Artykuły

Kraków. "Oskar. Film, który nie powstał". Jak mówić z dziećmi o śmierci

Najpierw miał być spektakl na motywach opowieści Erica-Emmanuela Schmitta "Oskar i pani Róża" zrealizowany w Teatrze Nowym Proxima, jednak pandemia przekreśliła te plany.

Zamiast spektaklu powstanie film a właściwie opowieść na tematu filmu, który... nigdy nie powstał. Opowieść o tym, jak rozmawiać o izolacji, chorobie i śmierci. Nie tylko dla najmłodszych.

Opowieść o umierającym chłopcu i jego przyjaźni z wolontariuszką, którą nazywa "ciocią", a zarazem szkolna lektura miała się stać kanwą adaptacji Teatru Nowego Proxima. Spektakl według opowieści "Oskar i pani Róża" Schmitta miał powstać w ramach trzeciej edycji programu Teatr Nowego Widza.

Nie teatr, a film

Wzorem wcześniejszych udanych realizacji "Akademii Pana Kleksa", "Było sobie życie" czy "Króla Maciusia Pierwszego" wokół spektaklu miał również powstać cykl warsztatów.

Teatralne plany pokrzyżowała epidemia i zamknięcie teatrów, tak narodził się pomysł, by "Oskara" zrealizować jako nowoczesny, mówiący językiem najmłodszych film. Te plany z kolei pokrzyżowały cięcia budżetowe w efekcie pandemii. Zamiast filmu powstaje więc opowieść o filmie tzw. "making of" filmu, który nie powstał. Sceny z rzekomego filmu przeplatają się w nim z rozmowami zainspirowanymi książką Schmitta.

- Blisko 20 minutowy "making of" zatytułowaliśmy: "Oskar. Film, który nigdy nie powstał", wymiennie "Oskar. Spektakl, który nigdy nie powstał". To produkcja z pracy aktorów nad rolą i rozmów, min. z psychologiem na temat tego, jak rozmawiać z dziećmi o chorobie i śmierci, ale także, gdzie szukać pomocy, kiedy rodzice nie radzą sobie z własnymi emocjami w obliczu śmierci dziecka - mówi reżyser Piotr Sieklucki i podkreśla, że choć punktem wyjścia jest historia "Oskara i pani Róży", "Oskar. Film, który nigdy nie powstał" dotyka także sytuacji izolacji i wykluczenia, obecnych dziś w życiu dzieci.

Relacje z dziećmi

- Katarzyna Krzanowska i Juliusz Chrząstowski, którzy zagrali rodziców, bardzo pięknie mówią o relacjach z własnymi dziećmi, o tym, czy sami potrafią z nimi rozmawiać o śmierci, zastanawiają się, jak sami by się zachwali w takiej sytuacji i jakim wyzwaniem dla aktora jest zagranie takiej roli - mówi reżyser.

Oprócz Katarzyny Krzanowskiej i Juliusza Chrząstowskiego w "Oskarze" wystąpili Tomasz Schimscheiner w roli doktora Dusseldorfa, Lidia Bogaczówna jako pani Róża i Musa Kochan odtwórca roli Oskara.

Najmłodszy aktor do teatru trafił w efekcie przeprowadzonego w ostatnich tygodniach castingu.

- Dostaliśmy około 30 nagrań kandydatów do roli tytułowej, Musa olśnił nas opowiadaniem o swoich pasjach życiowych, elokwencją i erudycją 10-latka. Świetnie sprawdził się na planie i sam zakochał się też w teatrze i w filmie. Odbył też piękne rozmowy z aktorami -mówi dyrektor Teatru Nowego Proxima. - Na koniec Musa powiedział, że chciałby zapisać się do agencji aktorskiej. Myślę, że odkryliśmy talent.

Obecnie film znajduje się w fazie montażu, a widzowie będą mogli zobaczyć go za dwa-trzy tygodnie.

- Choć bohaterem "Oskara i pani Róży" jest 10-latek, a lektura jest w kanonie szkoły podstawowej, nasz projekt skierowany jest do rodziców, opiekunów, do nauczycieli języka polskiego. Tym ostatnim pomoże w interpretacji utworu - podkreśla Piotr Sieklucki, zwracając uwagę jak ważne są rozmowy z dziećmi o emocjach i traumach, których nieprzerobione konsekwencje ujawniają się po miesiącach czy latach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji