Artykuły

Festiwal technik, konwencji i słów

XXVI Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek "Spotkania" w Toruniu. Pisze Anita Nowak.

GRAND PRIX dla "Don Kichota" (na zdjęciu)

Realizm miesza się z metafizyką i współczesnymi mediami, które istotną rolę odgrywają w przesłaniu tego wielowarstwowego przekazu. Główny bohater, który na początku wynurza się z piasku, na końcu znowu zostaje nim przysypany. Ale nie umiera. Jest więc nadzieja, że za jakiś czas powstanie znowu. Tacy szaleńcy muszą istnieć,bo pomagają nam wierzyć w ponadmaterialne wartości, przydają sensu naszym marzeniom. To napisane ponad czterysta lat temu dzieło nadal jest i zawsze będzie aktualne. Sięgnięcie po ten tekst tu i teraz dzięki kooperacji Teatru Pinokio z Grupą Coincidentia i pokazanie go z (docenioną przez jury profesjonalne) perfekcją reżyserską Konrada Dworakowskiego, wyobraźnią oraz sceniczną kulturą, sprawiło, że widzowie zrozumieli też, jak istotną funkcję w życiu człowieka spełnia teatr. Doceniono też wykonanie roli Don Kichota, przyznając Pawłowi Chomczykowi nagrodę za najlepszą rolę męską. A i scenografia Andrzeja Dworakowskiego, pomysłowo odwołująca się do niektórych wykorzystywanych już wcześniej przez innych scenografów symboli, uznana została za najbardziej artystycznie ciekawą na tym festiwalu.

Ogromną wartością 26. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalkowych SPOTKANIA było spore nagromadzenie spektakli stricte lalkowych, albo z znaczącym udziałem lalek. Przy czym organizatorzy postarali się tak skomponować tegoroczny przegląd, by usatysfakcjonować każdego potencjalnego widza.

Zaprezentowano kilka przedstawień dla najmłodszej widowni. Począwszy od niemowlaków. Scena Przytulankowa z wrocławskiego Novy Ruch Teatr przedstawiła "Ciao, ciało" w reżyserii Agnieszki Dziewy choreograficzną opowieść o odkrywaniu świata, postrzeganego jakby z perspektywy noworodka. Najpierw poznawanie własnego ciała - stópek, nóżek, rączek, potem wyciągających się ku dziecku wielkich dłoni i ramion rodziców. Oczywiście w postaci animowanych szmacianych przytulanek. Ne ma tam zbyt wiele treści. Same obrazy i na żywo realizowana na najprostszych instrumentach muzyka oraz odbierane tą drogą wrażenia.

Dla dzieci nieco starszych, bo od 3 lat, przeznaczony był spektakl "Puchacz i Słońce" z rosyjsko-polskiego teatru Materia. Bohaterem tego przedstawienia był maleńki Puchacz, pisklę poruszające wszystkim częściami ciała, nawet powiekami i oczami; rzadko używana, zwłaszcza w teatrze instytucjonalnym, lalka nadgarstkowa. Niewielkimi rozmiarami idealnie nadająca się do swojej roli. Ten pełen wdzięku spektakl otrzymał nagrodę najmłodszej grupy jurorów, maluchów z przedszkola Bimbambino dla postaci najbliższej sercu dzieci.

W przeciwieństwie do rozkosznie szczebioczącego małego Puchacza do tej samej grupy wiekowej zaadresowany był spektakl "Pomelo jest zakochany... w żabie, deszczu i nie tylko" w reżyserii Ewy Wolskiej z z łódzkiego Teatru Fraktal. Rodzaj koncertu czy zabawy opartej na wywoływaniu dźwięków i prostych melodii z niezwykłych instrumentów i przedmiotów.

Dzieci od lat pięciu zaproszono na "Lenkę", spektakl Białostockiego Teatru Lalek, która działa na scenie wraz kilkoma innymi laleczkami stolikowymi. Inscenizacja raczej tradycyjna. Służący za scenkę otwarty karton, to pokój małej bohaterki symbolizujący jej izolację od świata. Pozostałe postaci znajdują się na zewnątrz. Z czasem Lenka wychodzi poza tekturowe pudło, poznaje przyjaciół. Postać głównej bohaterki nie zachwyca urodą, nienajciekawiej prezentuje się też animacja lalek.

Dla widowni od lat sześciu Teatr Lalka z Warszawy zaprezentował baśń napisaną i wyreżyserowaną przez Jarosława Kiliana "Ptaka Zielonopiórego". A bajka w starym stylu. Ze sporych rozmiarów, widocznymi nawet z najbardziej odległych rzędów, lalkami sycylijkami, ciekawie prowadzonymi przez funkcjonujących na scenie i za parawanem w strojach jak z dawnej włoskiej commedia all' improvviso, nienarzucającymi się widzom, animatorami.

Absolutnie odmienny teatr zaproponowali też sześciolatkom artyści z Teatru Animacji w Poznaniu. "Nic, dzika mrówka, Adam i Ewa" to oparte na tekście Maliny Prześlugi osobliwe słuchowisko w reżyserii Ewy Marii Wolskiej. Widzowie zostają wyposażeni w przepaski na oczy i słuchawki potęgujące efekty dźwiękowe dobiegające ze sceny. Artyści manipulują ich zmysłami za pomocą delikatnych podmuchów powietrza, dźwięków i zapachów. Poszerzając doznania, jakich dostarcza słuchowisko. Oczywiście zdają sobie sprawę, że co ciekawsi będą podglądać. I robią wszystko, żeby, to co można dostrzec też było powściągliwe i gustowne. W teatrze dla dzieci taka forma to z całą pewnością nowe, interesujące doświadczenie. Spektakl otrzymał od jury profesjonalnego wyróżnienie za stworzenie oryginalnej formuły doświadczania teatru.

Znakomicie skomponowanym przez Pawła Aignera spektakl "Zorro" ze scenografią Pavla Hubicki zachwycał cudowną plastyką, wielkim rozmachem inscenizacyjnym, z ogromną wyobraźnią przestrzenną zaprojektowaną konstrukcją dekoracji, umożliwiającą szalone tempo akcji i karkołomne przedsięwzięcia w zakresie ruchu scenicznego. Można by się zastanawiać, czy wpisanie w tego wszystkiego przepastną głębię filozoficzną tekstu, przy ogromnym splątaniu fabuły, z licznymi aluzjami literackimi do utworów Szekspira, pozwoli już dziesięciolatkom na pełne przyswojenie przekazu. Okazało się, że dla dzieci w tym wieku im szybsze tempo zdarzeń, tym lepiej są one przyswajalne. Dzieciaki biły brawo, a profesjonalne jury wyróżniło artystów z Opolskiego Teatru Lalki za zbiorową kreację aktorską, a Pavla Hubickę za scenografię.

Na ile problemy bliskie dziesięciolatkom poruszała "Minutka", przedstawienie w reżyserii Ewy Piotrowskiej zrealizowane i przywiezione na festiwal przez Teatr Baj z Warszawy. Można by sądzić, że nie bardzo. Pokazuje ono nam kilka krótkich chwil z życia starych ludzi. Niedołężnych, samotnych, zanużonych w monotonii, z trudem radzących sobie z codziennością. Ogromne lalki z postarzałymi twarzami ich animatorów, częściowo przywdziewane na ciała młodych ludzi to jakby perspektywa ich życia.

Można by sądzić, że nikt w to tak naprawdę nie uwierzy, dopóki sam nie stanie się taką kukłą. A dla młodziutkich aktorów to tylko szansa pokazania swoich umiejętności warsztatowych. Bo byli rzeczywiście rewelacyjni. Zwłaszcza Marek Zimakiewicz. Tymczasem spektakl został wyróżniony nie tylko przez jury profesjonalne za sceniczną narrację uwrażliwiającą na problemy ludzi starszych, ale też jury dziecięce. Otrzymał też nagrodę ZASP.

Męska postać z "Minutki" skojarzyła mi się z Onym, bohaterem dramatu Marty Guśniowskiej, w reżyserii Jacka Malinowskiego. A ściślej z postacią narratora, w którego wciela się znakomity gwiazdor Białostockiego Teatru Lalek, Ryszard Doliński i z drugiej strony, niż Marek Zimakiewicz, bo z perspektywy naprawdę starszego człowieka opowiada o dzieciństwie swego bohatera, jego dojrzewaniu, młodości. Niewielkie lalki, choć cały czas uczestniczą w akcji, zdominował tu żywy plan. Spektakl o dzieciach przeznaczony jest dla grupy wiekowej 16 plus. A szkoda, bo poetycki, ciekawie przewrotny, nieco ironiczny i dowcipny tekst Marty Guśniowskiej mógłby być niezłą lekcją literatury dramatycznej i dla młodszych widzów. Tak, jak ten z piosenek Maliny Prześlugi w "La la lalkach" w reżyserii Artura Romańskiego, spektaklu Teatru Animacji z Poznania (nagroda za najlepszą muzykę i teksty). Osłuchiwanie się z ciekawym, oryginalnym językiem literackim w teatrze jest ogromnie istotne. Zwłaszcza dla dzieci, nawykłych do bardzo różnego sposobu posługiwania się słowami w Internecie.

Nie zabrakło i motywów oraz pytań filozoficzno-religijnych wymieszanych z tragediami współczesnego świata, jak problem traktowania uchodźców. Odbiorcom od lat 12, obeznanym już z językiem angielskim, Stuffed Puppet Theatre z Holandii zaprezentował spektakl "Babilon". Neville Tranter, aktor przywdziewający na siebie lalko-kostiumy z głowami i manierycznie charakterystycznymi, bardzo wyrazistymi twarzami lalek. Ciekawymi plastycznie i wiele mówiącymi o postaciach. Nawet w niegustownym z pozoru obliczu diabła, można było odnaleźć sens, uzasadnienie brzydoty. Wszakże kicz jest przeciwieństwem piękna. Aktor nie tylko znakomicie animował postaci, ale i operował głosem, budząc w widzach cały wachlarz emocji. Temu wybitnej klasy animatorowi jury profesjonalne przyznało nagrodę za najlepszą rolę męską na festiwalu. A dokładniej za wielopostaciową kreację aktorsko-lalkową. Przyznano ją zamiast nagrody za najlepszą kreację kobiecą. Takowej się bowiem na 26 SPOTKANIACH nie dopatrzono.

Spektakl Państwowego Teatru Lalki Tęcza ze Słupska "Szwejk" w reżyserii Joanny Zdrady wzbudził na festiwalu sporo kontrowersji jeśli chodzi o kompozycję i jego osobliwą estetykę. Szwejk Macieja Gierłowskiego był dużo przystojniejszy i ładniejszy od pierwowzoru. I dobrze, że realizatorzy odeszli od stereotypu. Granie wbrew warunkom dało tu ciekawe efekty artystyczne. Postawiło bohatera w opozycji do otaczającej go brzydoty i głupoty. Bo Gierłowski prowadzi postać na kilku poziomach podtekstów, tasując przed widzami całą talię niewidzialnych masek.

Słusznie dopiero dla młodzieży od 16 roku życia i dorosłych dozwolony był litewski ekseryment preformatywny "Malina" w reżyserii Ausra Baknalite z Klaipedos Leliu Teatras. Przedmiotem animowanym i ogrywanym na wiele bardzo nawet drastycznych sposobów było prawdziwe serce. Co prawda zwierzęce, ale takie samo, jakie niegdyś dla ratowania życia wszczepiano ludziom.

26 edycja SPOTKAŃ była nie tylko dla najmłodszej widowni niezmiernie interesującą lekcją sztuki lalkarskiej. A i przeglądem rozmaitych konwencji. Zamykająca festiwal "Komedia Judyty" w reżyserii Olega Zhiugzhda z Grodzieńskiego Teatru Lalek starszym widzom przypomniała okres teatru gwiazdorskiego, kiedy to wszystkie działania sceniczne podporządkowane są wykreowaniu jednej postaci. I tu niestety nie była nią Judyta Larissy Mikulich, lecz Alexandre Shelkoplyasov - uhonorowany artysta Republiki Białoruskiej - jak napisano w programie, jako Alterna. Pod dostatkiem mieliśmy też na scenie alter ego obu postaci - lalek, tancerzy, cieni, a nawet odciętej głowy w szklanym pojemniku. Tym razem na szczęście rekwizyt nie był prawdziwy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji