Artykuły

Za dwa dni w Mokrym Dworze odbędzie się premiera znakomitej komedii Moliera "Mieszczanin szlachcicem". Teatralna publiczność zasiądzie na widowni zbudowanej z... balotów słomy.

Na scenie w Gminnym Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Cieplewie jeszcze trwają próby, a w pracowni krawieckiej ostatnie przymiarki kostiumów.

Dzięki Calineczce

Autorem adaptacji i reżyserem spektaklu jest doskonale znany trójmiejskiej publiczności Tomasz Man.

- Zaczęło się wszystko od tego, że z panem Marcinem Marcem, który był moim studentem w szkole teatralnej we Wrocławiu zrobiliśmy spektakl "Calineczka" dla jego Teatru Barnaby. Wtedy też poznałem pana Grzegorza Cwalińskiego, dyrektora ośrodka kultury gminy Pruszcz Gdański. Postanowiliśmy zrobić jakiś spektakl razem.

Tomasz Man dosyć długo szukał tekstu. Miało to być przedstawienie plenerowe, zabawne, ale też z jakimś przesłaniem. Zaproponował ostatecznie "Mieszczanina szlachcicem" Moliera, choć nie jest to spektakl plenerowy, bo akcja rozgrywa się w domu pana Jourdaina. Jednak autor adaptacji postanowił umieścić ją w stodole. Ale dlaczego?

- Uzasadniam to tym, że pan Jourdain pochodzi właśnie z niskiej klasy społecznej. Jak wiemy, ma on aspiracje do tego, żeby zostać szlachcicem i być w wyższej randze społecznej niż jest, więc nam się jakoś ten pomysł spodobał - mówi.

Jak w czasach antycznych

Trudność stanowił fakt, że jest to komedia wieloosobowa. Reżyser wpadł więc na pomysł, że jeden aktor może zagrać kilka ról. - Zresztą tak było za czasów Moliera, Szekspira czy w teatrze antycznym - mówi.

Dlatego np. Marcin Marzec zagra trzy role. Natomiast Bogdana Smagackiego z Teatru Miejskiego w Gdyni zobaczymy jako pana Jourdaina.

- W mojej interpretacji pan Jourdain widzi tych samych ludzi w różnych postaciach. Jest to jakby jego sen o sławie - mówi.

Scenografia jest dosyć prosta, pojawi się jednak wielki czerwony, błyszczący tron w "diamentach".

- Spektakl będzie trwał około godziny, mam nadzieję, że zagrany zostanie w bardzo żywym tempie. Tekst jest bardzo trudny, ponieważ jest to tekst molierowski - opowiada Tomasz Man. - Gramy go w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego oczywiście, którego ja bardzo cenię. Mimo iż nie jest to już język powszechnie używany, ale zachwyca mnie jego poetyckość i ten rodzaj dowcipu, ironii, złośliwości, który jest tam zawarty. Ponieważ czasami też piszę, więc wiem ile znaczy dobry dialog, czy piękny monolog.

- Choć premiera tuż tuż, ale będę z aktorami jeszcze nad tym tekstem pracował, co do literki, bo ja taki jestem literkowy - żartuje Tomasz Man.

Skrzą się dowcipne dialogi

W obsadzie znaleźli się aktorzy trójmiejskich scen: Marcin Marzec, Bogdan Smagacki, Agata Wianecka, Wojciech Stachura, Magdalena Żulińska.

"Mieszczanin szlachcicem" to sztuka skrząca się dowcipnymi dialogami, stylizowanym językiem i wspaniałymi kostiumami, w których aktorzy stworzą niezwykłą paradę przebierańców .

Scenografię i kostiumy zaprojektowała Aneta Piekarska-Man, a kostiumy do spektaklu powstały w pracowni OKSiBP.

Mówiłem prozą?

Główny bohater, mieszczanin Jourdain, postanawia dostać się do wyższych sfer. Gotów jest popełnić każdą niedorzeczność i głupstwo, aby tylko osiągnąć swój cel.

Nie ma ani kropli niebieskiej krwi, ale za to potrząsa sakiewką pełną dukatów. Dlatego opłaca drogich nauczycieli, od których ze zdumieniem dowiaduje się, że przez 40 lat "mówił prozą".

Jego mania grozi mu ruiną finansową oraz unieszczęśliwieniem najbliższych. Ale dzięki rozsądnej żonie oraz determinacji córki i jej narzeczonego udaje się uniknąć najgorszego.

Komedia grana będzie w Żuławskim Skansenie Maszyn Rolniczych w Mokrym Dworze. Producentem spektaklu jest OKSiBP oraz Stowarzyszenie Sołtysów Gminy Pruszcz Gdański.

Organizatorzy proszą o punktualne przybycie. Spóźnieni widzowie nie będą wpuszczani na widownię.

Premiera w piątek, 30 sierpnia, o godz. 21.00.

Kolejne spektakle grane będą w sobotę, 31 sierpnia, o godz. 18.00 i o godz. 21.00. Bilety 35 zł.