Artykuły

Gdańsk. Urząd Marszałkowski o wszystkim wiedział

O milionowe nadużycie przy budowie widowni oskarża Macieja Nowaka - byłego dyrektora Teatru Wybrzeże - Urząd Marszałkowski. - Przygotowywany był pozew przeciwko firmie, by chronić interes teatru - mówi Maciej Nowak. - Byłem w ciągłym sporze z Miteksem i teraz nie można mnie za to obciążać. O wszystkich moich posunięciach był informowany Urząd Marszałkowski, który dobrze znał problem.

Dwa dni temu Maciej Nowak dostał protokół kontroli przeprowadzonej w teatrze.

Wynika z niego, że ówczesna dyrekcja bezprawnie zapłaciła 920 tysięcy złotych spółce Mitex za rozbudowę widowni, choć firma nie wywiązała się z umowy.

- Zrobiliśmy audyt i okazało się, że co innego mamy w fakturach, a co innego w rzeczywistości-mówi nowy dyrektor Teatru Wybrzeże Adam Orzechowski. I podaje konkretny przykład: - Zamiast opłaconej rury mosiężnej wstawiano tańszą stalową. Podobnie sprawa wygląda z wykładzinami. W ten sposób spółka bezprawnie zawyżała koszty i wystawiła na wszystko faktury. Okazało się też, że nadzór nad remontem pełniły osoby bez wymaganych uprawnień. Widownia do tej pory nie została formalnie odebrana.

- Znaleźliśmy mnóstwo uchybień i zgodnie z prawem skierowaliśmy sprawę do prokuratury-mówi Dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Władysław Zawistowski.

Maciej Nowak nie ma sobie nic do zarzucenia. - Jestem trochę zdziwiony tymi zarzutami. O wszystkim informowałem Urząd Marszałkowski, składałem informację na ten temat - tłumaczy. Dodaje, że cieszy się, iż sprawa trafiła do prokuratury, bo ona spojrzy na to wszystko chłodnym okiem i w ten sposób wszystko się wyjaśni. W 2005 roku po remoncie widowni Nowak sam zarządził przeprowadzenie audytu. Kontrola wykazała nieprawidłowości ze strony Miteksu. Wtedy wynajął kancelarię prawną, która zajęła się kłopotami z firmą remontową.

- Przygotowywany był pozew przeciwko firmie, by chronić interes teatru - dodaje Maciej Nowak. - Byłem w ciągłym sporze z Miteksem i teraz nie można mnie za to obciążać. O wszystkich moich posunięciach był informowany Urząd Marszałkowski, który dobrze znał problem. Na błędy w rozbudowie widowni sam zwróciłem uwagę.

Urzędnicy są jednak innego zdania. Już wiosną ubiegłego roku chcieli zwolnić Nowaka za długi teatru. Wtedy marszałek województwa Jan Kozłowski wskazywał na milionowe zadłużenie placówki. Jednak za swoim dyrektorem murem stanęli wtedy artyści. Marszałek dał mu ostatnią szansę - miał rok na zmniejszenie zadłużenia do 200 tysięcy złotych. Nowakowi nie udało się załatać dziury w budżecie. Teraz też środowisko teatralne broni byłego dyrektora: - Do Maćka mamy pełne zaufanie. Jest on do gruntu uczciwy i nie może być mowy o jakichś nieczystych interesach - uważa Florian Staniewski, przewodniczący Związku Aktorów Scen Polskich i aktor Teatru Wybrzeże. I dodaje: - Artyści są daleko od takich spraw. To historie związane z administracją i papierami, a my się tym nie interesowaliśmy. Trudno mi zabierać głos w tym sporze. Mam nadzieję, że prokuratura sprawę wyjaśni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji