Artykuły

Norbert jest mi bliski

- Po dwudziestu latach w zawodzie mogę powiedzieć, że jestem szczęściarzem. Udało mi się uniknąć zaszufladkowania, bo reżyserzy widzieli we mnie zarówno amantów, jak i postacie charakterystyczne - mówi MARIUSZ SABINIEWICZ, aktor Teatru Nowego w Poznaniu.

- Grałem trochę od Sasa do lasa, co sprawiało mi niekłamaną frajdę. Mam nadzieję, że takie wygimnastykowanie zaowocuje następnymi propozycjami - mówi Mariusz Sabiniewicz [na zdjęciu], Norbert z serialu M jak miłość. - Jeśli ten serial ogląda ok. 10 milionów widzów, to siłą rzeczy grający w nim aktor zaczyna być popularny i rozpoznawalny. To miłe i przyjemne. Być może jest w tym pewien zgrzyt, że w świadomości tzw. masowej publiczności nie liczą się role teatralne, które gra się nawet w tak prestiżowym miejscu jak poznański Teatr Nowy. Telewizja ma jednak ogromną siłę rażenia.

Mariusz Sabiniewicz jest cenionym poznańskim aktorem. Zaczynał od Teatru Polskiego. Jedną z pierwszych ról, które zagrał, był Kawaler Niezłomnego Serca w Paradoksie o aktorze wg Diderota. Nazwa tej postaci dobrze pasowała do kolejnych ról, przede wszystkim Konrada w Mickiewiczowskich Dziadach w reżyserii Grzegorza Mrówczyńskiego.

- Gustawa-Konrada zagrałem dwukrotnie. Pierwszy raz w 1987 roku w Poznaniu i 10 lat później również u Mrówczyńskiego, tyle że gościnnie w Jeleniej Górze. W pierwszym spektaklu dominującą cechą mego bohatera była spontaniczność i siła młodości. Po 10 latach musiałem zastosować zupełnie inne środki wyrazu. Mój Gustaw był człowiekiem znacznie dojrzalszym. Patrzył na świat z odrobiną dystansu, żeby nie powiedzieć cynizmu. Taka możliwość spojrzenia na jedną postać rzadko się zdarza.

Po Gustawie w Dziadach zagrał Gucia w Ślubach panieńskich. Pracę w Teatrze Nowym rozpoczął od Syfona w Ferdydurke, by po nim wcielić się w Molierowskiego Don Juana. Ma w swym dorobku także Pankracego w Nie-Boskiej komedii i Porfirego w adaptacji Zbrodni i kary.

- Izabella Cywińska, Eugeniusz Korin i Janusz Wiśniewski, kolejni dyrektorzy Teatru Nowego zawsze stawiali na zespołowość. Ta idea przyniosła rezultaty.

Norbert, którego Mariusz Sabiniewicz gra w serialu M jak miłość, z odcinka na odcinek wzbudza coraz większą sympatię widzów.

- Ilona Łebkowska zapytała mnie kiedyś, czy zgodziłbym się, by mój bohater powrócił na plan na wózku inwalidzkim. Nie tylko nie miałem oporów, ale pomysł przyjąłem z radością. Przed paroma laty życie mocno mnie doświadczyło. Przeżywałem ciężkie chwile, musiałem brać chemię. Wtedy nie poradziłbym sobie, gdyby nie rodzina i koledzy z teatru. Przemyślałem też wiele spraw. Tego typu doświadczenia uwrażliwiają człowieka na innych. Po tamtych przeżyciach Norbert stał mi się znacznie bliższy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji