Artykuły

W najbliższą sobotę na Scenie Propozycji Aktorskich w Teatrze im. Wilama Horzycy odbędzie się premiera spektaklu "Być jak Thelma i Louise, czyli w stronę Meksyku", którego bohaterkami są nie tylko Thelma i Louise, ale także Geena Davis i Susan Sarandon oraz toruńskie aktorki Mirosława Sobik i Jolanta Teska, które występują na scenie pod własnymi imionami.

Przykładna amerykańska gospodyni domowa Thelma i jej bardziej przebojowa przyjaciółka, kelnerka Louise postanawiają wyjechać na weekend w góry. To dla zahukanych kobiet wielka wyprawa.

Wskutek tragicznego wydarzenia weekendowy wypad zamienia się w wielką ucieczkę samochodem przez Stany Zjednoczone w kierunku granicy z Meksykiem.

Tak zaczyna się jeden z najgłośniejszych amerykańskich filmów lat 90. zeszłego wieku, "Thelma i Louise" w reżyserii Ridleya Scotta. Ten film stał się punktem wyjścia spektaklu "Być jak Thelma i Louise, czyli w stronę Meksyku", przygotowywanego na Scenie Propozycji Aktorskich w Teatrze im. Wilama Horzycy. Premierę zaplanowano na sobotę 7 marca.

- Wspólne przygotowanie przedstawienia to pomysł aktorek Mirosławy Sobik i Jolanty Teski, a wybór tematu to moja propozycja zaakceptowana przez aktorki - mówi reżyser przedstawienia Łukasz Zaleski. - W Toruniu studiowałem filmoznawstwo, prowadziłem tu audycję radiową o kinie, dlatego Toruń kojarzy mi się filmowo. Po raz pierwszy mam okazję połączyć w pracy moje dwie miłości: teatr i kino.

Manifest i co potem?

Sztuka Amadeusza Nosala "Być jak Thelma i Louise" to nie jest "zwykła" adaptacją filmowego scenariusza na potrzeby teatru.

- Nie poprzestajemy na opowiadaniu fabuły, ale mówimy o tym, jak film Ridleya Scotta powstał, czym miał być i czym był w dziejach kina - mówi reżyser. - Ja ten film po prostu lubię. Lubię i cenię aktorki, które w nim zagrały: Susan Sarandon i Geenę Davis. Zastanawiam się, jak to się stało, że po filmie, który miał być wielkim manifestem feministycznym, karierę zrobili tylko związani z nim mężczyźni. Susan Sarandon, poza dużą rolą w filmie "Przed egzekucją" swojego męża Tima Robbinsa, nie zagrała później już nic większego. Podobny los spotkał Geenę Davis, która grając w "Thelmie i Louise" była u szczytu sławy. Nawet nagrodzona Oscarem autorka scenariusza Callie Khouri niczego znaczącego potem już nie napisała poza jakimiś odcinkami serialu. Tymczasem Brad Pitt, który wystąpił w roli epizodycznej, trzy lata później znalazł się w czołówce najlepiej opłacanych aktorów, a reżyser Ridley Scott nakręcił jeszcze cztery filmy zaliczane do setki najbardziej kasowych. Wygląda więc na to, że na filmie feministycznym najlepiej wyszli mężczyźni.

Samochód w piwnicy

Bohaterkami spektaklu, co podkreślają realizatorzy, są nie tylko Thelma i Louise, ale także Geena Davis i Susan Sarandon oraz... toruńskie aktorki Mirosława Sobik i Jolanta Teska, które zresztą występują na scenie pod własnymi imionami. Jak mówi Jolanta Teska, aktorki nie obawiają się porównań z odtwórczyniami ról w kultowym filmie.

- To nie jest przeniesienie filmu na scenę ani jego sequel - mówi aktorka. - Są tu zarówno wątki z filmu, wątki nasze, Miry i Joli, a i wątki dotykające otaczającej nas rzeczywistości.

Spektakl grany jest w piwnicy teatru, do której trzeba było wstawić samochód, główną część scenografii. Jak zdradzają aktorki, auto, wyszukane na złomowisku, do teatralnego podziemia wniesiono w częściach.

Wydarzeniom na scenie towarzyszą przeboje Nicka Cave'a, Dire Straits, Davida Bowie'ego i Nirvany w nowych aranżacjach. Aranżacje są autorstwa Kamila Tuszyńskiego, którego własna muzyka też tu rozbrzmiewa. Projekcje wideo przygotował Waldemar Dziomba.

Premiera odbędzie się w tę sobotę o godz. 20, kolejne przedstawienia - we wtorek i środę, a potem 17, 19, 20, 21, 22 i 29 marca.