Artykuły

Jan Nowara: Nie możemy zamykać się w teatrze jak w świątyni

W Międzynarodowym Dniu Teatru Jan Nowara podsumowuje 5 lat swojej pracy w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, w rozmowie z Kingą Dereniowską z Nowin Gazety Codziennej.

Jak zmienił się Teatr Siemaszkowej?

- Nabrał rozpędu, (śmiech) Na to złożyły się specjalne projekty. Solą naszej pracy są oczywiście premiery, ale to, co daje szczególny błysk, to są festiwale. Festiwal Nowego Teatru stał się cenionym wydarzeniem w Polsce. W 2018 r. pojawił się projekt międzynarodowy, czyli Festiwal Transmisje. Zaprosiliśmy artystów różnych dyscyplin z pięciu europejskich miast. Braliśmy też udział w projekcie "Teatr Polska". Podczas 5. edycji Festiwalu Nowego Teatru spektakl "Lwów Nie Oddamy" sięgnął po najwyższą nagrodę. A samo przedstawienie stało się ważną pozycją najbardziej prestiżowych ogólnopolskich festiwali teatralnych.

Czy gust rzeszowian się zmienił?

- Pozyskujemy młodszą widownię, która jest bardziej skłonna do udziału w przedsięwzięciach performatywnych, które zderzają rzeczywistość ze sztuką. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wychodzić z siedziby przy Sokoła. Już niedługo premiera sztuki inspirowanej historią zespołu Blackout Tadeusza Nalepy. Odbędzie się w klubie Rynek Główny przy Trasie Podziemnej. Nie możemy się zamykać w teatrze jak w świątyni.

Czyli widzowie szukają w teatrze nowych form?

- Tak. Ale nowe sposoby komunikowania mogą też wspierać klasyczną literaturę. Najpiękniejsze opowieści, niezależnie kiedy zostały napisane, wciąż mają swoją moc. W moim marzeniu, które staram się realizować, prowadząc teatr, to właśnie zderzenie wielkiej literatury ze współczesną rzeczywistością jest najważniejszą misją współczesnego teatru. To dla nas najciekawsze wyzwanie.

Teatr czeka też remont.

- Teatr jest pięknym obiektem, ale sprzed ponad 100 lat. Powinien więc się "zbroić" w nowoczesny sprzęt i lepsze możliwości realizacji technicznej. Chcemy powiększyć okno sceniczne, czyli przestrzeń ograniczoną przez kulisy i portal sceny. Chcemy, aby większe inscenizacje, które przyjeżdżają do Rzeszowa, mogły się zmieścić w "Siemaszkowej" i żeby lepiej się oglądało spektakle także z balkonu. Przy tej okazji doskonalimy także park techniczny naszego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji