrafi żyć bez kamery, sceny. Czeka na swoją "życiową rolę".

- Chciałabym być bardziej asertywna i lepiej gospodarować czasem. Tak, żeby nie wypełniały go jedynie praca i obowiązki. Za dużo pracuję - zwierza się Małgorzata Kożuchowska, gwiazda "M jak miłość" i "Dlaczego nie!", w rozmowie z magazynem "Sukces". - Praca przyniosła mi wiele satysfakcji i radości. Ale mam już 35 lat, w lustrze widzę pierwsze zmarszczki. To taki moment w życiu, kiedy zaczynasz myśleć trochę inaczej. Przestajesz być dziewczyną, a stajesz się kobietą - dodaje i podkreśla, iż marzy o chwili luzu, relaksu, że zmęczona jest już ciągłym rygorem, który sama sobie narzucała przez ostatnie lata. Dzięki temu jednak udało się jej zrealizować wiele marzeń i ambicji i z tego się cieszy. Ma też nowe plany i pomysły. Z kariery, bynajmniej, nie chce rezygnować.

- Dziś głośno marzę o wielkiej roli w kinie. O zagraniu pełnokrwistej kobiety, a nie ozdobnika przy boku faceta. O pięknej historii, która mnie do głębi poruszy - zdradza.

Wiele satysfakcji daje jej praca w teatrze. Gra w spektaklach Jarockiego, Warlikowskiego, Jarzyny, Korynckiej-Gruz i innych. Postacie, w które się wciela są inne niż te, z którymi najczęściej kojarzą ją telewidzowie. Przed żywą publicznością nie jest już romantyczką, słodką kobietą, panną z dobrego domu.

Dla Kożuchowskiej scena to nie tylko miejsce, w którym może zmierzyć się z innymi bohaterkami niż przed kamerą. To także swoista ostoja. - Teatr ustawia kręgosłup. I myślenie, i głowę. Uczy pokory - podkreśla aktorka.

Zarówno w trudnych, jak i radosnych chwilach wspiera ją rodzina - rodzice i dwie siostry - Maja i Hania. To właśnie oni potrafią ją "ustawić do pionu", zwrócić uwagę, pocieszyć, ale i zaakceptować jej decyzje, nawet błędne.

Gdyby mogła w sobie coś zmienić, byłaby to twarz. - Gdybym mogła coś w sobie zmienić, chciałabym mieć bardziej interesującą twarz, jak Winona Ryder, Cate Blanchett, Isabelle Huppert. Dla potrzeb mojego zawodu mam zbyt banalną urodę. Tak myślę. I to nie jest kokieteria - mówi.

Gdy nie gra, realizuje swoje najbardziej ekstrawaganckie pomysły. Skakała już ze spadochronem z wysokości trzech tysięcy metrów. Zdobyła z przewodnikiem najwyższy szczyt Malezji, Kinabalu. W chwili euforii rzuciła się ze stołu w roztańczony tłum. - Jestem ciekawa świata, lubię życie. Ono jest krótkie, a świat taki bogaty, że trzeba go próbować. Chciałabym wiele rzeczy sprawdzić, zobaczyć. Każde nowe doświadczenie daje mi jakieś bodźce, wzbogaca, kształtuje. Te emocje potem przydają mi się w pracy - opowiada o swoich szaleństwach Kożuchowska.

Wiele czasu poświęca również na działalność charytatywną. Pomaga dzieciom z oddziału onkologicznego w Centrum Zdrowia Dziecka. - Pomagając innym, pomagam sobie - stwierdza gwiazda i dodaje, że w życiu warto walczyć o to, by "mimo upływających lat zachować w sobie dziecko. Nawet kosztem porażek". - Wierzę też w to (...), że kiedy się samemu emanuje dobrą energią, życzliwością, innym trudno jest ustawić się wobec tego kontrze. A ponieważ nie zawsze wstaję prawą nogą, będę dalej nad sobą pracować - podkreśla.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji