Artykuły

Wybitny aktor Emil Karewicz nie żyje. Legendarny Brunner i etatowy Jagiełło

Emil Karewicz, który szerokiej publiczności dał się poznać dzięki roli Brunnera w serialu "Stawka większa niż życie", zmarł nad ranem w Warszawie. Przed kilkoma dniami aktor skończył 97 lat.

Zanim Karewicz w "Stawce większej niż życie" (1967-68) Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica został dystyngowanym i okrutnym oficerem SS, zasłynął rolą króla Jagiełły w "Krzyżakach" (1960) Aleksandra Forda. Miał tam perukę i dorobiony nos.

Emil Karewicz - król Jagiełło

Wspominał: "Pamiętam, jak w dekoracjach zbudowanych przez Romana Manna w studiu w Łodzi kręciliśmy scenę uczty na Wawelu, po przyjeździe posłów krzyżackich. Stoły były zastawione suto: dziczyzna, drób, bażanty, tylko że, jak to w filmie, z papier-mâché. Wszyscy udawali jedzenie, oczywiście za wyjątkiem króla, który jadł prawdziwego kurczaka. Podawano mi go do każdego ujęcia, a ujęć było sporo. Król nie mógł jeść napoczętego kurczaka, więc ciągle dostawałem nowego. Koledzy grający polskich rycerzy i Krzyżaków byli straszliwie głodni, bo kręciliśmy od rana, już sporo godzin. W brzuchach im burczało. W końcu Mieczysław Voit nie wytrzymał i powiedział: - Ty, Jagiełło, bądź człowiekiem, rzuć chociaż skrzydełko".

- Tak naprawdę to miałem próbne zdjęcia do roli księcia mazowieckiego Janusza. Po nich Ford zobaczył we mnie Jagiełłę. Dalszych prób już nie było. Podejrzewam, że Ford dowiedział się, że pochodzę z Wilna, i pomyślał, że to dobre dla filmowego Jagiełły - mówił aktor w wywiadzie dla "Wyborczej".

Jagiełłę zagrał również w serialu Marka Piestraka "Przyłbice i kaptury" (1985), a w Teatrze Telewizji - w spektaklu Grzegorza Królikiewicza "Idea i Miecz" (1978). "Gdy Irena Dziedzic robiła na Wawelu sympozjum historyczne, też grałem tam Jagiełłę" - wyliczał.

Co za numery z tym Brunnerem!

W "Stawce większej niż życie" Karewicz okazał się najwspanialszym przeciwnikiem Klossa (Stanisław Mikulski).

- Początkowo miałem wystąpić jako Brunner tylko w jednym epizodzie, to był bodajże odcinek "Edyta", ale widocznie twórcy serialu uznali, że się w tym sprawdziłem. Już w trakcie realizacji nanosili zmiany do scenariuszy i stopniowo Brunner wypierał różnych innych, wcześniej wymyślonych przeciwników Klossa, którzy nosili różne inne niemieckie nazwiska. I tak w końcu jako Brunner wystąpiłem w pięciu z 18 odcinków - wspominał.

Jego kwestie przeszły do języka potocznego, choćby ta: "Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, no nie mogę. Jeżeli bije ktoś inny".

Kręcąc "Życie na gorąco" (1978) Konic, na prośbę obu aktorów, tym razem Karewicza obsadził w roli Dobrego, zaś Mikulskiego, jako Złego. Brunnera Karewicz powtórzył w "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" (2012) Patryka Vegi.

Emil Karewicz, czarny charakter

Z racji wyrazistej fizjonomii grywał zwykle czarne charaktery. Papierosy - atrybut czarnych charakterów - palił jednak tylko przed kamerą.

W "Kanale" (1956) Andrzeja Wajdy był podporucznikiem "Mądrym", którego w kanałach dopada atak strachu; "Mądry" zrywa w kochanką, przed którą ukrywał, że ma żonę i dzieci.

Rolę kierowcy ciężarówki Tadka "Warszawiaka" w "Bazie ludzi umarłych" (1958) Czesława Petelskiego zaproponował Karewiczowi sam autor scenariusza Marek Hłasko.

Został też Tomaszem Łęckim, ojcem Izabelli (Małgorzata Braunek), w "Lalce" (1977) Ryszarda Bera, i starym profesorem tańca Dubienką w "Strachach" (1979) Stanisława Lenartowicza. Narzekał jednak, że wykastrowano tu jego monolog ze słowami "Zawiało cię śniegiem, ojczyzno, zawiało", bo "kojarzył się z ZSRR", mówiony w przedwojennej ekranizacji powieści Marii Ukniewskiej przez Józefa Węgrzyna.

Umiał być zabawny. W "Jak rozpętałem II wojnę światową" (1969) Tadeusza Chmielewskiego przesłuchuje - jako oficer gestapo - Franka Dolasa (Marian Kociniak), który przedstawia mu się jako Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, urodzony w Chrząszczyżewoszycach, powiat Łękołody.

W Teatrze Telewizji był zarówno Edenem w "Poczdamie" (1972), jak i Stalinem w "Jałcie" (1985), w obu przypadkach u Romana Wionczka, i starym Faustem (1976), u Królikiewicza.

Wędkarz, malarz i amator owsianki

Pochodził z Wilna. Był synem felczera kawalerzysty. Ojciec szybko "odjechał" od rodziny, do innej kobiety. Karierę teatralną rozpoczął w 1940 r. w tamtejszym Teatrze Małym. Debiutował rolą Małpy w inscenizacji bajki Kryłowa "Kwartet". Mówił później: "Pamiętam, jak siedząc na krześle udającym pień drzewa, drapałem się nogą za uchem".

Od 1944 r. należał do zespołu artystycznego IV Zapasowego Pułku Piechoty Ludowego Wojska Polskiego. W 1950 r., za trzecim podejściem, zdał eksternistyczny egzamin aktorski. Występował w teatrach Gdańska, Łodzi, Poznania i od 1962 r. Warszawy.

Zagrał m.in. Gospodarza w "Weselu" (1958), Piotra Bezuchowa w "Wojnie i pokoju" (1959), Juliusza Cezara (1960) u Kazimierza Dejmka, Jakuba Szelę (1971), szekspirowskiego Spodka (1979), "Wielkiego człowieka do małych interesów" (1980) i Stomila w "Tangu" (1982).

Był namiętnym wędkarzem. Po amatorsku malował pejzaże i szkicował portrety teatralnych współpracowników. Pytany o sposób na długowieczność odpowiadał: - "Wystarczy codziennie rano zjeść pół litra czystej... owsianki".

Nie należał do partii, ale też nie pochwalał bojkotu aktorskiego w stanie wojennym. Grał w filmach partyjnego nacjonalisty Bohdana Poręby, m.in. w "Hubalu" (1973).

W 2013 r. wydał książkę "Moje trzy po trzy", z tytułem nawiązującym zarówno do Fredry, jak i do jego daty urodzenia - 13.03.1923.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji