Artykuły

On patrzy i nazywa

- Conrad jest dla mnie jednym z nielicznych pisarzy, który potrafi stworzyć na kartach powieści bohatera z krwi i kości. We współczesnej prozie, ale i dramacie także, częściej spotykamy jakieś fragmenty, niźli bohaterów. U Conrada jest zupełnie inaczej - mówi MATEUSZ BEDNARKIEWICZ, reżyser "W oczach Zachodu" w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Z Mateuszem Bednarkiewiczem, o twórczości Josepha Conrada, rozmawia Stefan Drajewski:

Kto dziś czyta jeszcze powieści Josepha Conrada?

- Mnóstwo studentów na całym świecie.

A w Polsce?

- Chociażby licealiści. Conrad na szczęście nie jest autorem tylko "Lorda Jima i "Jądra ciemności". Napisał wiele innych znakomitych powieści, chociażby "W oczach Zachodu". Uważam go za jednego z największych pisarzy w historii literatury światowej. Doświadczyłem tego w Anglii. Tam wymienia się go jednym tchem z Kiplingiem. Obaj uosabiają tam ideał pisarza który kojarzy się z przestrzenią, podróżą w homeryckim stylu, to znaczy opowieścią, dzięki której poznajemy świat i poznajemy bohaterów. Bohaterowie natomiast stanowią stabilny obraz człowieka, a nie jakiś emocjonalny strzęp. Conrad jest dla mnie jednym z nielicznych pisarzy, który potrafi stworzyć na kartach powieści bohatera z krwi i kości.

Czy bohater jest potrzebny?

- We współczesnej prozie, ale i dramacie także, częściej spotykamy jakieś fragmenty, niźli bohaterów. U Conrada jest zupełnie inaczej.

I dlatego sięgnął pan po powieść polityczną "W oczach Zachodu", bo tęskni pan do bohaterów skonstruowanych od początku do końca?

- Tak. Poza tym dobrze jest pracować nad czymś, co pozwala myśleć, zadawać pytania a nie nad czymś, co rozumiem i wyrzucam z pamięci. Nie interesuje mnie wizja sztuki będąca wizją ekstatycznych strzępów. Proza Conrada jest mi na pewno bliższa niż zajmowanie się seksualnymi problemami nastolatków. Szkoda zawracać sobie takimi sprawami głowę, aczkolwiek nie bagatelizuję dramatu współczesnego. My za dużo importujemy tematów i spraw. A może warto przy pomocy sztuki spotykać się ze sobą i zadawać sobie pytania o swoją tożsamość, o swoje doświadczenie?

Przypadek Conrada jest jednak wyjątkowy. On - w odróżnieniu od Miłosza - nie traktował polszczyzny jako ojczyzny. Wręcz odwrotnie, usiłował o niej zapomnieć, odciąć się i pisał po angielsku.

- Pisząc w obcym sobie języku, napisał coś, czego nie uczyniłby w sytuacji przeciwnej. Złapał bardzo mocne i wyraziste punkty, które pozwalają w sposób kategoryczny opisać ludzkie doświadczenia. Jeśli wchodzimy głębiej w środek języka, którym chcielibyśmy opisać te doświadczenia, zaczynamy myśleć o niuansach. Pisząc w obcym języku nie ma na to miejsca On patrzy i nazywa. Conrad żył na styku tożsamości. My na kartach jego powieści szukamy bohatera, który pamięta to, co było i jednocześnie wie, z czym się może zetknąć.

Czym jest dla pana "W oczach Zachodu"?

- Mnie się wydaje, że w tej powieści Conrad próbuje uciec w język uniwersalny, ale to mu się nie udaje do końca. To raczej doświadczenie z Polską. Wytacza wielką armatę przeciwko Dostojewskiemu, przeciwko Rosji, a tak naprawdę próbuje odepchnąć przemoc, która została nam - Polakom - narzucona. Próbuje to zrobić za pomocą bardzo prostego języka: zło nazywa złem, zdradę - zdradą. I dlatego wydaje mi się niezwykle cennym autorem właśnie na dzisiaj. On pisał na początku tego wszystkiego, co się wydarzyło w Polsce, a my jesteśmy na końcu. Przeszliśmy to rosyjskie doświadczenia i coś dziedziczymy, i wyzwalamy się.

Pan przeniósł bohaterów Conrada w czasy nam współczesne. Czy dzięki temu nie zmienia się optyka?

- Nie. Jego odległość w języku, jaką pokonał, to zarazem odległość w czasie, którą my pokonaliśmy. On wyjechał do Anglii, żył tam i z tej obcości stworzył opowieść o dawnym świecie, z którego pochodził. On brał pod uwagę odległość kulturową, my odległość czasową.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji