Artykuły

Za dużo do zagrania

ZACHĘCAM - idźcie do "Miniatury"! Bo warto zobaczyć EWĘ DAŁKOWSKĄ, warto zobaczyć MARIUSZA WOJCIECHOWSKIEGO. Ale nie mogę obiecać, że nie wyjdziecie znużeni. Nieznanemu prawie u nas dramaturgowi Howardowi Barkerowi potrzeba prawie dwóch godzin, aby powiedzieć prawdy oczywiste: wojna to ogrom śmierci i nieszczęścia, władza rodzi pychę, artyści często widza więcej, ci najbardziej utalentowani są niebezpieczni dla rządzących, którzy liczą się z nimi, ale ich nie kochają. Przedstawienie jest kłębowiskiem tematów, zadaje wiele pytań i udziela wielu odpowiedzi, ale niczego nie odkrywa. My już od lat bardzo dobrze wiemy, że "w sztuce nic nie jest takie, jakie wydaje się, że jest" a "obrażamy ją, gdy schlebiamy gorszym artystom zlecając zadania, których nie potrafią wykonać". Poznaliśmy również rządzących, którzy "tęsknią do pianin wyfruwających z okien", ale "nie czynią tego i dlatego tak podle się czują". Cytaty można by mnożyć, są efektowne, ale ich wielość niszczy napięcie zamiast je potęgować.

Nie wiem, dlaczego Howard Barker, którego ANDRZEJ PAWŁOWSKI (reżyser przedstawienia) nazywa "fenomenalnie genialnym prowokatorem" w tej sztuce prowokatorem nie jest. Być może inny był jej wymiar - gdy powstała, jako oskarżenie bitwy - tuż po wojnie o Falklandy. I może również wtedy, gdy wystawiono ją w Londynie ze wspaniałą Glendą Jackson w roli malarki Galactii. Ale my w latach 80-ych mieliśmy przecież swoje doświadczenia i niestety, nikt o nich dobrej sztuki jeszcze nie napisał. Dlatego w "Miniaturze" widzimy tylko stare prawdy odziane w XVI-wieczny kostium, przeniesione na wenecki grunt z celowym pogmatwaniem historycznych realiów. Doceniamy urodą scenografii i kostiumów, pomysły reżysera i umiejętności aktorów, z których niektórzy (Dałkowska, Wojciechowski) grają świetnie, chociaż mają... za dużo do zagrania. I męczymy się, gdy spada napięcie, w czym pomagają również - inni aktorzy (np. BEATA RYBARSKA).

Do Teatru im J. Słowackiego chodzimy od lat pełni nadziei, chorzy na potrzebę sukcesu. I nadzieja powiększa się przy każdej zmianie - nowej dyrekcji, sezonie, premierze... Wiemy, że TO stać się musi, może już, teraz - w obliczu 100-letniego jubileuszu? "Sceny z egzekucji" nie mogły sprostać aż takim oczekiwaniom. Ale poczekajmy - już w sobotę, następna premiera!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji