Artykuły

Zielona Góra. Gerard Nowak nie żyje

Człowiek folkloru, wizytówka zielonogórskich festiwali i wspaniały muzyk. Aranżował muzykę z czołówką estradową - Milianem, Górnym, m.in. dla Ałły Pugaczowej, Mieczysława Szcześniaka, Lory Szafran. W Sopocie i Opolu. Gerard Nowak miał 77 lat.

Dziś rano zmarł Gerard Nowak. Artysta, dyrektor, twórca i reżyser festiwali. Informację potwierdziła Izabela Kumor-Pilarczyk, dyrektorka Regionalnego Centrum Animacji Kultury.

- Przyjęliśmy tę wiadomość z wielkim smutkiem. Gerard Nowak był encyklopedią wiedzy. Mimo wieku miał niesamowitą pamięć, potrafił opowiadać ze szczegółami o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat. Do końca był aktywny, pełen życia - mówi Izabela Kumor-Pilarczyk. Ostatni raz rozmawiała z Gerardem Nowakiem w ub. niedzielę. - Przez dwie godziny dyskutowaliśmy o kolejnej edycji festiwalu folkloru. Miał go reżyserować. Przysłał mi mail z potwierdzeniem szczegółów. Byliśmy umówieni na kolejną rozmowę...

Gerard Nowak ikona

Przez wiele lat był szefem Regionalnego Centrum Animacji Kultury (RCAK) w Zielonej Górze, był także członkiem władz CIOFF (Stowarzyszenie Organizatorów Festiwali Folklorystycznych i Sztuki Ludowej) przy UNESCO. Nowak, z zawodu muzyk, zaczynał od pracy w domach kultury, zdobywał ponadlokalne szlify przy Festiwalu Piosenki Radzieckiej.

Z Festiwalem Folkloru w Zielonej Górze Gerard Nowak był związany ponad 40 lat. Przeszedł kolejne szczeble kariery. Zaczynał od kierownika muzycznego, potem był reżyserem i dyrektorem. Tłumaczył: - Prawdziwy folklor ma miejsce w izbie. Kiedy wyprowadza się folklor na scenę, dochodzi, czy się chce czy nie, kwestia artystyczna. Można wtedy mówić o folklorze stylizowanym lub rekonstruowanym. Chodzi o to, by dzieciakom uświadomić, że pod kolorowym strojem kryje się coś więcej. O to powinni zadbać nauczyciele - mówił Gerard Nowak w 2001 w "Gazecie Wyborczej". I wzbraniał się by przypinać mu łatkę "dyrektora od folkloru".

Radził Frąckowiak i Szafran

Gerard Nowak, z wykształcenia muzyk, uczył w szkole, prowadził zespoły big-beatowe, organizował grupy musicalowe. Z jego rad korzystali Halina Frąckowiak, Lora Szafran, Mietek Szcześniak, Jacek Borkowski. Akompaniował do spektakli w Teatrze Lubuskim. Wykładał na Uniwersytecie Zielonogórskim pedagogikę.

W jego gabinecie zawsze stało małe pianino. - Jak mnie ktoś poprosi, to zdarza mi się jeszcze coś skomponować. Ale wypadłem już z branży - mówił po latach.

Wielka ochota do pracy

Gerard Nowak zaczynał w 1972 r. w piwnicach budynku przy ul. Sienkiewicza jako kierownik upowszechniania muzyki i tańca. Wyemigrował z Nowej Soli z powodu... talonu na mieszkanie. Przez rok jednak dojeżdżał motocyklem SHL 175, na którym zrobił w sumie 80 tys. km. Z wrodzoną skromnością powtarzał, że ciągle ma ochotę do pracy i organizacji kolejnych imprez tylko dzięki swoim współpracownikom. Młodym i zdolnym.

- Ja dorzucam kilka procent swojego doświadczenia. Woli mniej niż więcej - wyjaśniał. Twierdził, że nie ma poczucia humoru i nie jest pracoholikiem. Choć w rzeczywistości był autorem niezliczonej liczby żartów i anegdot.

Odwiedził z Lubuskim Zespołem Pieśni i Tańca ponad 60 krajów. Odpowiadał w życiu za ponad 2 tys. imprez. Nie licząc wszystkich akademii ku czci, Barbórek, festiwali w Sopocie, olimpiad sportowych, jubileuszy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji