Artykuły

Logo Szekspir

- Śmiem twierdzić, że nie ma autora o nazwisku Szekspir. Bo w końcu nic tak naprawdę pewnego o nim nie wiemy. Jest za to logo "Szekspir". Zwycięska marka handlowa - jak Coca-Cola czy Microsoft - twierdzi Łukasz Drewniak. O modzie na Szekspira dyskutują także krytycy Przekroju: Jacek Sieradzki i Tadeusz Nyczek.

Tadeusz Nyczek: Choć proceder szastania Szekspirem trwa nie od dziś, mam dziwne uczucie, że nawet i tu coś się dzieje nowego. Szekspir jest nie tylko wszechobecny, ale doprawdy bezczelnie nadużywany. Stawia się go na głowie, zmienia mu gatunki, myląc komedię z dramatem, dopisuje teksty... Jacek Sieradzki: Co do nadużywania, to nie wiem, czy Szekspir jest tu pierwszym poszkodowanym. Myślę, że kandydatów do wytaczania procesów o naruszenie dóbr osobistych - przez zrobienie z nich kretynów - znalazłoby się więcej. A co do wszechobecności... przede wszystkim padła konkurencja. Jeszcze 30 lat temu jedną z ambicji teatru było szperanie w klasycznej dramaturgii, wciąganie widowni w nowe odczytania zapomnianych dzieł. Co wymagało trochę erudycji i od widzów, i od teatru. Dziś to oczekiwania nad stan. Kto zna i umiałby sięgnąć po Webstera, Marlowe'a, Calderona, Schillera, Gozziego? Szekspir i paru innych ostało się na teatralnym placu jako takie milowe slupy, których największy ignorant ominąć nie jest w stanie. TN.: Okazał się zwyczajnie najlepszy? Albo najsilniejszy? A może tylko najstrawniejszy dla dominującej dziś kultury masowej?

Łukasz Drewniak: Śmiem twierdzić, że nie ma autora o nazwisku Szekspir. Bo w końcu nic tak naprawdę pewnego o nim nie wiemy. Jest za to logo "Szekspir". Zwycięska marka handlowa -jak Coca-Cola czy Microsoft. Mówimy "Szekspir" i już wiadomo, jak to powinno smakować, choć receptura nieznana. Szekspir pożarł konkurencję, bo funkcjonuje dziś w podobnej przestrzeni jak za życia - w kulturze popularnej. Nie ma drugiego klasyka, który zostałby tak przyswojony przez młodych odbiorców. To dla nich powstają filmowe przeróbki jego fabuł: licealne "Poskromienie złośnicy", animowany "Hamlet" ("Król Lew"), teraz "Ona to on", czyli "Wieczór Trzech Króli". Swego czasu działała popowa grupa Shakespeare's Sister, niszowy Laibach nagrał industrialną suitę "Macbeth"... Do połowy lat 90. istniał w Krakowie Shakespeare's Pub. A wyobrażacie sobie Miłosz Restaurant czy Karczmę Mickiewicz? Nie słyszałem też o grupie rockowej Syn Słowackiego...

T.N.: Tyle że logo firmy gwarantuje, że produkt zawsze będzie ten sam. A logo "Szekspir" gwarantuje, że będzie wręcz odwrotnie.

Ł.D.: Stempel "Szekspir" oznacza tyle, ze każdy artysta ma szansę, żeby załatwić swoje porachunki z geniuszem. Pod logo powinien być jeszcze dopisek: "Zrób to sam". Dzieła Szekspira wręcz zachęcają do barbarzyństwa. Są absolutnie otwarte i podatne na każdy eksperyment. Nawet głupi.

T.N.: Może logo "Szekspir" funkcjonuje głównie jako podpórka i usprawiedliwienie braku własnych pomysłów?

J.S.: Też, ale w tym obszarze, o którym dotąd mówiliśmy, przede wszystkim jako marka handlowa. Mówiąc wprost, każdy dyrektor teatru łatwiej przyjmie od reżysera propozycję "Otella", nawet przeflancowanego na drugą stronę, niż dramatu o zazdrości autorstwa jakiegoś Kowalskiego.

T.N.: To nawet łatwo zrozumieć. Więc inne pytanie. Czyżby jego genialne teksty były mniej ważne od fabuł? Myślę teraz po prostu nie tyle o skreślaniu, ile zmienianiu tekstów. Używa się argumentu, że z Szekspirem wolno wszystko, bo te fabułki w większości też nie jego, tylko podkradzione. Tyle że tak sobie myślę: co wolno wojewodzie...

J.S.: Zmienianie i dopisywanie ma długą tradycję, od XVIII-wiecznych przeróbek Ducisa począwszy. No i każde tłumaczenie coś zmienia, uwspółcześnia.

Ł.D.: Joyce tłumaczył zgryźliwie: "Po Panu Bogu Szekspir stworzył najwięcej". Nie chodziło chyba o liczbę napisanych dzieł, ale o niewyczerpane możliwości interpretacyjne. W Szekspirze, jak w Biblii, jest matryca naszego świata. Poza tym każdy reżyser pragnie, żeby to w jakimś stopniu było o nim. A i aktorzy szekspirowscy podopisywali swoje, poprzestawiali sceny... Szekspir to w pewnym sensie permanentna kreacja zbiorowa.

J.S.: Współcześni inscenizatorzy mogą argumentować, że dzisiejsze widowisko nie zniesie takiej ilości metafor, przenośni, aluzji mitologicznych. W scenie miłosnej Romeo przekomarza się z Julią: śpiewa słowik czy skowronek. To skowronek, ptak dnia, koniec przyjemności, "muszę iść". Ale Julia zaklina: nie, to słowik, ptak nocy - "zostań jeszcze!". Reżyser to wyrzuca, bo kogo obchodzi, jaki głos wydaje dziki drób? Tyle że jak się wywali słowiki i skowronki, zostaną jęki z pornola.

Ł.D.: Niektóre sceny miłosne wymyślone przez Szekspira były w jego czasach bardzo, bardzo śmiałe. To był teatralny wabik na ciemnych widzów żądających wartkiej akcji, pojedynków, zbrodni i erotyki. Nie zapominajmy, że pisał także dla głąbów, słynnych "kiełbi" (marynarzy, opojów, dziwek, nawet sodomitów), którzy stali w ścisku na parterze The Globe. Nie warto się więc wściekać na taki i owaki film czy spektakl, który dziś także chce trafić do współczesnego głąba.

J.S.: Toteż nie ma co wołać policji obyczajowej, trzeba natomiast pytać o bilans zysków i strat. Nie o to, czy wolno Szekspirowi zmieniać tonację z dur na moll, skreślać i dopisywać, ale czy z tego wyszła spójna wypowiedź, czy nędza zamiast bogactwa. Chodzi nie o wycinanie "Hamletowi" monologów, co zrobiło ostatnio dwóch młodych geniuszy - jeden w teatrze, drugi w telewizji - tylko o skutki. Akcję, owszem, przyspieszyło. Ale skasowało to, co akurat jest w "Hamlecie" do myślenia...

Ł.D.: Szekspir napisał wiele sztuk, które musiały zostać napisane, i kilka takich, z którymi nie wiadomo, co zrobić, bo ich przesłanie jest generalnie niesłuszne, choćby "Kupiec wenecki". Ale nie ma takiej, w której Szekspir nie byłby potrzebny. Można ciąć wszystko, tylko trzeba znaleźć teatralny ekwiwalent dla wyciętego.

T.N.: Co się rzadko udaje, niestety. I czy warto zastępować wspaniałą poezję Szekspira byle slangiem, bo tak łatwiej o kontakt z widownią?

Ł.D.: No, to weźmy konkretny przykład. W krakowskim "Śnie nocy letniej" aktorzy Kleczewskiej grający w teatrzyku ateńskich rzemieślników napisali własne dialogi. Jak wam to barbarzyństwo zabrzmiało?

T.N.: Szczerze? Śmiałem się jak wariat. Najlepsza interpretacja tego teatrzyku, jaką w życiu widziałem.

fc.D.: Choć wolę świetny przekład Barańczaka i jego frazę o "woniach, które wioną z pachy kmiecia", rozumiem, po co to było Kleczewskiej. Tekst gorszy literacko lepiej siedział w uwspółcześnionych realiach spektaklu.

T.N.: To jeszcze co innego. Tak zwany komediowy "niski" tekst szekspirowski został zastąpiony podobnym, tylko dzisiejszym. Ja miałem na myśli zastępowanie tekstów wysokich niskimi, a to inna zabawa. Też się zdarza.

J.S.: Wolałbym, żeby pewne spektakle czy wydarzenia nazywały się "według Szekspira" albo w ogóle miały inne tytuły. To się kłóci z teorią logo "Szekspir", ale trudno. Poza tym jednak generalnie nie do przyjęcia jest bezkarne redukowanie Szekspira do poziomu marnej wyobraźni interpretatorów: łatwych tez, infantylnego zachłyśnięcia akcją, głupich aluzji, prymitywnych skojarzeń.

Ł.D.: Ja bym się o to nie obrażał. Już starożytni Egipcjanie twierdzili, że świat schodzi na psy. Potem było coraz gorzej. Herbert utrzymywał, że dziś "nawet sny maleją". Czemu Szekspir miałby jako jedyny ocaleć? Jedno mnie pociesza - po artystach, którzy upraszczają, zawsze przychodzą tacy, którzy komplikują.

T.N. I tym niewątpliwie optymistycznym akcentem pozwolę sobie zakończyć, życząc Państwu Czytelnikostwu większej odporności na szaleństwa szastaczy Szekspirem.

***

Z najnowszych odkryć naukowych. Niemiecka profesor Hildegard Hammerschmidt-Hummel, przebadawszy cztery podobizny dramaturga metodą policyjnych testów, uznała, że umarł na nowotworową narośl nad lewym okiem. Z kolei Amerykanin, dr John Ross, stwierdził, że do zejścia Szekspira mogła przyczynić się rtęć, za pomocą której leczono poetę na syfilis, czego następstwem było też łysienie, choroba nerek, drżenie ciała i porzucenie życia towarzyskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji