Artykuły

Czego uczą mistrzowie

Oto próbka współczesnej eseistyki teatralnej - w wydaniu Małgorzaty Karbowiak ("Perspektywy" nr 23/86), która wzięła na warsztat przegląd spektakli dyplomowych wszystkich szkół aktorskich w kraju, odbywający się rokrocznie w Łodzi wczesną wiosną. A oto co z tego wynikło.

"W Marii i Woyzecku - pisze Małgorzata Karbowiak - przedstawieniu przygotowanym ze studentami przez Hanuszkiewicza, zaznacza się coś odmiennego: dążenie do wielopłaszczyznowego, precyzyjnego potraktowania roli w wymiarze intelektualnym, zaznaczenia własnej interpretacji tekstu, zbudowania postaci w sposób dramatyczny. Co to wszystko znaczy? Nie rozumiem. Na czym w końcu polega odmienność owego dążenia, które wzbudza taki zachwyt w pani Karbowiak? Przecież dążenie to jest stare może nie jak świat, ale z całą pewnością jak teatr! Może zatem przy okazji omawiania spektakli specyficznych recenzentka pokaże lwi pazur - myśli naiwny czytelnik, zachęcony takim oto zdaniem: "zatrzymajmy się na koniec na spektaklach w jakiś sposób specyficznych". Zatrzymaliśmy się na spektaklach (w jaki konkretnie sposób specyficznych - nie wiadomo) i dzięki temu dowiedzieliśmy się co nieco o Czechowie. Mai Komorowskiej i Koziołku Matołku: () "Wesele" w reżyserii M. Komorowskiej (Warszawa), w którym kilkanaście zaledwie zdań zaczerpniętych z tekstu Czechowa stało się okazją do zbudowania prawdziwie teatralnego popisu, dążącego do syntezy poprzez najróżniejsze działania aktorskie. Niewykluczone, że gdyby teatralny popis dążył poprzez najróżniejsze działania aktorskie do analizy - efekty byłby by jeszcze lepsze. Nierozstrzygnięta pozostaje nadal kwestia: czy popis prawdziwie teatralny góruje nad popisem teatrami o prawdziwym, a jeżeli tak - to dlaczego. Liczymy na to, że pani Karbowiak zajmie się tym palącym problemem w kolejnym eseju. Na razie brniemy dalej w Makuszyńskiego: "Przedstawienie Koziołka Matołka wykazało swoistą różnorodność. Baśń Makuszyńskiego stała się kanwą, na której stworzono, nie-wolny od goryczy, utwór dla dorosłych o naszych kompleksach narodowych".

Po lekturze tego rodzaju wynurzeń człowiek staje się istotnie od goryczy niewolny, mając dość spektakli szkolnych. Tymczasem pani Karbowiak konkluduje, co następuje:

"Myślę, że przegląd dorósł, by wyjść z dotychczasowych ram, stać się imprezą o szerszym wymiarze, inspirującą i zapładniającą intelektualnie

Nie ulega kwestii, te przegląd dorósł. Czego jednak uczą tytułowi mistrzowie i czego nauczyli eseistkę "Perspektyw'"? Jedno jest pewne: mamy do czynienia z pisarstwem zapładniającym intelektualnie, czego najlepszym dowodem - niniejsza nota, pisana w. niemałym trudzie, ku pokrzepieniu wszystkich kochających teatr polskich serc, którym grozi - dzięki podobnym wypracowaniom - nieuchronny a rychły zawał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji