Artykuły

Warszawa. Wystawa zdjęć Kena Reynoldsa

To dzięki zdjęciom Kena Reynoldsa prezentowanym na wystawie w foyer Teatru Dramatycznego publiczność warszawskich "Spotkań" może poznać spektakl Krystiana Lupy "Trzy siostry" z Bostonu, który nie mógł przyjechać do Warszawy.

Poznałem go wiele lat temu w Edynburgu, to chyba było na jednym z pierwszych przedstawień "Carmen Funebre" Teatru Biuro Podróży z Poznania. Elegancki starszy mężczyzna w kurtce stał w deszczu i robił zdjęcia chodzącym na dwumetrowych szczudłach aktorom, co wcale nie było takie łatwe. A może to było w biurze prasowym festiwalu, kiedy dowiedziawszy się, że jestem z Polski, wypytywał o teatr Andrzeja Wajdy? Tak czy inaczej Ken Reynolds od co najmniej dekady kojarzy mi się nieodłącznie z festiwalem w Edynburgu i kiedy w sierpniu nie widzę go na głównej ulicy starego miasta Royal Mile, czuję się nieswojo.

Zanim zaczął robić zdjęcia teatralne, fotografował krajobrazy i miasta, jego najbardziej znany cykl przedstawiał mury Pragi czeskiej, które na zdjęciach wyglądały jak abstrakcyjne obrazy. Z polskim teatrem zetknął się wcześnie, jeszcze w latach 70. zobaczył w Londynie "Noc listopadową" Wajdy. Ale fotografować teatr ze Wschodu zaczął dopiero w latach 90., pod wrażeniem jednego z przedstawień Lwa Dodina. Od tego czasu zarejestrował ponad 250 przedstawień z kilkunastu krajów wschodniej Europy, polskich, rosyjskich, litewskich, nawet gruzińskich. Większość na czarno-białej kliszy, która jego zdaniem najlepiej oddaje emocje płynące ze sceny.

To dzięki zdjęciom Kena Reynoldsa prezentowanym na wystawie w foyer Teatru Dramatycznego publiczność warszawskich "Spotkań" może poznać spektakl Krystiana Lupy "Trzy siostry" z Bostonu, który nie mógł przyjechać do Warszawy. Ken zarejestrował go tego lata w Edynburgu na próbach w King's Theatre. Pokazywał mi odbitki kilka dni później w pubie, jeszcze ciepłe, prosto z maszyny. Kadry były intensywne jak samo przedstawienie. Kułygin zbliża się do siedzącej na kanapie Olgi, zaraz ją obejmie, a ona będzie odsuwać jego ręce z odrazą. Porzucona przez Wierszynina Masza stoi nieruchomo na środku pokoju, jeszcze chwila, a rzuci się na ziemię i zacznie wyć z bólu. Półnagi Andrzej w opadających gaciach urządza siostrom piekielną awanturę, groteskowo wymachując rękami. I jeszcze jeden kadr z IV aktu: Andrzej zgarbiony siedzi sam na ławce, przed nim stoi dziecięcy wózek. Patrzę na zdjęcie i słyszę jego wysoki płacz, jakby to nie mężczyzna płakał, ale dziecko.

Niektórzy twierdzą, że teatru nie da się zarejestrować żadnymi technicznymi środkami. Nie mają racji. Zobaczcie sami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji