Artykuły

Sopot-Pruszcz Gdański. “Żabusia” Gabrieli Zapolskiej - najnowsza premiera Teatru Wybrzeże

- Jesteśmy, jak te “Żabusie” - mówi Jarosław Tumidajski, reżyser przedstawienia. Premiera sztuki Gabrieli Zapolskiej odbędzie się 22 sierpnia na Scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim. Wcześniej "Żabusię" zobaczymy na Scenie Kameralnej w Sopocie.

- Jesteśmy, jak te “Żabusie” - mówi Jarosław Tumidajski, reżyser przedstawienia. - Cały czas kolekcjonujemy wrażenia, cały czas chcemy więcej. Pod tym względem ten tekst jest i współczesny i uniwersalny. Premiera sztuki Gabrieli Zapolskiej w Teatrze Wybrzeże - 22 sierpnia 2020 r. - odbędzie się na Scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim. Wcześniej - 14, 15, 20 i 21 sierpnia - "Żabusię" zobaczymy na Scenie Kameralnej w Sopocie.


“Żabusia” - sztuka Gabrieli Zapolskiej z 1897 roku, dorównuje na polskich scenach popularnością “Moralności pani Dulskiej” tej autorki. Zapolska, znakomita obserwatorka i krytyczka mieszczańskiej moralności wzięła tu na warsztat, na długo przed swoim najważniejszym dziełem, relacje i rodzinę. Główną bohaterką “Żabusi” uczyniła Helenę, słodką blondyneczkę, “jasną jak słońce promienne”, ale nie pozbawioną wad. Radość jaką sprawia bliskim, ta z pozoru niewinna i oddana istota okazuje się, jak zawsze u Zapolskiej - podszyta fałszem. Tytułowa “Żabusia” ma swoje tajemnice i poznamy je już wkrótce, ponieważ tę właśnie sztukę proponuje Teatr Wybrzeże widzom na koniec lata. To już druga premiera Wybrzeża po ponownym otwarciu.


Tym, którzy wątpią czy warto się angażować w klasyczny dramat i roztrząsanie XIX-wiecznych dylematów (akcja “Żabusi” toczy się w 1896 roku), odpowiada reżyser Jarosław Tumidajski:


- Mam wrażenie, że do polskiej klasyki, szczególnie tej mniejszej, czujemy jakąś nieufność - uważam, że zupełnie niesłusznie - mówi Tumidajski, który wielokrotnie pracował już z zespołem gdańskiego teatru. - To dziwne, bo zarzuty o to, że teksty są stare, nie pojawiają się w wypadku Szekspira, Czechowa czy Dostojewskiego. A Zapolska tworzyła przede wszystkim świetne portrety ludzkie i to się absolutnie nie starzeje. A co więcej, mam wrażenie, że my dzisiaj jesteśmy z tej “Żabusi” jeszcze bardziej. Ta kobieta jest niedojrzała, odrzuca swoją dorosłość, nie rozumie, że jej działania mają konsekwencje, jest infantylna. My jako społeczeństwo na pewno zinfantylizowaliśmy. 


Reżyser tłumaczy, że chociaż jesteśmy dziś innymi ludźmi, na innym etapie socjalnym, technicznym, to jako społeczeństwo dziecinniejemy. Zamiast we własnych życiach, żyjemy często na Instagramie.


- Jesteśmy, jak te “Żabusie” - mówi. - Cały czas kolekcjonujemy wrażenia, cały czas chcemy więcej. Żyjemy na pokaż, przeglądamy się w cudzych oczach. Pod tym względem ten tekst jest współczesny i uniwersalny. Wybór Zapolskiej na dzisiaj uważam za oczywisty. To jest wciąż żywa materia teatralna.


Zapolska może nas też zaskoczyć trafnymi diagnozami dotyczącymi rodziny. 


- Siłą Zapolskiej jest opis życia rodzinnego, a to się tak bardzo nie zmienia - dodaje reżyser. - Wszyscy marzymy o jakimś intensywnym życiu na pokaz, a w rzeczywistości chcemy życia prostego: kochać, być kochanym, mieć ugruntowane związek, w którym nie jesteśmy okłamywani. I to napięcie - pomiędzy potrzebą bezpieczeństwa a kontrolowanego ryzyka - ono definiuje również bohaterów “Żabusi”.


Czy można bronić Żabusi?


W roli “Żabusi” zobaczymy Agatę Bykowską. Aktorka pracuje w Teatrze Wybrzeże już od siedmiu lat, a pierwszą dużą, główną rolę zagrała w spektaklu “Bella figura” w 2018 roku. Kolejna, brawurowa rola Maryni, w spektaklu “Karmaniola czyli od Sasa do Lasa” przyniosła jej Nagrodę Teatralną Marszałka Województwa Pomorskiego. 


Bykowska uważa, że jej postać nie jest ani płocha, ani słaba, ani przebiegła. Jest w niej wszystkiego po trochu i da się lubić.


- Jest gdzieś pomiędzy, ale na pewno nie robi tego wszystkie z wyrachowania czy ze sprytu - zastanawia się Agata Bykowska. - Ona nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką niebezpieczną prowadzi grę. Kierują nią impulsy i chyba chciałby być taką femme fatale. Nie jest głupia, ale może być naiwna. Chodziło nam o to, żeby widz ją polubił na początku, bo nie ma w niej wyrachowania, a została oskarżona o coś, co się - tak naprawdę - nie zdarzyło.


XIX-wieczny salon okiem Mirka Kaczmarka


Jednak zanim przekonamy się czy XIX wieczny salon kryje znane nam grzechy, zaskoczy nas scenografia - kolorowa, rozbuchana, nieczęsto spotykana dziś w teatrze. Stworzył ją Mirek Kaczmarek, jeden z najlepszych scenografów i kostiumologów w Polsce, pracujący często z Janem Klatą [w Teatrze Wybrzeże wyreżyserował: “H.”, “Trojanki”], Marcinem Liberem ["Fahrenheit 451"] czy Wiktorem Rubinem ["Lilla Weneda"]. Kaczmarek znany z braku pokory i ironicznego myślenia - przyznaje się do żartu podczas tworzenia.   


- Tak, jest kolorowo i taki był, mam wrażenie, cel - uśmiecha się Mirek Kaczmarek. - Mamy sporo zabawy z cytowaniem i wówczas obowiązujących, i dzisiejszych trendów - jest tu mnóstwo nieprzystających do siebie i wobec siebie elementów. Gdyby ta rodzina nie miała tajemnic mieliśmy estetykę niedobrego serialu. Całe szczęście, pojawia się tutaj odrobinę socjo-obyczajowej pikanterii. To ogromna zaleta tego tekstu i spektaklu. Mimo że salon jest kolorowy i eklektyczny, należy współczuć osobom, które tu mieszkają. 


Efekt końcowy jest wynikiem dyskusji pomiędzy twórcami. A tak radosna forma - strusie pióra, róże, flamingi - pojawiła się być może, intuicyjnie, jakoś “na przekór” temu, co wokół nas - zdradza autor scenografii i kostiumów do “Żabusi”.


- Zderzyliśmy się kilkoma koncepcjami z reżyserem, by zostać ostatecznie przy kierunku kolażowo - historyzującym - mówi Kaczmarek. - Rzeczywiście, można by spokojnie ten dekor zadedykować ministrowi Glińskiemu. Ta strona polityczna uwielbia klasykę. To idealny prezent ode mnie dla ministra i pani Lichockiej. I nie mówię tego złośliwie.  


Próby do spektaklu trwały standardowo około dwóch miesięcy, ale w wyniku zamknięcia z powodu pandemii okazało się, że premiera planowana na czerwiec musi zostać przełożona na sierpień.


- Po kilku przedpremierowych pokazach, które zobaczymy na Scenie Kameralnej w Sopocie, spektakl będzie miał premierę 22 sierpnia na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim - mówi Adam Orzechowski. - We wrześniu przedstawienie dołączy do repertuaru i mamy nadzieję, że jesienią, we wrześniu i październiku uda się je grać bez przeszkód.  


Na Scenie Kameralnej w Sopocie zobaczymy “Żabusię” 14, 15, 20 i 21 sierpnia. Premiera na Scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim odbędzie się 22 sierpnia 2020 r. 


Bilety kupisz tutaj.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji