Artykuły

Kraków. Łukasz Czuj premierą wraca na Scenę pod Ratuszem

W piatek, 18 pażdziernika na Scenie Pod Ratuszem (Rynek Główny 1) odbędzie się premiera "Krakowskiej lekkości bytu" Łukasza Czuja i Michała Chludzińskiego.

Od dnia gdy upadł motel Krak, gdy zamknięto i zburzono bar Smok, gdy na Rynku wylądowała głowa Mitoraja, a Szajbus, wariat z Vis a Vis, powiesił się z rozpaczy, coś się w mieście zepsuło. Oto jednak nadszedł czas, aby to miasto naprawić, poddać terapii. Podłożyć pod miasto muzyczną bombę. "Krakowska lekkość bytu" - to muzyczna podróż do podziemnego Krakowa, którego już prawie nie ma; to także jedyny w swoim rodzaju stan umysłu, inne poczucie czasu, to jest ów "krakowski spleen", pełen smogu, alkoholu, kawiarnianych dyskusji, ów ocean zmarnowanego czasu, który stanowi o wyjątkowości Miasta Królów.

W rytm granej na żywo energetycznej muzyki, usłyszymy 23 songi pełne humoru, czarnej groteski, zaprawione odrobiną melancholii i nasączone duchem niepokornego rocka, w których wspomnienia dawnych czasów, mieszają się z ironicznym obrazem współczesnego miasta.

**

KRAKÓW. PIĄTEK WIECZOREM

Kraków nie istnieje. Nie ma miasta, jest tylko migotliwe odbicie w każdym z nas. Idziemy na poranną kawę do Dymu na Tomasza, wieczorem siedzimy w Alchemii w Kazimierzu. Spotykamy znajomych, choć ostatnio, częściej mijamy duchy niegdysiejszych bywalców. Jedni umarli, inni uciekli w nowe życie. I jak zawsze, wydaje nam się, że kiedyś było lepiej, inaczej. Niewątpliwie, od dnia w którym upadł motel Krak, gdy zamknięto i zburzono bar Smok, gdy na Rynku wylądowała pusta głowa artysty Mitoraja, a Szajbus, wariat z Vis a Vis, powiesił się z rozpaczy, coś się w mieście zepsuło. Nie tylko klimat na świecie się ociepla, ale też moc czakramu wawelskiego uległa osłabieniu. To miasto zostało zagarnięte przez obcych. Meleksiarze, tabuny turystów, dziewczyny z parasolkami z nocnych klubów. Cepelia dla przejezdnych. Nad Ratuszem powiewa biała flaga. Coraz tłoczniej, coraz bardziej obco. Czy w tym cichym zakątku Europy nic się już nie zdarzy? Czyżby to miasto poddało się bez walki?

To miasto, to nie są średniowieczne mury, ale ulotne chwile, które zapamiętaliśmy chodząc ulicami, siedząc w kawiarniach, na uczelni, na Plantach. Kupowanie książek w księgarni Rynku tuż obok Czesława Miłosza. Jerzy Pilch pijący wódeczkę w Vis a Vis. Tadeusz Kantor przy stoliku w Krzysztoforach. Andrzej Wajda przemykający przez Rynek. Marcin Świetlicki otoczony wianuszkiem młodych dziewczyn w Pięknym Psie. Maleńczuk śpiewający z gitara na ulicy Floriańskie. Dzidzianna Solska wróżąca pod Sukiennicami. Piotr Skrzynecki, Konieczny, Preisner i inni w Vis a Vis, na kawie i koniaczku o 13.00. Wódz zwany Leszkiem Białym ostatni król Polski, straszący turystów z wielką plastikową rurą. Kremówka w barze Czarodziej na Karmelickiej, a obok emerytki we włóczkowych czapkach, których nigdy nie zdejmują. Poranny hejnał w Wieży Mariackiej, gdy mijasz szanownych mieszczan zmierzających na niedzielną mszę, a ty właśnie skończyłeś podróż do kresu krakowskiej nocy w barze Free Pub na Sławkowskiej, ostatnim miejscu czynnym do świtu. Tak było. Jeszcze całkiem niedawno.

Jak zadra tkwi w nas to miasto, nieprzysiadalne, magiczne, duszące się od smogu. Od dawna chcieliśmy z Michałem Chludzińskim (autorem tekstów piosenek do "Krakowskiej Lekkości Bytu") stworzyć spektakl, który będzie naszą osobistą opowieścią o mieście, w której popatrzymy na samych siebie, z samych siebie się pośmiejemy. Wyruszamy w podróż z grupą sprawdzonych przyjaciół Marcinem Partyką - kompozytorem całej muzyki, Elżbietą Rokitą - autorka scenografii i kostiumów, Pauliną Andrzejewską - Damięcką choreografką, aktorami Teatru Ludowego, muzykami. Zapraszamy Państwa, na napisaną specjalnie dla Teatru Ludowego, prapremierową opowieść muzyczną. Dla mnie to spotkanie na Scenie Pod Ratuszem ma także wymiar osobisty, wracam tutaj po wielu latach wędrówki po teatrach w Polsce. W 1999 roku zrealizowałem na tej scenie "Symfoniczną Wazelinę 1917" - opowieść o dadaistach oraz "Berlińska rewię kabaretową" (w 2003 roku). W obu tych spektaklach występował m.in. Tadeusz Łomnicki, którego będzie można zobaczyć w najnowszej produkcji).

Zatrzymujemy na chwilę czas, schodzimy pod ziemię, kilka metrów poniżej miejsca gdzie przysięgał Kościuszko, do piwnic budynku Ratusza, tam gdzie w 1918, na nieistniejącym dziś odwachu - zatykano flagę z okazji odzyskania niepodległości, aby spotkać nieco już zapomniane duchy bywalców tego miasta. To będzie nasza podejrzana piwnica wyobraźni, gdzie zbiegają się tunele, krzyżują drogi z krypt do grobowców, a przy podziemnym barze można spotkać artystów kabaretu, malarzy, wariatów i pijaków. Tam rozgrywa się każdej nocy szalony wodewil, kabaret wyobraźni, gdzie realność zostaje przepisana na sen, ukazując swoją prawdziwą grozę. Z góry, z płyty Rynku, która jak śpiewał klasyk, rozpościera się jak "jezioro rtęci" , przeciekają na dół refleksy współczesnego świata. Czas zatrzymał się, zakręcił, to jest przecież nasz krakowski czas, w którym nic nie biegnie tak jak w normalnym świecie. Zatrzymujemy się na chwilę, w tym naszym biegu, aby pobyć razem, z przyjaciółmi, z nieznajomymi. Zatopić się w tłumie. Jest piątek, noc w której wszystko się może wydarzyć.

"Pośpiech poniża" powtarzał Piotr Skrzynecki. I miał cholerną rację.

ŁUKASZ CZUJ. reżyser

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji