Artykuły

Seksmisja według Arystofanesa

- Re_wizje/Antyk w Starym Teatrze startują 6 stycznia premierą "Sejmu kobiet" Arystofanesa. - Tym razem to już nie festiwal, ale cały antyczny sezon - mówi MIKOŁAJ GRABOWSKI dyrektor krakowskiej narodowej sceny i reżyser nowego przedstawienia.

W zasadzie dlaczego antyk?

Mikołaj Grafowski: Pytanie o antyk we współczesnym teatrze jest próbą stworzenia perspektywy, z której możemy przyglądać się sobie samym. Pytać: kim są Medea, Elektra, Fedra i Ifigenia dzisiaj? Jakim mówią językiem? Czy katharsis jest jeszcze możliwe? Czym jest fatum po Freudzie i Jungu? Wielu adaptatorów chyba przypomniało sobie na nowo, że "Antygona" czy "Oresteja" to nie tylko lektury szkolne, lecz także - bolesne zwykle - lustro, w którym przegląda się cała nowoczesna (i postnowoczesna) filozofia. Wiele dróg dramaturgii europejskiej ma początek w antyku. Nawet dzisiejsza dramaturgia posługuje się tamtymi schematami, choć ukrytymi za współczesnym kostiumem, gadżetem, formą. Kiedy czytam te teksty; czuję się, jakbym znalazł się w czystej wodzie, w źródle myślenia o tym, co kreuje los człowieka. Oczywiście nie chodzi o to, by przypominać antyk z podręczników historii...

Re_wizje/antyk w krakowskim Starym Teatrze to nie tylko tradycyjne spektakle.

Wiele teatrów europejskich proponuje dziś znacznie więcej niż przedstawienia - formułuje pewne tematy. Spektakle nie tylko do oglądania, lecz także do głębszego roztrząsania poprzez spotkania, projekcje, dyskusje. U nas będzie podobnie. Teatry są po części "ośrodkami badawczymi" naszej duchowości. Re_wizje są okazją do sprawdzenia kondycji klasyki w konfrontacji z wrażliwością i sposobem myślenia współczesnych twórców.

Na początek Re_wizji realizuje pan "Sejm kobiet" Arystofanesa...

- Dyskutowaliśmy o potrzebie wystawienia komedii. Brakowało jej w tym zestawie. Komedia attycka interesowała mnie od dawna ze względu na bardzo specyficzną, rozbitą strukturę, nieprzypominającą w niczym klasycznej komedii mieszczańskiej. Wytrawny widz rozpozna w niej wszystkie chwyty teatru awangardowego lat 60. Jest w tych dramatach komedia, groteska, teatr absurdu, kabaret, musical, happening i improwizacja. Jest także dialog z publicznością. Ten rodzaj scenariusza jest nam dzisiaj bardzo bliski, nawiązują do niego młodzi reżyserzy.

"Sejm kobiet" to rzecz o polis rządzonym przez kobiety. "Cała władza w rękach kobiet" - dzisiaj to zdanie nie brzmi już tak prowokacyjnie jak niegdyś. Wielu tęskni za taką opcją. W "Sejmie kobiet" kobiety przebierają się za mężczyzn i przejmują władzę. Ogłaszają program naprawy państwa, zaczynają rządzić. Mężczyznom pozostawiają kostium kobiecy, ale nie jest to tylko zewnętrzna zamiana. Następuje klasyczne odwrócenie ról. Obok groteski politycznej mimowolnie pojawia się jeszcze jeden wątek - genderowy. Przyszła mi w związku z tym do głowy rozprawa Ottona Weiningera "Płeć i charakter", uznana za dzieło antyfeministyczne. Fragmenty tekstu Weiningera wykorzystuję w chórach, szczególnie kobiecych. I te dwa elementy - gender i groteska polityczna, będą funkcjonować, mam nadzieję, spójnie. Chciałbym, żeby ten spektakl przemawiał agresywnością współczesnego myślenia o pici i o demokracji.

Mikołaj Grabowski był zawsze homo politicus. Domyślam się, że i w "Sejmie kobiet" wykorzysta pan szansę, żeby opowiedzieć coś o polskim Sejmie. Z kobietami. Albo z Anetą Krawczyk...

- Stary, zgorzkniały Arystofanes napisał tę komedię w momencie schyłkowym dla demokracji ateńskiej i choć w sztuce panuje żywioł komediowy, wyczuwa się lęk przed absurdami życia politycznego. Ale tropienie dzisiejszych absurdów polityki zostawiam widzom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji