Poznań. Kwiaty i znicze dla Krystyny Feldman przed Nowym
Poznaniacy przynoszą kwiaty i zapalają znicze przed budynkiem Teatru Nowego im. T. Łomnickiego w Poznaniu, w którym występowała zmarła w środę [24 stycznia] aktorka Krystyna Feldman (na zdjęciu).
- Pracuję obok. Jak spotykałam ją rano, to mi się lepiej na duszy robiło - mówiła PAP młoda kobieta. Skromna, pobożna, moralna. Wielka osobistość. Dla młodych powinna być autorytetem - dodała starsza pani.
Rozmówcy PAP mówili, że z Krystyną Feldman jako "pogodną starszą panią, która grała i w dramatach, i w komediach, jak na przykład w "Świecie według Kiepskich", było im weselej. - Smutno teraz będzie. Z nią było weselej -powiedziała PAP starsza pani, która położyła przed budynkiem teatru żółtego tulipana.
Poznaniacy są przekonani o wielkości Krystyny Feldman. - Wielcy zawsze odchodzą parami. Teraz pani Krystyna i pan Kapuściński. Wcześniej - Lem i ks. Twardowski - mówiła starsza pani. - Pomimo wieku zawsze pełna energii, pracowała przecież do końca - zaznaczył z podziwem pan Józef zapalając znicz.
Na razie nie wiadomo, kiedy i gdzie zostanie pochowana Krystyna Feldman. Jak poinformowała w czwartek PAP Magdalena Biernacka z działu PR Teatru Nowego w Poznaniu, trwają ustalenia z rodziną na ten temat. - Rodzinę ma w Jeleniej Górze, mieszkała w Poznaniu, urodziła się we Lwowie - zauważyła Biernacka.
Na zdjęciu: Krystyna Feldman w monodramie "I to mi zostało...", Teatr Nowy, Poznań, grudzień 2006 r.