Artykuły

Supraśl. Wierszalin narodowy

Po roku oczekiwań ambitny, znany na całym świecie teatr z podbiałostockiego Supraśla został wpisany na listę instytucji, współfinansowanych przez ministerstwo kultury.

Poza niewątpliwym prestiżem, decyzja ministra Kazimierza Ujazdowskiego ma dla Wierszalina i województwa podlaskiego także czysto praktyczny, finansowy wymiar. Co roku resort będzie na działalność teatru przeznaczał 250 tysięcy złotych. Dokładnie 12 miesięcy temu samorząd województwa postanowił, że Wierszalin promuje region i powinien stać się wojewódzką instytucją kultury. Pomimo sprzeciwu radnych LPR, dla których twórczość teatru jest bezbożna i pornograficzna, sejmik wziął go pod swoje skrzydła i zdecydował o corocznym wsparciu w wysokości 250 tysięcy złotych. Równocześnie minister Ujazdowski zadeklarował, że resort wesprze Wierszalin taką samą kwotą. Droga od deklaracji do konkretów okazała się bardzo długotrwała - naciski polityków LPR utrudniały ministrowi podjęcie decyzji. Na wysokości zadania stanął jednak zarząd województwa podlaskiego, który na tegoroczne funkcjonowanie teatru wyłożył również te pieniądze, które miały pierwotnie pochodzić z ministerstwa.

* * *

Rozmowa z Piotrem Tomaszukiem, twórcą Wierszalina, jego dyrektorem i reżyserem:

Czy przez ten rok oczekiwań miał Pan chwile zwątpienia?

- Nie. Wierzyłem w to, że słowa ministra należy traktować poważnie.

Zwłoka miała też konkretne konsekwencje finansowe. Nie zakłóciły one pracy teatru?

- W żaden sposób, ciężar finansowania Wierszalina wziął na siebie bowiem w całości zarząd województwa podlaskiego. Mam wobec marszałka Janusza Krzyżewskiego i jego zastępców ogromny dług wdzięczności. Ich dobra wola i determinacja były tu decydujące.

Z czego, Pana zdaniem, wynikało to opóźnienie?

- Nie bez znaczenia były tu naciski polityków LPR. Ich zachowanie oceniam jako karygodne. Podlascy posłowie powinni zabiegać o pieniądze dla regionu, a nie je odpychać. Tymczasem Andrzej Fedorowicz, jako jedyny parlamentarzysta z regionu, głosował przeciw finansowemu wsparciu odbudowy klasztoru w Supraślu, walczył też z Wierszalinem. Proszę popatrzeć na wyniki wyborów prezydenta Białegostoku. Osoba o marginalnym poparciu [Fedorowicz startował jako kandydat LPR - red.], która zdobyła w wyborach ledwie 1800 głosów, przez ostatni rok zrobiła wiele złego dla podlaskiej kultury. Nasz teatr, mimo że jest niewielki i trzeba do niego dojechać, odwiedziło w tym czasie 10 tys. widzów.

Czy nie ma Pan wrażenia, że wpisanie Wierszalina na listę instytucji współfinansowanych przez ministerstwo kultury rozciągnie nad teatrem parasol ochronny przeciw kolejnym atakom polityków? Teraz atak na teatr to prawie jak atak na rząd?

- Myślę, że nie ma potrzeby rozciągania nad nami takiego parasola. Tym bardziej że to roczne oczekiwanie ma też dobre strony. Dzięki temu decyzja ministra ma większą wagę - dokładnie przyjrzał się naszej twórczości. I uznał, że działalność Wierszalina jest ważna nie tylko dla życia kulturalnego regionu, ale i całego kraju.

Na zdjęciu: "Bóg Niżyński", reż. Piotr Tomaszuk, Teatr Wierszalin 2006 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji