Artykuły

Festiwal kobiet

59. Kaliskie Spotkania Teatralne podsumowuje Robert Kordes w Życiu Kalisza.

Grand Prix dla Krystyny Jandy, gwiazdorska, ale w głównej mierze kobieca obsada spektaklu, z którym przyjechał do nas krakowski Teatr Stary, a przede wszystkim tematyka wielu przedstawień zdają się świadczyć o jednym - kobiety są w natarciu, a mężczyźni już tylko się bronią.

Najbardziej wymownym tego przykładem może być "Miłość od ostatniego wejrzenia" Vedrany Rudan w reż. Iwony Kempy z Teatru Dramatycznego m. st. Warszawy. To manifest wściekłego feminizmu, niesprawiedliwego, wulgarnego i niekoniecznie trafionego pod względem artystycznym. Czy od tego steku wyzwisk pod adresem mężczyzn i wszystkiego, co męskie, choć jednej kobiecie zrobiło się lepiej? Wątpię. Inna sprawa, że konkursowe jury "Miłość..." zignorowało, a w każdym razie nie przyznało aktorkom grającym w tym spektaklu żadnej nagrody ani wyróżnienia.

Kraków poniżej oczekiwań

O przewadze, jaką - słusznie czy niesłusznie - zyskały kobiety, przekonuje też choćby rzut oka na program tegorocznego festiwalu: "Śmierć białej pończochy", "Curko moja ogłoś to", "Cząstki kobiety" [na zdjęciu], "Pod presją", "Zapiski z wygnania" czy wspomniana już "Miłość od ostatniego wejrzenia", wszystko to spektakle kobiece, o kobietach i z kobietami w rolach głównych. W tej sytuacji nie dziwi werdykt jury. Wśród nagrodzonych także przeważają kobiety. Cieszy II Nagroda dla Sandry Korzeniak, która jako Mabel w spektaklu "Pod presją" z Teatru Śląskiego w Katowicach wypadła bardzo przekonująco, co potwierdziła również publiczność, przyznając jej własną nagrodę. Z pewnością udanym spektaklem były "Cząstki kobiety" z TR Warszawa, co potwierdzają nagrody dla Moniki Frajczyk, Magdaleny Kuty, Justyny Wasilewskiej i Dobromira Dymeckiego. W zasadzie nie powinno to dziwić, bo TR Warszawa od lat należy do ścisłej czołówki najlepszych teatrów w Polsce. Jednak Narodowy Stary Teatr z Krakowa też należy do tego elitarnego grona, a w tym przypadku werdykt jest mniej jednoznaczny. "Rok z życia codziennego w Europie Środkowo- Wschodniej" okazał się spektaklem niełatwym w odbiorze, bardzo długim (200 minut!) i dzielącym publiczność na przekonaną i nieprzekonaną co do jego faktycznej wartości. Wyróżnienia dla Doroty Pomykały i Anny Radwan za role : w tym spektaklu to chyba grubo poniżej tego, czego mogli spodziewać się krakowianie przyzwyczajeni do nagród wyższego rzędu. Dość powiedzieć, że aktorki tak renomowane, jak Anna Dymna i Dorota Segda, w tym spektaklu pozostały niezauważone i musiały obejść się bez jakichkolwiek laurów. Przeczy to tezie, że wystarczy mieć tzw. nazwisko, żeby zostać docenionym. Okazuje się, że nie zawsze. Konkursowe jury niekiedy docenia też aktorów młodych czy wręcz debiutantów, jak w przypadku Aleksandry Pałki i Michała Felczaka, grających w spektaklach kaliskich. W przypadku Felczaka i jego roli Christophera w "Dziwnym przypadku psa nocną porą" można było nawet mieć nadzieję na coś więcej niż tylko wyróżnienie. Może następnym razem? Na koniec dodajmy tylko, że Grand Prix zespołowe przypadło w tym roku w udziale zespołowi Teatru Ludowego w Krakowie za "Hańbę" J.M. Coetzee'ego w reż. Marcina Wierzchowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji