Artykuły

Ada Fijał: Koncert Żelaznych Wagin

- To, co widzimy na scenie, to reakcja na wszystko to, co dzieje się w Polsce i w Warszawie. Dlatego na nasz warszawski występ dołączyłyśmy do repertuaru "Bananowy song", bo jak śpiewamy w refrenie: "rzeczywistość sama pisze dziś piosenki" - mówi Ada Fijał, nowa członkini Żelaznych Wagin, w rozmowie z Agatą Piasecką w Gazecie Wyborczej - Co Jest Grane.

Żelazne Waginy to punkowy zespół kobiecy złożony z aktorek występujących w Pożarze w Burdelu. Dziewczyny wyśpiewywały protest songi, sprzeciwiając się m.in. politykom mającym zakusy na odebranie kobietom ich praw. Grały koncerty m.in. w czasie manifestacji dotyczącej aborcji pod Sejmem. Po pierwszej płycie "500 zeta" wróciły z nowym materiałem będącym połączeniem stand-upu, koncertu, kabaretu i performance. Wystąpiły już na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, a teraz zagrają na Pradze w Małej Warszawie. Do drugiej odsłony projektu do zespołu dołączyła nowa członkini Żaneta, w którą wcieliła się aktorka Ada Fijał [w pierwszym rzędzie, pierwsza z prawej].

Agata Piasecka: Jak się znalazłaś w Żelaznych Waginach?

Ada Fijał: Razem z twórcą lalek medialnych Konradem Konym Czarkowskim robiłam internetowy projekt Lucky Biczes. To była taka trochę zabawa teatrem lalkowym. Kiedyś zaprosiłam Kony'ego na mój spektakl "Tajna misja", na który przyszedł z Michałem Walczakiem. Można powiedzieć, że był to towarzysko-artystyczny zbieg okoliczności, bo od dawna obserwowałam z zaciekawieniem działalność Pożaru w Burdelu.

Grasz Żanetę, asystentkę Pauli z Wilanowa, którą pamiętamy z Pożaru w Burdelu.

- We wrocławskiej wersji spektaklu Żaneta była asystentką Pauli, która przyjechała z wykładem na PPA. Teraz scenariusz się nieco zmienił i Żaneta jest sekretarką Pauli - szefowej biura popkultury w stołecznym ratuszu.

Żaneta ma też przeszłość. Była kobietą mafii.

- Tak, i bardzo się boi, że Rafał Trzaskowski odkryje jej tajemnice. Jak to bywa w Pożarze w Burdelu, każda z nas wciela się w wiele ról - ja jestem jeszcze seksedukatorką, powstanką i Melanią Trump. Konwencja jest bardzo szalona i przypomina mi to trochę czasy szkoły teatralnej. Wszystko dzieje się na oczach widzów, wszystkie rekwizyty i kostiumy mamy na scenie. To dla mnie coś nowego.

Grasz w serialach i teatrze, nagrałaś płytę w stylu retro. Jak odnalazłaś się w tym punkowym wydaniu?

- Zanim przeprowadziłam się do Warszawy, w Krakowie występowałam w wielu improwizowanych spektaklach. Pamiętam, jak razem z koleżanką grałyśmy w spektaklu Agaty Dudy-Gracz. Byłyśmy zamknięte w skrzyni z kawałkiem mięsa i odmawiałyśmy modlitwę, improwizując na temat tego, co się akurat działo na scenie, także taka konwencja nie jest mi obca. Trochę punku jest każdemu potrzebne w życiu.

Żaneta jest nową członkinią Żelaznych Wagin. A jak zmieniły się oryginalne twórczynie zespołu?

- Dojrzewają. Paula (Monika Babula) nie chce być już w offie, tylko w mainstreamie i stąd praca w ratuszu. Choć oczywiście wróci na starą, "złą" drogę. Agnes (Agnieszka Przepiórska) wariuje od grania monodramów i ciągle chodzi za nią postać HGW. Etno (Karolina Czarnecka) zatrudniła się w famę MMA, gdzie przegrała walkę z siostrami Godlewskimi, a później znalazła się w klasztorze. Sytuacja w zespole jest więc bardzo ciężka.

Występy nowych Żelaznych Wagin różnią się od pierwszej trasy?

- Teraz przede wszystkim nie mamy instrumentów, muzyki na żywo. Większy nacisk kładziony jest na komiksowość całego przedstawienia. Ważną częścią jest też oprawa graficzna przygotowana przez Martę Frej.

To, co widzimy na scenie, to reakcja na wszystko to, co dzieje się w Polsce i w Warszawie. Dlatego na nasz warszawski występ dołączyłyśmy do repertuaru "Bananowy song", bo jak śpiewamy w refrenie: "rzeczywistość sama pisze dziś piosenki". Oficjalnie autorką scenariusza jest Veronica Fever, choć chyba wiadomo, kto kryje się pod tym pseudonimem. Veronica jest bardzo czuła na aktualne wydarzenia.

Grałyście już we Wrocławiu, a teraz w Warszawie. Żelazne Waginy znowu ruszą w trasę?

- Mam nadzieję. Na razie możemy zaprosić do Zielonej Góry na występ 16 czerwca w Teatrze Lubuskim. Nagrałyśmy też miniteledysk, który niedługo pojawi się na YouTube. Marzy nam się, żeby ruszyć w Polskę i dotrzeć zwłaszcza do miejsc, gdzie na co dzień nie pokazuje się silnych wzorców kobiecych. A my przypominamy Marię Skłodowską-Curie, Aleksandrę Piłsudską czy Wandę Gertz i chcemy pokazać, że kobiety też mogą być silnymi, wręcz komiksowymi bohaterkami. Jak mówimy - kiedyś walczyłyśmy o prawa wyborcze, a dziś o prawa do bycia sobą.

W przedstawieniu odkrywacie zespół Stalowe Podwiązki, które tworzyły m.in. Maria Skłodowska-Curie i Aleksandra Piłsudska. Masz swoją ulubioną historyczną punkowe?

- Nie wiem, czy Michalina Wisłocka jest punkową, ale w sumie chyba była punkową swoich czasów. Miała odwagę wygłaszać swoje poglądy i być sobą, a przy tym zmieniać świat i kobiety.

***

ŻELAZNE WAGINY 2.0

Reżyseria: Michał Walczak

Scenariusz: Veronica Fever

Wystąpią: Monika Babula, Karolina Czarnecka, Ada Fijał i Agnieszka Przepiórska

Muzyka: Andrzej Izdebski

Wizualizacje i plakat: Marta Frej

PIĄTEK, godz. 20, Mała Warszawa, ul. Otwocka 14

Bilety: 80 zł, do kupienia na www.goingapp.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji