Artykuły

Z perspektywy starości

W ramach przeglądu Małe Sztuki z Wielkimi Aktorami będzie Cię można zobaczyć w monodramie pt. "Podróż do Buenos Aires". Za rolę Walerki w tym spektaklu otrzymałaś wiele nagród.

- Tak, m in. Nagrodę Ministra Kultury w konkursie na wystawienie polskiej sztuki współczesnej i nagrody aktorskie na festiwalach Sztuki Aktorskiej w Kaliszu, Prapremier w Bydgoszczy i WROSTJA we Wrocławiu.

W przedstawieniu tym nie tylko grasz, ale jesteś także współautorką scenariusza...

- Sztukę tę napisałam wspólnie z moją siostra Moniką Muskałą. Monika jest tłumaczką literatury niemieckojęzycznej. "Podróż do Buenos Aires" to nasz wspólny debiut.

O czym jest ta sztuka?

- Pozornie jest to sztuka o starości, ale tak naprawdę starość jest tu tylko pewną metaforą, kluczem. Dlatego grając tę rolę nie dorysowuję sobie zmarszczek, ani nie zakładam siwej peruki. Z perspektywy starości najlepiej widać nasze życie, a spektakl właśnie o nim opowiada Nasza bohaterka cierpi na postępujący zanik pamięci. Traci wspomnienia, a zatem wszystko, co stanowiło o jej życiu. Traci najbliższych, bo już ich nie poznaje. Traci swoją tożsamość, poczucie czasu i przestrzeni stając się bezdomną i samotną w kosmosie osobą.

To bardzo poważmy i odpowiedzialny temat. Czy dwie młode osoby są w stanie udźwignąć ten ciężar?

-Sztuka zainspirowana została monologami osoby chorej na Alzheimera. Udało się nam zaobserwować pewne mechanizmy, także mechanizmy językowe, według których postępuje spustoszenie wewnętrzne wywołane utratą pamięci. Bohaterka naszej sztuki w tragikomicznych monologach i coraz bardziej absurdalnych sentencjach bezskutecznie próbuje pochwycić wymykający się jej sens życia. Nawet polskie mity narodowe i wiara katolicka, które dla niej, prowincjonalnej nauczycielki języka polskiego stanowiły najważniejsze podpory życia, przybierają teraz groteskowe formy. Stąd w sztuce obok momentów smutnych są też bardzo zabawne, obok przyziemności jest poezja.

Jak przedstawienie jest odbierane przez publiczność?

- Spektakl przyjmowany jest bardzo ciepło. Ciekawa jest przy tym pewna prawidłowość: osoby starsze intensywniej odbierają refleksyjną warstwę przedstawienia, słuchają w skupieniu, natomiast ludzie młodzi żywo reagują na komizm i humor językowy.

Zbigniew Zapasiewicz powiedział kiedyś, że nie może zmusić żadnej młodej aktorki do zagrania staruchy. A Ty w "Podróży do Buenos Aires" z własnej, nieprzymuszonej woli wcielasz się w starą kobietę.

- I to nie po raz pierwszy! Zdarza mi się dość często grać osoby dużo starsze albo dużo młodsze od siebie. Nie boję się takich wyzwań, bo teatr to przecież kreacja. Postać jest albo jej nie ma!

I to nie metryka aktora, ale prawda, którą potrafi przekazać, o tym decyduje. A jeśli chodzi o "Podróż...", to tak naprawdę nie gram starej osoby. Moja Walerka duchowo znalazła się poza swoim wiekiem. Dlatego na scenie pojawiam się bez charakteryzacji. Nie udaję starości. Może dzięki temu pewne treści sztuki stają się bardziej uniwersalne.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji