Artykuły

Katowicki ślad Gustawa

Od 1954 do 1956 roku GUSTAW HOLOUBEK pełnił funkcję kierownika artystycznego Teatru Śląskiego. To były już ostatnie lata jego związków ze Śląskiem.

"Krakowianin z urodzenia, jako aktor kojarzony jest przede wszystkim z Warszawą, w której mieszka już prawie pół wieku. Dziś mało kto pamięta, że Gustaw Holoubek ma swoim w życiorysie także epizod katowicki, krótki, ale aktor wspomina go jako jeden z ważniejszych w karierze. Śląsk odegrał w życiu artysty paradoksalnie dwuznaczną rolę. Z jednej strony skomplikował jego chorobę płuc, z drugiej przyniósł uznanie, otwierające drzwi do najlepszych teatrów w Polsce.

Starsi aktorzy i teatromani pamiętają dobrze Gustawa Holoubka z czasów katowickich; nie tylko jako świetnego aktora, ale i duszę towarzystwa. Do Teatru Śląskiego przyjechał w 1949 roku z Wladysławem Woźnikiem - swoim nauczycielem i guru, którego do dziś uważa za duchowego mistrza. Były to czasy wyjątkowo sprzyjające artystom, choć trudne organizacyjnie i finansowo. Szczęśliwie dla katowickiej sceny, to w stolicy Śląska zatrzymał się pociąg, którym ze Lwowa przyjechali nie tylko aktorzy tamtejszego polskiego teatru, ale także wyposażenie techniczne, a nawet dekoracje.

W tej atmosferze - gorączkowej, ale sprzyjającej inwencji twórczej - Holoubek czuł się jak ryba w wodzie. Woźnik postawił na wielki repertuar, choć socrealizm coraz mocniej ograniczał możliwości repertuarowe. Zarówno dyrektor, jak i jego ulubiony aktor, wspierani energią całego zespołu, przenieśli w nową rzeczywistość szacunek dla wielkiej klasyki i dyscypliny scenicznej. Teatr Śląski był w tamtych czasach jedną z czołowych scen polskich.

Gustaw Holoubek (rocznik 1923), grał dużo i otrzymywał znakomite recenzje. Choć był przed biologiczną trzydziestką, jego najlepsze role to były postacie... starców, a przynajmniej mężczyzn w słusznym wieku. Do najlepszych ról z tamtego okresu należą: Pierczychin w Mieszczanach Gorkiego (katowicki debiut), Łatka w Dożywociu Fredry i Jan Kazimierz w Mazepie Słowackiego. Olejny portret aktora w tej właśnie roli, w pięknym kostiumie i zabójczej peruce z długimi lokami, zdobi do dziś reprezentacyjne foyer I piętra Teatru Śląskiego.

Od 1954 do 1956 roku Gustaw Holoubek pełnił funkcję kierownika artystycznego Teatru Śląskiego. To były już ostatnie lata jego związków ze Śląskiem. Z powodów zdrowotnych i artystycznych w 1957 roku przeniósł się ostatecznie do stolicy. Był już tam znany; nie tylko z doskonałych recenzji środowiskowych, ale i z gościnnych występów katowickiej sceny w Warszawie. Nim jednak porzucił zabytkowy gmach przy katowickim rynku, zdążył zapisać się w jego kronikach jako utalentowany reżyser (Fantazy J. Słowackiego) oraz wykładowca Studia Dramatycznego, które przez kilka lat działało przy Teatrze Śląskim. To była fantastyczna instytucja, a jej absolwenci od czterdziestu lat utrzymują kontakty - zawodowe i prywatne. Dość powiedzieć, że gdy Bernard Krawczyk, Jan Klemens i Wincenty Grabarczyk (absolwenci tej szkoły) obchodzili swoje jubileusze pracy twórczej, Gustaw Holoubek pospieszył z opieką twórczą nad inscenizacją Dozorcy Pintera, uświetniającą te benefisy.

Wybitny aktor nigdy nie zamykał się na to, co nowe i znaczące w dramaturgii. To on, będąc szefem artystycznym katowickiej sceny, zaprosił do Teatru Śląskiego Tadeusza Kantora, któremu powierzył reżyserię Czarującej szewcowej.

1 sierpnia 2004 roku, o godz 20, na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie, zobaczymy przedstawienie Króla Edypa Sofoklesa, w reżyserii Gustawa Holoubka. Spektakl powstał z okazji 75-lecia warszawskiego Teatru Ateneum i 80. rocznicy urodzin Gustawa Holoubka".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji