Artykuły

Moniuszkowski rachunek sumienia

5 maja minęło 200 lat od narodzin Stanisława Moniuszki. Pytają nas, czemu nie napisaliśmy nowej książki o kompozytorze, dlaczego ciągle nie widać końca prac nad wydaniem zbiorowym jego dzieł? Odpowiadamy, że nie jest to takie proste. Nie wystarczy bowiem włożyć do nowej okładki użytkowanych dotąd tekstów nutowych, nie są to bowiem "tak zupełnie" teksty Moniuszki... - pisze Magdalena Dziadek w miesięczniku Śląsk.

W ciągu lat użytkowania partytury operowe, nuty uwertury "Bajka" i inne dzieła Moniuszki, zwłaszcza te wymagające użycia orkiestry, obrosły poprawkami, dodanymi samowolnie, acz w dobrej wierze przez dyrygentów: Emila Młynarskiego, Grzegorza Fitelberga, Kazimierza Sikorskiego i innych. Można by te poprawki łatwo wyeliminować, gdyby nie brak oryginalnej podstawy źródłowej. Obecnie trwają dopiero poszukiwania XIX-wiecznych egzemplarzy podstawowych dzieł operowych Moniuszki. Grzegorzowi Zieziuli udało się znaleźć w Pradze kompletny tekst 4-aktowej "Halki", zaś w Bibliotece Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, gdzie przechowywana jest duża część pamiątek po Moniuszce - uznaną za zaginioną młodzieńczą operetkę "Die Schweizerhutte" (miała prawykonanie w 2018 roku). Nie mamy także w Polsce kompletu pierwodruków pieśni Moniuszki; dowiadujemy się właśnie, że zagubił się unikatowy egzemplarz "Rozmowy" do słów Mickiewicza w niemieckim przekładzie Blankenseego, figurujący w katalogu Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu. Nie znamy adresów bibliotek, które by dysponowały kompletami wydań zagranicznych (chodzi głównie o publikacje rosyjskie). Ż około 50 pieśni, które ukazały się w różnych wydaniach rosyjskich, dostępnych jest zaledwie kilka; resztę wiedzy o tych wydaniach czerpiemy z okładek wydań pojedynczych. Są kompozycje Moniuszki, znane nam jedynie z tytułów zamieszczonych w notatkach prasowych. Na przykład "Uwertura wojenna"- Wiktor Każyński przygotowywał jej wykonanie w 1856 roku w Petersburgu, lecz współczesny biograf Moniuszki wolał napisać, że takiego utworu nie ma, eliminując odpowiedni fragment cytowanego przez siebie tekstu z "Tygodnika Petersburskiego", w którym o tym mowa, ze względu na ewidentny związek tytułu z trwającą wówczas wojną krymską (utwór o takim tytule to przecież ewidentny gest rusofilski; gestów takich zresztą w biografii Moniuszki nie brakowało). Tenże biograf pisał, że posiada egzemplarz "Dumki" Każyńkiego, która jest plagiatem popełnionym na Kozaku Moniuszki, lecz nam owej Dumki nigdy nie pokazał, a że bardzo chciał bronić honoru polskiego kompozytora, zaproponował wyjaśnienie, że oba utwory powstały niezależnie, na bazie jednej i tej samej pieśni ludowej. Tylko że tej pieśni do dziś nikt nie odnalazł.

Przejdźmy do biografistyki. Pozornie, panuje w niej ruch - w XXI wieku pojawiło się kilka nowych ujęć, mają one jednak to do siebie, iż ich autorzy zrezygnowali z poszukiwań nowych źródeł na rzecz interpretacji już istniejących przekazów. Interpretacje te są przy tym nieraz jedynie nałożonymi na posiadany przez nas wizerunek Moniuszki kliszami aktualnych koncepcji socjologicznych dotyczących np. rozumienia tożsamości narodowej, pojmowania sztuki jako krytyki socjalnej, funkcjonowania sztuki w przestrzeni miasta, identyfikacji artysty z klasami społecznymi, wielokulturowości itp. Podłoże, na które nakładane są owe klisze, jest natomiast dość archaiczne. Najczęściej wykorzystywanymi dziś pozycjami dokumentującymi życie Moniuszki są dwutomowa monografia Witolda Rudzińskiego wydana w latach 50. XX wieku oraz opracowany przez tegoż przy współpracy Magdaleny Stokowskiej zbiór listów kompozytora z 1969 roku. Czasem, w celach porównawczych, sięgają muzykolodzy do starszych monografii Opieńskiego i Jachimeckiego, konsekwentnie przepisuje się także znane od lat informacje zawarte w tekstach Walickiego, Polińskiego, Karłowicza i innych świadków. Wiarygodność relacji owych świadków potwierdza generalna zgodność wielu podanych przez nich informacji, jednak każdy z nich dodaje od siebie jakiś szczegół, którego przy najlepszych chęciach nie sposób pozytywnie zweryfikować, a który, krążąc z rąk do rąk, czy raczej od pióra do pióra, z czasem, niepostrzeżenie zamienia się w fakt. Zaawansowany proces standaryzacji nie sprawdzonych informacji zawartych w przekazach świadków i XX-wiecznych biografów doprowadził do tego, iż traktuje się je na równi ze źródłami, co czyni się tym skwapliwiej, że autentycznych źródeł do biografii Moniuszki od lat 50. zeszłego stulecia wiele nie przybyło. W sumie można powiedzieć, że współczesna biografistyka Moniuszkowska znalazła się w pułapce, obracając ograniczonym korpusem informacji i dokomponowanych do nich fantazji, przy czym świadomość różnicy między jednym i drugim stale maleje.

Do rzędu owych fantazji należy zaliczyć starannie kolekcjonowane w okresie komunizmu spostrzeżenia, które dotyczą rzekomego związku Moniuszki z ideą rewolucji społecznej, jego aktywnej postawy politycznej w okresie powstania styczniowego, czy też umiejscowienia kompozytora w kręgu oddziaływania słowianofilstwa (tu słynny wątek dotyczący rzekomo dozgonnej przyjaźni z kompozytorami rosyjskimi). Niemniej niebezpieczne są najnowsze fikcje, również wyrosłe z poprawności politycznej, jak na przykład wzmiankowane wyżej przymiarki Moniuszki do propagowanego współcześnie modelu artysty pogranicza kulturowego (na tej zasadzie żąda się od nas, byśmy się zgodzili na Moniuszkę jednocześnie polskiego, litewskiego i białoruskiego). Co do kwestii interpretacji tożsamości narodowej kompozytora, są jednak i dobre wieści (cenna praca Józefa Maroszka i Ryszarda Wiesława Bednarka "Stanisław Moniuszko i jego podlaski rodowód" z 2010 roku). Jak na razie, najlepiej wychodzi korekta wiedzy o recepcji muzyki Moniuszkowskiej w kraju i za granicą. Za sprawą świetnej książki Agnieszki Topolskiej "Mit Stanisława Moniuszki jako kompozytora narodowego" (2014) zaczęliśmy także inaczej, bardziej elastycznie i bezstronnie spoglądać na wymienioną w tytule książki kwestię. Pojawiły się też pomysły na poszukiwanie obecności Moniuszki w nie badanych dotąd obszarach, na przykład w kulturze żydowskiej (tu sumiennie przebadane przez młodego muzykologa Michała Jaczyńskiego z Krakowa dzieje legendy o wileńskim kantorze Joelu Dawidzie Straszuńskim, w którą wpisana została postać Moniuszki). Przygotowujemy też nową edycję listów kompozytora, która obejmie także korespondencję do niego przychodzącą oraz wypowiedzi osób trzecich. Robimy dużo, tylko musi to jeszcze potrwać - oby nie do kolejnej rocznicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji