Zamienić świnie na owce
Teatr Biuro Podróży wrócił z Teheranu, gdzie na Festiwalu Mobarak zaprezentował pięciokrotnie "Świniopolis". Po ingerencji cenzora, spektakl prezentowany był pod tytułem "Animals Farm". - Kiedy rok temu graliśmy w Teheranie "Carmen funebre", cenzor nie miał aż tylu zastrzeżeń, co w tym roku - opowiada Paweł Szkotak.
- Wiedzieliśmy, że musimy ubrać aktorki dodatkowo w spodnie, aby zakryć im nogi oraz, że będą musiały założyć chustki na głowy, wreszcie że świnia w tamtejszej kulturze ma zupełnie inne znaczenie. Traktuję takie adaptacje teatru do innej kultury jako wyzwanie artystyczne.
W PRL-u takie ingerencje nazywało się cenzurą. - Był taki moment - dopowiada Szkotak, że będzie trzeba zamienić świnie na owce, ale skończyło się na kompromisie. W całym przedstawieniu słowo świnia zastąpione zostało wyrazem "Animals". Największy problem mieliśmy nawet nie tyle z działaniami teatralnym, ile z tekstem. Wielkie oburzenie cenzora wywołał tekst, jaki wygłasza nauczyciel podczas lekcji. Napisałem go w oparciu o Księgę Genesis. Po polsku brzmi on między innymi: "Na początku był człowiek, człowiek oddzielił światło od ciemności...". Nie przeszkadzało im odwołanie się do tekstu biblijnego, ale to, że człowiek jest panem stworzenia Wykreślono słowo kreacja, stworzenie. Cały dzień pisaliśmy kolejne wersje, targując się niemal o każde słowa.
"Świniopolis" [na zdjęciu] to historia świata zbudowana na oszustwie, o tym, że nie zawsze można wierzyć naszym nauczycielom. Bohaterami są świnki, które ufne wobec dorosłych, nie dostrzegają świata manipulacji, świata zagłady, który snuje się w tle.
- Tam w Iranie pytano mnie, czy to jest to spektakl religijny - opowiada Szkotak. - Protestowałem, ale oni odbierali to nieco inaczej niż Europejczycy. Sytuacja, jaka panuje w Iranie, przypomina mi lata siedemdziesiąte w Polsce. Jest cenzura, ale można się z nią układać, grać... My, Polacy, potrafimy to robić. Zwłaszcza, że oni byli nastawieni przyjaźnie. Wytargowaliśmy, że dziewczyny mogły palić na scenie papierosy, trzymać się w tańcu z mężczynami. W Iranie życie oficjalne toczy się zupełnie innym torem niż życie prywatne. Wystarczy tylko dobra wola obu stron.