Artykuły

Pycha i żądza pchają do otchłani

"Księżna d'Amalfi" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.

Poziomy drewniany pomost kojarzy się z krzyżem. Ściany-kolumny i lustra wędrują po scenie. Jesteśmy w pałacu księżnej - jeden ruch i przenosimy się do komnaty Kardynała czy sanktuarium Matki Boskiej w Loretto. Kolorowe tafle na podłodze. Są jak błękitna woda, zielona ziemia, czasem czerwone jak.... krew.

Modna ostatnio w teatrach scenografia komputerowa. Nastrój budowany światłem. Trzeba przyznać, że Magdalena Gajewska potrafi operować przestrzenią. Sceny urzekają urodą plastyczną.

Odbyła się premiera oczekiwanej z dużym zainteresowaniem "Księżnej D'Amalfi" Johna Webstera. Jest to dramaturg elżbietański rzadko wystawiany w Polsce. Choć ten interesujący tekst powstał czterysta lat temu, brzmi dziwnie współcześnie. "Krew, pycha, żądza pchają do otchłani. Każdy, jak diament, sam sobą się rani - mówi książę Ferdynand, jeden z okrutnych braci pięknej księżnej.

Na scenie aż kipi od namiętności. Jest dzika miłość wbrew wszystkim i wszystkiemu. Ale jest to też okrutna, a nawet drastyczna opowieść o zemście dumnych i bezwzględnych braci - Księcia i Kardynała. Dramat to nienajłatwiejszy do zagrania. Wymaga też nieskazitelnej dykcji, a z tym niestety nie jest najlepiej. Zwłaszcza sposób podawania tekstu przez Arkadiusza Brykalskiego i Jacka Labijaka budził zastrzeżenia. Słuchało się aktorów jak zza szyby.

W rolę dumnej księżnej wcieliła się Agnieszka Wosińska (gościnnie). Jej ukochanego Antonio Bologna zagrał Rafał Kosowski (też gościnnie). Przystojny, miły, niezbyt wyrazisty, ani drapieżny, raczej marzenie pokojówki niż księżnej.

Sympatyczną postać dworaka Castruchio, męża niewiernej żony zabawnie zbudował Stanisław Michalski. Interesującym Kardynałem był Krzysztof Matuszewski. W maleńkiej rólce, jako Stara Dama pojawiła się też dawno nie widziana Bogusława Czosnowska.

Duże brawa należą się Filipowi Szatarskiemu za znakomity ruch sceniczny. Akt drugi był znacznie ciekawszy niż pierwszy. Także dzięki niemu. Statyści znacznie zdynamizowali akcję. Dynamikę ruchu podkreślały też kostiumy: czerń habitów zakonnic i biel szat wariatów. Spektakl reżyserował Grzegorz Wiśniewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji