Artykuły

Warszawa. Janusz Pietkiewicz kontra Mariusz Treliński

Dziś [18 sierpnia] powinno zapaść rozstrzygnięcie, czy Mariusz Treliński [na zdjęciu] będzie miał wpływ na artystyczną działalność największej sceny w Polsce.

Konflikt wybuchł na początku sierpnia, gdy minister kultury mianował Janusza Pietkiewicza dyrektorem naczelnym Opery Narodowej, tak zmieniając statut tej instytucji, że to on ma prawo doboru reszty kierownictwa. Już w dniu otrzymania nominacji Janusz Pietkiewicz poinformował "Rz", że nie pozostawi Mariusza Trelińskiego na stanowisku dyrektora artystycznego, ale pragnie zaproponować mu współpracę reżyserską.

Dotychczasowe ich spotkania nie przyniosły porozumienia. Dziś Janusz Pietkiewicz ma odbyć kolejną, decydującą rozmowę z Mariuszem Trelińskim. Na razie obydwaj pozostają przy swoich argumentach.

Mariusz Treliński zaplanował najbliższy sezon, jednym z pierwszych wydarzeń miała być premiera "Orfeusza i Eurydyki" Glucka w jego reżyserii w koprodukcji z Operą w Waszyngtonie. Janusz Pietkiewicz natomiast chciałby otworzyć sezon "Rigolettem" Verdiego w kostiumach i scenografii otrzymanej z La Scali.

Można by zatem powiedzieć, że spór dotyczy sposobów podróżowania dekoracji - czy nowe z Warszawy mają jechać w świat czy stare przybywać z zagranicy. Oba pomysły na funkcjonowanie Opery Narodowej nie są jednak odległe od siebie, w każdym zakłada się międzynarodową współpracę i chęć zaistnienia polskiego teatru w światowym życiu operowym.

Znacznie istotniejsze jest to, że w swych wypowiedziach Janusz Pietkiewicz nie krył krytycznego stosunku do niektórych ostatnich premier na warszawskiej scenie. Sam opowiada się za bardziej tradycyjnym modelem teatru. W obronie Mariusza Trelińskiego stanęło zaś kilkudziesięciu twórców (spora ich część współpracowała z nim w Operze Narodowej). Wystosowali oni list do prezydenta i premiera, w którym napisali m.in.: "sezon operowy pod kierownictwem wybitnych artystów pp. Korda i Trelińskiego rozbudził nadzieje na przyszłość i wprowadził świeże powietrze do skostniałej i dusznej atmosfery panującej od lat na tej scenie".

Wymieniony w liście dotychczasowy dyrektor muzyczny Kazimierz Kord dystansuje się jednak od tego sporu. Odszedł z teatru, ponieważ nie uzyskał akceptacji w referendum pracowników. Przed dzisiejszym spotkaniem pozostali zatem dwaj rozmówcy i ich dwie koncepcje operowe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji