Artykuły

Wrocław. Uratować od zapomnienia

Pamiątkowa tablica, która przez 40 lat wisiała w Pałacyku, gdzie mieściła się pierwsza siedziba Teatru Kalambur, została skuta i niemalże wywieziona na złom. Przypadkiem udało się ją odzyskać.

W 1979 r. Bogusław Litwiniec, szef i założyciel legendarnego Teatru Kalambur, wmurował wraz z przyjaciółmi mosiężną tablicę upamiętniającą pierwszą siedzibę sceny. Zawisła w Pałacu Schaffgot-schów przy ul. Kościuszki 34, tzw. Pałacyku, gdzie na przełomie lat 50. i 60 ubiegłego wieku Kalambur zajmował piwnicę.

Piwnica pod Edulem

Mieli tam widownię na 60 osób, a scena otrzymała nazwę Piwnica pod Edulem.

- Mój ojciec wymyślił Edula w latach 50. jako spiritus movens, który króluje nad wszystkimi wydarzeniami tworzonymi przez studencki Teatr Kalambur. Każde spotkanie zaczynało się hymnem do Edula - opowiada Michał Litwiniec.

Na pamiątkowej tablicy znalazł się napis: "Piwnica pod Edulem. Miejsce licznych w latach 1959-63 zamachów na ciemniaków i ponuraków oraz adoracji Edula Prymusa, arcymistrza blagi. Wygrzebana w walce ze szczurami ze śmieci i gruzów przez członków studenckiego Teatru Kalambur dla kabaretowych wybryków. Po XXI latach ochotniczej gry w Kalambur tę tablicę wmurowuje przyjaciołom", a podpisał się pod nim Bogusław Litwiniec.

W 2012 r. Pałac Schaffgotschów został sprzedany firmie z wietnamskim kapitałem TH Invest. Budynek nie doczekał się gruntownej modernizacji, choć przeprowadzono tam drobne prace remontowe. W sali, gdzie występował Kalambur, mieści się gabinet fizjoterapii.

Litwiniec: - To była piękna sala z łukowymi sklepieniami, z dwustuletnią cegłą. Teraz wszystko jest tam zastawione ściankami regipsowymi, a cały duch studencki i artystyczny stamtąd uleciał.

Tablica na złom

W trakcie któregoś z remontów skuto z piwnicznej ściany kalamburową tablicę. Trafiłaby na złom, gdyby nie przypadek.

- To cud, że się odnalazła - zaznacza Litwiniec. - Znajomy znajomego, który ma sklep nieopodal, zauważył złomiarzy wywożących tablicę na taczce. Szczęśliwie miał w pamięci Teatr Kalambur, skojarzył wagę sytuacji, odzyskał ją i mi przekazał.

W niedzielę, na kilka dni przed 40. rocznicą pierwszego wmurowania tablicy, Michał Litwiniec zamierza zainstalować ją ponownie. Tym razem przy ul. Kuźniczej 29a, gdzie Teatr Kalambur przez wiele lat miał swoją stałą siedzibę.

Dziś Litwiniec prowadzi tam Art Cafe Kalambur.

- Szykujemy happening, będzie muzyka, zaproszę starych kalam-burowców, odśpiewamy wspólnie hymn do Edula - zapowiada. Wydarzenie zacznie się około południa.

Ważny teatr

Litwiniec chciałby jednak, żeby tablica wróciła do Pałacu Schaffgotschów. Przygotowuje w tej sprawie oficjalny wniosek do władz miasta.

- Jeśli nie na pierwotnym miejscu, mogłaby się znaleźć chociaż na murze Pałacyku, by przechodnie mogli dowiedzieć się, że kiedyś działał tam ważny teatr - mówi.

Zdaniem Litwińca historia tablicy jest symboliczna i obrazuje sytuację Kalambura, który według niego został zapomniany przez miasto. - Obok Grotowskiego i Tomaszewskiego, którzy doczekali się nobilitacji, budował historię, tożsamość i kreował kulturę tego miasta. Boję się, że tak samo jak tablica wyląduje na wysypisku śmieci-komentuje.

Litwiniec oczekuje podjęcia przez władze miejskie dialogu o kontynuacji idei teatru otwartego i Kalambura. - Wrocław mógłby mieć otwartą, niezależną scenę o długoletniej tradycji, tak jak Kraków ma Piwnicę pod Baranami czy Klub pod Jaszczurami - kończy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji