Artykuły

Kielce. Andrzej Cempura świętował jubileusz

W tłumie przyjaciół świętował jubileusz 50-lecia pracy artystycznej aktor kieleckiego teatru Andrzej Cempura. Benefis powszechnie lubianego Jędrusia zorganizowało Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Andrzej Cempura pracę zaczynał w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś" - przypomniano o tym w pięknie wydanym albumie. Następnie kilka lat spędził w teatrze bytomskim, a potem wrócił do Kielc, do teatru dramatycznego. - Mieliśmy spore kłopoty z udokumentowaniem pierwszych ról - przyznał prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego Grzegorz Strzelczyk. - Jak policzyliśmy Andrzej zagrał w 107 spektaklach, stworzył ponad 170 ról.

Sam jubilat cytował Bogdana Łazukę: "nie mam krewnych w Liverpool, nie gram nigdy głównych ról", ale jak widać i te drugoplanowe zapadły widzom w pamięć.

Na uroczystość przyjechała także rodzina aktora, jest on bowiem ojcem, dziadkiem i pradziadkiem. Niektórzy z potomków poszli w ślady seniora rodu. Na scenie w piosence Młynarskiego "Róbmy swoje" wystąpił Andrzej z synem Szymonem, aktorem teatru w Płocku i dwoma wnukami: Maćkiem, także aktorem, i Wojtkiem grającym na klawiszach. Mimo braku prób (trudno było o nie na linii Kielce - Płock - Białystok) wypadli świetnie.

Dla Andrzeja występowali także koledzy: Marcin Brykczyński w towarzystwie Syrenek (Eweliny Gronowskiej, Anny Antoniewicz i Dagny Dywickiej) zaśpiewał "Parostatek" cytując jedno z ulubionych powiedzonek jubilata: "Odpoczynek jest częścią pracy, być może najważniejszą". Marcin Brykczyński wręczył także krzyż, który jest symbolem województwa świętokrzyskiego i zaśpiewał po rosyjsku "Kazocznika", bo obaj aktorzy bardzo lubią ten język.

By sprawić radość jubilatowi na scenie pojawili się Bogusław Nowicki z Markiem Stefankiewiczem, Darek Bematek, a także Michał Steciak przypominając ulubione przez Andrzeja Cempurę gatunki muzyki: operę i operetkę. W arii "Wielka sława to żart" śpiewaka wspierała cała sala.

Słowa podziwu dla wszechstronności jubilata kierowali kolejni wychodzący na scenę goście: Lech Sulimierski, Teresa i Mirosław Bielińscy, odczytano list dyrektora teatru Michał Kotański.

Po gromkim "Sto lat" jubilat częstował tortem, można było wspominać role i spotkania. Dagna Dywicka przypomniała, że Andrzej nauczył ją jazdy na nartach, ktoś inny mówił o jeździe konnej, a ktoś inny o cempurowce, czyli nalewce wykonywanej przez jubilata.

Benefis brawurowo prowadzili Wit Chamera i Dawid Żłobiński, który rozbawił publiczność scenką sprzed "teatralnego" bloku, w którym mieszka kilku aktorów.

Benefis nie oznacza końca pracy Andrzeja Cempury. Właśnie przygotowuje się do premiery "Wiśniowego sadu" Czechowa w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego, gra w nim Firsa. Premiera już 21 grudnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji