Artykuły

Komedia z dawką okrucieństwa

- W moim przedstawieniu antyfeministyczne teksty wypowiadają kobiety przebrane w męskie stroje. W ten sposób mam nadzieję połączyć groteskę polityczną, jaką jest tekst Arystofanesa, z rozważaniami na temat odwiecznego konfliktu płci - mówi reżyser MIKOłAJ GRABOWSKI przed premierą "Sejmu kobiet" w Starym Teatrze (6 stycznia).

Mikołaj Grabowski, reżyser sztuki Arystofanesa, przyznaje przed sobotnią premierą w Starym Teatrze, że spektakl będzie groteską polityczną. "Sejm kobiet" [zdjęcie z próby] zaczyna sezon antyczny w Krakowie

Justyna Nowicka: W komentarzach do "Sejmu kobiet" Arystofanes oskarżany jest o mizoginizm, patologiczną niechęć do kobiet. Czy pan także jest przeciwnikiem kobiet?

Mikołaj Grabowski : Wprost przeciwnie! Jestem wielkim zwolennikiem obecności kobiet w życiu codziennym, a także politycznym, społecznym. Mój spektakl będzie próbą przełamania stereotypowego spojrzenia na kobiety oraz tradycyjny podział na role damskie i męskie. Podrzędna rola kobiety w społeczeństwie to wynik systemu patriarchalnego narzuconego przez mężczyzn. Rzecz w tym, że część kobiet ów system akceptuje, inne nie. Wpływy owej niezgody na patriarchalną rzeczywistość widoczne są w buncie kobiet, który jest kanwą tekstu Arystofanesa.

Ale Arystofanes nie stanął po stronie kobiet, wręcz przeciwnie.

- Trzeba jednak pamiętać, że tę sztukę pisał stary człowiek, Arystofanes dogasający, zgorzkniały starzec, do tego ogromnie rozczarowany otaczającą go rzeczywistością i degenerującą się demokracją ateńską. Myślę, że nie bardzo mógł się pogodzić ze swoją biologią, z nieuchronnym odchodzeniem i z porażką idei, w które wierzył. Choć w sztuce panuje żywioł komedii, wyczuwa się tam przerażenie absurdem życia.

A co na to chór? Bywa często sumieniem bohaterów.

- W"Sejmie kobiet" chór istnieje w szczątkowej postaci i tak naprawdę niewiele ma do powiedzenia. Zdecydowałem się uzupełnić partie chóru o fragmenty słynnego dzieła austriackiego filozofa Ottona Weiningera "Płeć i charakter" (1903). Stawia on tezę, że w każdym człowieku istnieje zarówno pierwiastek męski, jak i żeński, przy czym ten pierwszy utożsamiany jest z moralnością i logiką, drugi zaś - z próżnością, chucią i niewiedzą. Tekst ma opinię wyjątkowo niekorzystnego dla kobiet, wręcz antyfeministycznego, choć przecież okazał się inspiracją dla Freuda i wielu artystów. Wprowadzenie Weiningera to sceniczna prowokacja. W moim przedstawieniu antyfeministyczne teksty wypowiadają kobiety przebrane w męskie stroje. Brzmi to agresywnie, prowokująco, niejednoznacznie, pobudza do różnorodnych refleksji. W ten sposób mam nadzieję połączyć groteskę polityczną, jaką jest tekst Arystofanesa, z rozważaniami na temat odwiecznego konfliktu płci.

Niełatwo przełożyć starożytny tekst na język współczesności. Bardzo daleko odszedł pan od Arystofanesa?

- Myślę, że nie. Kiedy zacząłem pracować nad sztuką, uderzyło mnie, jak ta komedia bliska jest teatrowi awangardowemu lat 60. Jak uderzające jest podobieństwo chwytów. Są partie improwizowane, zwroty do publiczności, piosenki, tańce - można zaryzykować stwierdzenie, że Arystofanes pracował w bardzo współczesny sposób. A taka konwencja teatralna od dawna jest mi bliska. Z wykorzystaniem aktora - równolegle jako instrumentalisty, śpiewaka, tancerza - spotkałem się już w głośnym zespole MW2, dla którego utwory pisał m. in Bogusław Schaeffer. Rozbita struktura tekstu była wtedy alternatywą dla konwencjonalnego teatru. I tam, i tu charakterystyczne jest także pomieszanie stylu wysokiego z niskim, dość swobodna wymiana tonacji. To, co może nietypowe dla współczesnych inscenizacji, to fakt, że zdecydowałem się wyrzucić z "Sejmu kobiet" liczne obscena. Uporczywe dowcipy na temat fizjologii wydały mi się nachalne i zbyt mocno związane z antycznym kontekstem.

"Sejm kobiet" nie jest chyba komedią lekką ani przyjemną?

- To prawda, przyznaję. Tłumaczka sztuki Janina Ławińska-Tyszkowska ostrzegała mnie, że to dość ponury tekst, i wyraziła wątpliwość, czy w ogóle uda się zrobić z tego komedię na scenę. Zobaczymy. Ta sztuka rzeczywiście nie ma typowego stylu komediowego, wiele tu groteski, liryki, ironii, absurdu i okrucieństwa. Arystofanes jest autorem naprawdę współczesnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji